Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nina Mingya Powles
2
8,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,5/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tiny Moons: A Year of Eating in Shanghai Nina Mingya Powles
8,0
Zazwyczaj nie sięgam po książki związane stricte z jedzeniem. Nie jestem fanką gotowania, chociaż czasem lubię coś upiec. Nie podchodzę też do jedzenia szczególnie emocjonalnie, nie mam wielu wspomnień związanych właśnie z tym tematem. W związku z powyższym lektura "Tiny Moons" była dla mnie czymś nowym i zaskakująco przyjemnym.
Nina Mingya Powels, autorka o chińsko-malezyjskim pochodzeniu urodzona w Nowej Zelandii i zamieszkała w Wielkiej Brytanii, poświęciła swój memuar okresowi, gdy studiowała w Chinach. Osią wspomnień pisarki są spożywane w Szanghaju dania — w większości nie te wymyślne, a proste, dostępne na ulicznych stoiskach i gotowane w chińskich domach.
Jedzenie nigdy nie schodzi z pierwszego planu. W "Tiny Moons" znalazło się wiele apetycznych opisów tajemniczych (dla mnie) dań. To zdecydowanie książka, przy której warto mieć telefon lub komputer pod ręką — nie potrafiłam się powstrzymać przed sprawdzaniem zdjęć dań w wyszukiwarce. Choć jestem wegetarianką i wiele z nich nie jest dla mnie, zapragnęłam upiec sezamowe naleśniki oraz księżycowe ciasteczka, a także stworzyć swoją wersję pierożków (muszę parownik...). Mam nadzieję, że kiedyś się uda.
Pomiędzy opisy potraw i miejsc, które je serwują, Powles wplata wspomnienia o rodzinie i przyjaciołach z czasów studiów, przemyślenia m.in. o swojej kulturowej przynależności (nawiązuje m.in. do "Crying in H Mart", którą też polecam) oraz informacje o Chinach. Wszystko układa się w harmonijną całość, tworząc lekturę, która odpręża i sprawia, że ślinka sama cieknie z ust 😉