Rośnij Caryl Lewis 8,0
„Ten ogień, który w sobie masz… to właśnie dzięki niemu do czegoś dojdziesz. Nie możesz wszystkiego w sobie tłumić. (…) Nie wstydź się tego, co czujesz. Wielkie uczucia zamieniają się w wielkie marzenia, we wspaniałe rzeczy.”
Bohaterem książki jest nastolatek o imieniu Marty. Wychowuje go matka, która obsesyjnie gromadzi tony niepotrzebnych rzeczy. Jego dom wygląda jak „śmietnik”, dlatego chłopiec często wymyka się z niego i szuka azylu na działce swojego dziadka. Bohater marzy o dalekich podróżach, czystym domu i matce, która nie boi się z niego wychodzić.
Jego życie zmienia się całkowicie, gdy dziadek daje mu na urodziny… nasionko. „W nasionach tkwi magia, wiesz? Nigdy nie wiadomo, jakie cuda sie w nich kryją”.
Wkrótce okazuje się, że dziadek ma w zanadrzu wspaniały plan. Zamierza zabrać wnuka do Paryża bardzo nietypowym środkiem transportu i pokazać mu wieżę Eiffla. Czy wyprawa się uda?
To historia, w której marzenia, wyobraźnia i magia mają niezwykłą moc.
Marzenia bardziej lub mniej realne, małe lub duże, szalone lub rozsądne, to nie jest najistotniejsze. Najważniejsze jest, aby je mieć, wierzyć w nie i dążyć do ich zrealizowania. To one stają się siłą, która napędza do działania i wprowadzania zmian w naszym szarym, codziennym życiu, które nie zawsze jest idealne.
„(…) nie pochodzisz z zamożnego domu, ale to nie ma żadnego wpływu na twoje dalsze życie. Masz takie same szanse jak wszyscy inni na świecie.”
W tej książce nie jest… I dobrze, bo dzięki temu mogłam docenić to, w którym przyszło mi żyć.
Ona ukazuje, że każde dziecko, niezależnie od statusu materialnego rodziców, stanu zdrowia, czy niepowodzeń szkolnych, chce być zauważane i doceniane przez najbliższych. W trudnych sytuacjach życiowych dobrze, kiedy w jego pobliżu jest przyjaciel, czyli ktoś na dobre i złe.
Pokazuje, że marzenia może mieć każdy, na każdym etapie swojego życia. Ważne jest, aby zasiać ziarenko. Czy już zasiałeś swoje?
"Rośnij" to książka, którą ciężko mi było odłożyć. Czytało mi się ją szybko, choć często zatrzymywałam się, aby przemyśleć to, co właśnie przeczytałam.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, iż ta książka to „zabawna i inspirująca opowieść o potędze nadziei, wyobraźni i wiary w marzenia – własne oraz tych, których kochamy”. Dodam, że skierowana jest do osób, które gdzieś po drodze zgubiły swoje marzenia. Ona przypomni im o nich i da motywację do ich spełniania.