Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roch Sulima
1
7,5/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
43 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Powidoki codzienności Roch Sulima
7,5
Profesor Roch Sulima to znany i ceniony antropolog kultury, choć, jak sam dopowiada: „samozwańczy”. ”Powidoki codzienności” można traktować jako kontynuację wydanej wcześniej, arcyciekawej „Antropologii codzienności”. Zbiór esejów poprzedzony jest wywiadem z autorem, który przeprowadził Rafał Księżyk, dziennikarz i znawca współczesnej popkultury, która jest w tej rozmowie bardzo obecna.
Autor zwraca uwagę na odmienne rozumienie codzienności, jakie ewoluowało przez lata i większe uwewnętrznienie, samoświadomość, czy też, jak sam mówi: „Upadek w codzienność” widoczny od początku pandemii Covid 19.
Roch Sulima zbierając materiały do książki posiłkował się własnym doświadczeniem (nazwał to obserwacją uczestniczącą),obserwacją innych ludzi, ale też śledzeniem mediów elektronicznych, reklamy i prasy.
Uwagę zwraca zmiana podejścia do obyczaju, codzienności, która teraz nie tylko nie jest już spychana na margines jako nudna, szara, lecz wręcz przeciwnie, staje w centrum zainteresowania, w świetle jupiterów, jako „styl życia”.
Wraz z transformacją i otwarciem na świat, nastąpiła u nas radykalna zmiana obyczajów, utworzyły się nowe środowiska, zwane przez autora „innowacyjnymi” – chodzi głównie o biznes, korporacje, w których obyczaj uległ rytualizacji i postępuje się ściśle według wyznaczonych kodów zachowania.
Esej „Krótka historia ciała na plaży” uzmysławia, jak zmieniło się nie tylko postrzeganie ciała, jego kanonu piękna, ale też przywołuje tu wiele innych zagadnień, które tej cielesności dotyczą, np. zdrowy tryb życia (kąpiele lecznicze, jogging na plaży, kosmetyki),moda – mam na myśli zarówno kostiumy kąpielowe, jak i podejście do opalenizny. Czytając, uświadamiamy sobie, że niby to wszystko wiemy, ale autor te spostrzeżenia doskonale uporządkował i uzasadnił.
Tak naprawdę fascynujące jest móc prześledzić zmiany zachodzące w stosunku do rozmaitych zjawisk obyczajowych, nie tylko te jakościowe, ale też przydawanie znacznej wartości tym, które niegdyś spychane były na margines i odwrotnie. Weźmy choćby podejście do pracy i rozumienie człowieka pracowitego, z początku dość pogardliwie, łącząc pojęcie praca z niskim stanem społecznym i zależnością, później zaś z coraz większym szacunkiem, doceniając zdolności i kwalifikacje. Te eseje są dla nas podróżą przez czas, pokazują, w jakim kierunku zdąża człowiek i jego spojrzenie na świat.
Kiedyś codzienność jednostki pozostawała skryta w czterech ścianach. Dziś, wraz z popularnością mediów społecznościowych, nie tylko staje się publiczna, ale wręcz dostosowuje się ją do modelu na tyle atrakcyjnego, by zebrać jak najwięcej lajków pod postami w sieci. Dotyczy to nie tylko dorosłych, ale już nawet starszych dzieci. Roch Sulima pisze też o fotomanii jako formie nowego zjawiska społecznego: „Kiedy patrzę dziś na swoich studentów, to wydaje mi się, że nie oddychają płucami, ale smartfonami.”
Zmiana, i to bardzo zasadnicza, dotyczy dyskursu publicznego, który generalnie przeniósł się do sieci. Wiąże się to z powstaniem nowych technologii, które zniwelowały odległości między ludźmi i znacznie usprawniły komunikację, jednocześnie niemal pozbawiając ją kontroli.
W ten sposób wiele rzeczy, tematów uległo trywializacji. To, co niegdyś było tabu, świętokradztwem, np. rozsypywanie chleba, mąki, wyrzucanie jedzenia, bezczeszczenie cmentarzy, teraz zdarza się często, a nawet jest utrwalane i rozpowszechniane, aby trafiło do szerokich mas ludzi.
Ważny temat został tutaj poruszony – desakralizacja śmierci. Okradanie grobów z kwiatów, z elementów metalowych, które potem można sprzedać, jest uważane za spryt, a ich dewastowanie za demonstrację poglądów.
Znaczenie stadionu-bazaru, omówione tutaj bardzo szczegółowo, nigdy wcześniej nie zwróciło mojej uwagi akurat w takim kontekście. Autor łączy to zjawisko z procesem transformacji i tak zwaną „biedaprzedsiębiorczością”, która upowszechniła w przestrzeni ulicznej różne formy sprzedaży, wcześniej nie spotykane w aż takiej skali. Choć mnie przywodzą na myśl okres wojny, która była także wielką zmianą i oznaczała zubożenie dużej części społeczeństwa i poszerzenie tzw. szarej strefy.0
Niezmiernie ciekawe są też uwagi na temat zmian w komunikowaniu się. Główne miejsce zajmuje teraz tzw. kultura popularna. Do głosu dochodzą też nowe grupy społeczne, które chcąc być słyszane, wykorzystują nie tylko internet, ale też ulicę, wychodząc z hasłami i demonstrując je głośno. Myślę tutaj o kobietach (czarne protesty i marsze kobiet),społecznościach mniejszości, grupach LGBT.
Opracowanie Rocha Sulimy jest napisane dość hermetycznym językiem, wiec musi być czytane uważnie i w skupieniu, by zrozumieć wszystkie zawarte w nim myśli i spostrzeżenia. Być może część czytelników to zmęczy, lecz ci, którzy nie poddadzą się tak łatwo, będą mieli o czym myśleć i może spojrzą na świat z nieco innego punktu widzenia, wychwytując subtelne zależności.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Powidoki codzienności Roch Sulima
7,5
Nie jest to książka przeznaczona dla szerokiego kręgu odbiorców, bo i podejrzewam autor nie takiego sobie wyobrażał posługując się językiem wytrawnego naukowca, badacza kultury, wykładowcy uniwersyteckiego. Pracę prof. Sulimy "pożyczyłam" od siostrzeńca z wykształcenia kulturoznawcy. I znowu podkusił mnie tytuł "Powidoki", który prześladuje mnie od czasu filmu Wajdy o takim samym tytule. Tak jak i on, a potem "Powijaki" te "Powidoki" Sulimy to zupełnie inna perspektywa. Tu nie ma narracji, tu nie ma intrygi, tu nie ma fabuły, chyba że nasze życie codzienne, nasze zwyczaje i współczesne normy potraktujemy jak fabułę. Autor wnika w nasze zmieniające się przyzwyczajenia, obnaża mechanizmy dehumanizujące społeczeństwo, które niby nie zmienia się w swej istocie, a jednak powoli toleruje zachowania odstawające od przyjętych uniwersalnych norm powodując ich deformacje a nawet negację. "Powidoki codzienności" to świetny materiał na dyskusję o tym dokąd zmierza cywilizacja? Homo erectus, technokrata, homo rapiens, homo deus, homo sovieticus czy homo apocalipsis? Dokąd prowadzi ta droga? Do samozniszczenia intelektualnego, kulturowego, ale i fizycznego, materialnego? Praca prof. Sulimy to według mnie świetny materiał na film dokumentalny o homo sapiens XXI wieku. Jednak obawiam sie czy za 100 lat będzie komu go jeszcze oglądać...?