Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Didier Fassin
1
6,5/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Karanie. Współczesna namiętność Didier Fassin
6,5
Mam co do tej książki mieszane uczucia.
Ma ona sporo wad. Po pierwsze, autor w zasadzie nie odkrywa Ameryki. Dla osoby obeznanej ze współczesnymi problemami praktyk penalnych nie jest to nic nowego. Nurt Critical Legal Studies podejmował tej problemy od dawna. Nie oznacza to jednak, że nie ma tam interesujących refleksji, o których niżej. Z pewnością wadą jest także koszmarne tłumaczenie (nie podejrzewam, aby problemy, które zaobserwowałem, występowały też w oryginale). Czyta się wprawdzie to sprawnie i przyjemnie, ale tłumacz ewidentnie nie orientował się w prawniczym socjolekcie i dlatego powstawały takie potworki jak „konstytucjonalność”, używano słowa „sędzina” na sędzię. Mam też poważne wątpliwości, czy syn sędziego mógł być świadkiem w sprawie prowadzonej przez tego sędziego, raczej chodziło tutaj o publiczność. Niekiedy tłumaczenie jest w zasadzie poprawne, ale jednak dyskusyjne, biorąc pod uwagę polski język prawny i prawniczy (np. „nieumyślne zabójstwo”). Poza tym mnóstwo dość dziwnych konstrukcji składniowych, niekoniecznie dobrze brzmiących w języku polskim. Korekta też została wykonana niechlujnie: mnóstwo literówek, błędów fleksyjnych, pogubione spójniki i zaimki. Do autora można mieć zastrzeżenie, że dość swobodnie operuje danymi statystycznymi, często opierając się na liczbach bezwzględnych (np. mówiąc o wzroście populacji więziennej podaje liczby bezwzględne, w oderwaniu od wzrostu liczby ludności). Myślę, że te wady są na tyle poważne, że można odjąć 1/10 p. z ogólnej oceny.
Jeżeli chodzi o refleksje autora, to twierdzi on, że jednostki w coraz mniejszym stopniu tolerują to, co zakłóca ich istnienie, co powoduje zwiększenie zakresu kryminalizacji oraz represyjności już istniejących sankcji. Takie zwiększenie punitywności prawa karnego jest jednak wybiórcze i np. w większym stopniu dotyka klas dewaforyzowanych (poprzez kryminalizację posiadania narkotyków) niż innych (np. zaobserwowano dekryminalizację reguł świata biznesu) (s. 10-14, 186-189). Akcentuje to niejako zróżnicowanie społeczne/klasowe (s. 208-209),w tym także różnicę między organem stosującym prawo a oskarżonym (s. 238). Surowe przepisy sprzyjają surowej mentalności sędziów, mimo że niekiedy mają oni świadomość bezsensowności regulacji prawnych (s. 147-156). Poniekąd ta surowość prawa prowadzi do wyrobienia przeświadczenia u policjantów, że są oni uprawnieni do karania „półoficjalnego”, np. bicia zatrzymanych (s. 74-75). Autor stawia tezę, że kara jest pierwotnym, pozaracjonalnym impulsem (s. 161-162),powodującym zresztą fascynację postronnych tym spektaklem, dzisiaj przeniesionym do reality shows (s. 169-170). Filozofia i teoria prawa służą tylko usunięciu irracjonalnego wymiaru kary, przez co paradoksalnie doprowadzają jedynie do większej punitywności i przemocy (s. 176). Podano zresztą interesujące przykłady społeczności pierwotnych, dla których kara pozbawienia wolności – uważana za cywilizowaną – była barbarzyństwem przyniesionym przez kolonizatorów (s. 99-101),a i w dawnej Europie – co jednak jest dyskusyjne – kara miała charakter bardziej kompensacyjny (s. 94-96). Autor konkluduje swoje rozważania twierdząc, że nadmiarowe karanie może w istocie prowadzić tylko do zwiększenia przestępczości, a zatem stawia pod znakiem zapytania sensowność karania w ogóle (s. 250-251).