"Złota łyżka" Jessy Maxwell to kolejny bardzo udany debiut jaki przeczytałam w tym roku. Zdecydowanie warto po nie sięgać aby znaleźć tak smakowite kąski jak ten thriller 😋 Autorce udało się połączyć cechy jakie niesie ten gatunek z przytulną oraz ciepłą atmosferą. To bardzo nietypowe połączenie, które na pewno zostanie w mojej pamięci. Ten thriller w skrócie mówiąc jest...COSY 😉
Autorka zaprasza nas do programu Bake Week, gdzie będziemy podpatrywać uczestników w ich kulinarnych zmaganiach. Ten prestiżowy program wyróżnia przede wszystkim prowadząca: znana i uwielbiana cukierniczka Betsy Martin oraz to, że program jest nagrywany w jej prywatnej rezydencji. Widzowie uwielbiają ten program za miłą i serdeczną atmosferę....
Jak się na pewno domyślacie, czar pryska gdy tylko kamery przestają nagrywać. Za drzwiami swoich pokojów bohaterowie zrzucą swoje maski, a my poznamy ich mroczne sekrety...
Autorka wykreowała galerię bardzo różnorodnych postaci. Pozwala nam ona zajrzeć do ich przeszłości, poznać słabości, a także motywacje oraz cele, które nimi kierują. Niektórzy dla wygranej są w stanie zrobić wszystko, a inni....nie po tu przyjechali 🫢 Jedno jest pewne: ten program zmieni ich życie! 😯
Bardzo udanym zabiegiem jest to, że autorka pozwala nam spojrzeć na rozgrywające się wydarzenia oczami różnych bohaterów. Pozwala nam to pobawić się w detektywa i spróbować rozwiązać zagadkę tragedii której zapowiedź niczym aperitif autorka zostawiła w prologu. Sprawia to iż mimo, że jest miło i przyjemnie my nie ufamy już nikomu...
Nie mogę nie wspomnieć o miejscu akcji do którego autorka nas zaprasza. To ogromny, stary wiktoriański dom. Skrzypiące w nim deski oraz kroki słyszane w nocy tylko potęgują nasz niepokój. Tym bardziej, że dochodzą z trzeciego piętra które nie jest używane, a schodów do niego brak 🫢 Czy ten dom jest nawiedzony?
Thriller J. Maxwell jest wyborny. Panuje w nim gęsta, duszna atmosfera, która przenika się z ciepłą i przytulną. Zmagania bohaterów na planie zdjęciowym są równie fascynujące jak te które dzieją się po nim. I na planie jednak nie zabraknie niecnych działań... Nie jest to jednak mroczny thriller. I w tym przypadku to jest jego siłą. To jednak thriller od którego wprost nie mogłam się oderwać. Musiałam zjeść do końca i oblizać się ze smakiem. To było pyszne, a ja czekam na kolejne spod pióra autorki 😋
Zacznę od poważnego pytania: kto uwielbia jedzonko? :D Dla mnie zdecydowanie jedzonko to żyćko <3
A dlaczego taki temat? Przeczytałam ostatnio książkę „Złota łyżeczka” Jessa Maxwella. Sześcioro cukierników przyjeżdża do rezydencji Grafton, gdzie wezmą udział w nagrywkach do programu kulinarnego. Show Bake Week jest dzieckiem Betsy Martin, która jest gospodynią programu, ale także właścicielką rezydencji. Nagrodą w programie jest tytułowa Złota Łyżka.
Konkurencja jest duża, złośliwości między uczestnikami w postaci podmiany cukru na sól w granicach rozsądku. Jednak kiedy zostaną odnalezione zwłoki, granica dobrego smaku zostaje przekroczona. Czy mordercą jest któryś z uczestników?
Mocnym elementem i dla mnie kluczowym jest poprowadzenie narracji z perspektywy każdego z bohaterów. Każdy uczestnik jest inny, a to wprowadza różnorodność do powieści. Z każdym kolejnym rozdziałem czytelnik może poznać motywacje do uczestnictwa w programie, a to buduje po pierwsze napięcie, a po drugie dobry portret psychologiczny postaci.
Nie muszę wspominać o dodatkowym walorze, jakim jest przygotowywanie konkursowych dań. Opisy sprawiały, że ślinka mi ciekła i zdecydowanie mogłabym być jurorem w takim programie :D
Duszna i klaustrofobiczna atmosfera sprawia, że chce się sięgnąć po więcej!