Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wiesław A. Zdaniewski
4
7,4/10
Pisze książki: reportaż, literatura podróżnicza
Wiesław A. Zdaniewski – naukowiec, podróżnik i fotograf. Autor książek: Pomiędzy imperium dobra a zła (Warszawa 2016),Godziny na kilometry. Wspomnienia z podróży po Kolumbii (Warszawa 2018),Karaibska karuzela. Bananowe plutokracje, szwadrony śmierci i zimna wojna w Ameryce Środkowej (Warszawa 2019),W pogoni za błękitnym złotem. Na rubieżach Paragwaju, Argentyny i Chile (Warszawa 2020). Mieszka w Göteborgu, Nowym Jorku i Krakowie.
7,4/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W pogoni za błękitnym złotem. Na rubieżach Paragwaju, Argentyny i Chile
Wiesław A. Zdaniewski
8,5 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2020
Karaibska karuzela. Bananowe plutokracje, szwadrony śmierci i zimna wojna w Ameryce Środkowej
Wiesław A. Zdaniewski
6,7 z 3 ocen
13 czytelników 1 opinia
2019
Godziny na kilometry. Wspomnienia z podróży po Kolumbii
Wiesław A. Zdaniewski
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Karaibska karuzela. Bananowe plutokracje, szwadrony śmierci i zimna wojna w Ameryce Środkowej Wiesław A. Zdaniewski
6,7
Jestem skonfundowany po przeczytaniu tej książki. Myślę, że zamiarem autora było napisanie reportażu z podróży po Belize, Gwatemali, Salwadorze, Hondurasie, Nikaragui, Kostaryce, Panamie i w pewnych momentach takie cechy ta książka posiadała. Niestety Wiesław Zdaniewski ma skłonności do politykowania i delikatnie mówiąc nie przepada za USA ( mieszka tam od dłuższego czasu). Nie powiem ten rejon jest ich strefą wpływów i trochę tam nawywijali, o czym słusznie jest wspomniane, ale po co pisać o wojnie w Wietnamie, Iraku czy o straszliwym CIA. Może to jest ciekawe, ale jakbym chciał o tym poczytać to sięgnąłbym po inną książkę. Sam opis podróży ok, ale niestety jak już człowiek wchodzi w politykę to jedzie po bandzie. Nie omieszkał nawet dodać bodajże 3 dygresji o PIS i o Kukizie wzmianka była :). Pierwsza część jeszcze do strawienia, ale w drugiej totalnie Zdaniewskiemu puściły hamulce. Z resztą osobiście niezbyt dla mnie są godne zaufania osoby, które żyją pracują, robią karierę w jakimś kraju, a na boku na niego plują i oczerniają go.
W pogoni za błękitnym złotem. Na rubieżach Paragwaju, Argentyny i Chile Wiesław A. Zdaniewski
8,5
Książka napisana przez podróżnika z pasją, przez człowieka, który w opisywanych miejscach w większości był wielokrotnie i jest z nimi związany emocjonalnie, co ma przełożenie na jego mocne zainteresowanie historią i kulturą danego miejsca. Książka jest bardzo wciągająca, chętnie bym dał i lepszą ocenę, gdyby nie pewne mankamenty; mimo nich książka jest więcej niż warta przeczytania.
Autor pisze sporo a jednocześnie dość skrótowo o historii, także tej mniej znanej i mniej oficjalnej krajów Ameryki Południowej. To może być zachętą do dalszych poszukiwań i odbieram to jako plus (autor potrafi zaciekawić danym tematem).
Sama lektura jak najbardziej zachęca do podróży, a sięgnąłem po nią jako jej substytut, w końcu nie zawsze można pojechać do Chile, Argentyny i Paragwaju.
Książka spodoba się wielbicielom podróży, historii i Ameryki Południowej. Nie bez znaczenia jest tez, iż autor ma naprawdę lekkie pióro.
Na minus, iż nie zawsze ma pojęcie o tym co pisze. Dość powszechne w dzisiejszych czasach jest wypowiadanie się o tematach, o których ma się raczej mgliste pojęcie. Tak się stało nawet i tutaj, i rzecz dotyczy ekonomii; autor ma bardzo blade pojęcie o mechanizmach rynkowych, co nie przeszkadza mu przytaczać swoich opinii w tym temacie.
Dla przykładu, pisze o funduszach sępach (ang. vulture funds),kontrowersyjnych, bo nie zrozumianych. Pisze o nich tak, iż owe fundusze brzydko się zachowują, więc nie powinny istnieć. To dokładnie jakby napisać, że sępy to brzydkie zwierzęta i nie są potrzebne w przyrodzie. Tymczasem padlinożercy są niezbędni zarówno w naturze jak i w ekonomii. Nie mam za złe, że autor - zresztą o szerokich zainteresowaniach - tego nie zrozumiał, bo niewielu to rozumie; gorzej, że się na ten temat wypowiada; miesza zresztą ekonomię z intrygami politycznymi. Ogólnie wypowiedzi w tematach ekonomicznych można by wyciąć z tej książki, gdyż ją kompromitują, na szczęście nie są dominującym elementem.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że autor w innych tematach, których nie umiem zweryfikować, posiada należną wiedzę by o tym pisać ;)
Gdyby jednak okazało się, że całość dotyczy bardziej fikcji a nie rzeczywistości, to i tak - bardzo lekkie pióro i przyjemnie się czyta.