Shan Sa urodziła się w Pekinie w rodzinie literatów. Jako dziecko nazywała się Yan Nini (oznaczające po chińsku dziewczynkę) jednak zmieniła imię na Shan Sa, które to oznacza 'szum gór', aby podkreślić swoją silną osobowość i dążenie do dojrzałości. W 1994 roku, Shan Sa ukończyła studia z zakresu filozofii. Od 1994 do 1996 pracowała jako sekretarz malarzy Balthus . Później wydała swoje pierwsze dwie powieści oraz zbiór poezji, spotkała się z uznaniem krytyków. W 2001 roku wydała swój największy sukces książkę "The Girl Who Played Go" (La Joueuse de Go). Książka otrzymała wiele nagród, m.in. Prix Goncourt des Lycéens (Prix Goncourt z uczniów szkoły średniej).http://shan-sa.com
Powieść jest historią jedynej samodzielnie panującej w historii Chin cesarzowej, Wu Zetian (w książce nosi imię Światłość) z dynastii Tang (VII wiek n.e.). Już sam ten fakt jest interesujący i mógł być inspirujący do napisania książki. Do tego nie tylko ciekawe jest samo jej dojście do władzy, walka o tron ale również doprowadzenie Chin przez Cesarzową do rozkwitu gospodarczego i kulturalnego - jej czasy uważane są za najświetniejszy okres dawnej kultury chińskiej. Do tego są to czasy, gdy przeprowadzono w Chinach reformę finansów, spisy ludności, publikowano encyklopedie, teksty geograficzne i kompilowano obszerne dzieła historyczne. Buddyzm zastąpił taoizm a kodeks prawny stał się wzorem dla okolicznych krajów. (Pomyślcie tylko, VII wiek! w lasach nad Wisłą nadal ganialiśmy w łapciach z łyka!) Z założenia więc temat powinien być jak samograj!
Może więc jest to problem tłumaczenia, a może specyfika chińskiej mentalności, ale źle się to czyta. Opowiedziana z pozycji samej bohaterki, powieść pełna jest irytującego samozachwytu i kultu własnej osoby, podkreślanego jako rzecz naturalna. Równie lekko traktowane są pewne rzeczy, które współczesnego czytelnika mogą jednak szokować ("Król Wei i Najwyższy Wnuk zdjęli swe brokatowe płaszcze i czepki z nefrytową szpilką. Ubrani tylko w białe tuniki, z rozwiązanymi włosami pokłonili mi się do stóp, pozdrowili rodziców i oddalili się: poszli się powiesić w bocznym skrzydle" albo: "Mądrość [syn Cesarzowej] uwielbiał pewnego młodzieńca, którego kazał wykastrować." (sic!). Do tego narracja jest szarpana i niezręczna. Nie jestem też przekonana do tłumaczenia imion własnych na polski; pełno tu osób o imionach: Młody Bażant, Słodycz, Światłość, Świetność, Myśl, Skryba Lojalności, Szczerość, Pomyślność, Czysta Inteligencja i setki podobnych - łatwo się pogubić.
Więc tak: Autorka, Pani Shan Sa, miała swoją SzanSę by napisać mocną, interesującą rzecz. Ja już nie dam jej kolejnej szansy i nie sięgnę po inne jej powieści.
Taką mam tylko jedną myśl: cesarzowa Wu Zetian doprowadziła do rozkwitu Chiny a królowa Elżbieta I Tudor była najwybitniejszym monarchą w dziejach Anglii. Czy wniosek nie nasuwa się sam?...
Czytając opis z tyłu okładki odniesiemy wrażenie, że będziemy mieli do czynienia z dość specyficznym fantazyjnym/fantastycznym romansem dziejącym się gdzieś w odległych Chinach.
W rezultacie wątek miłosny jest dość, hmm nie do końca wiem jak to dobrze ująć, ukryty? Delikatny, subtelny i wprowadzony dość późno.
Zacznę więc od najważniejszego - jeśli planujecie przeczytać książkę
NIE CZYTAJCIE OPISU Z TYŁU OKŁADKI !
Ponieważ jest to streszczona opowieść, można by powiedzieć, że wręcz spoiler!
Naprawdę. Niestety ja popełniłam ten błąd bo zazwyczaj tak w końcu robimy by dowiedzieć się czy chcemy sięgnąć po daną pozycję czy nie.
Tym samym ominęła mnie przyjemność pewniej niewiadomej w powieści i jej odkrywanie strona po stronie.
Pomimo tej "straty" książkę czytało mi sie dobrze, bardzo płynnie. Każdy kto lubi świat starożytnych Chin, odkrywanie niuansów konwenansów tamtych epok, oraz styl pisania pełen opisów, które budują w okół nas ten magiczny świat, powinien być zadowolony a przynajmniej nie rozczarowany.
Poznajemy samotną drogę kobiety, jej dojrzewanie, myśli, smutki i radości.
Dowiadujemy się jak wygląda codzienność wojny i luksus pałacu.
Wszystko to w delikatnej otoczce dźwięków cytry.