cytaty z książek autora "Renata L. Górska"
Życie jest jak szkoła przetrwania. Nawet w zapierającym dech otoczeniu natury trzeba być czujnym, jej piękno również potrafi być zwodnicze...
Dom na górskiej polanie zrodził we mnie nieuzasadnione przeczucie, że czekał na mnie i musiałam tutaj się znaleźć. Od pierwszej chwili intrygował mnie bez mała jak żywa istota, dla jednych nieprzystępna, dla innych otwarta. Ponadto posiadał cechy, których brakowało w moim życiu. Miał stabilność. Mocny fundament. Odporność na działanie żywiołów i przeciwieństw. Charakter wzbudzający respekt. Niezachwiany spokój. Później odkryłam także wspólności: Nie przerażała go samotność. Jego przeszłość była niejasna , a przyszłość - niepewna. (...)jak ja pragnął być kochany.
Przyjaciel to człowiek, który o tobie wie wszystko i mimo to cię lubi.
Nie być szczęśliwym nie musi znaczyć, że jest się nieszczęśliwym!
Myślę, że wszystko, co przeżyliśmy, na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś przypomni o sobie, potęgując aktualne doznania. Chcąc nie chcąc, jesteśmy kolekcjonerami chwil!.
Dopóki nas coś nie zaboli, zapominamy, że mamy ciało. A zazdrość przypomina nam, że mamy uczucia.
Z reguły koty nie mieszają się do spraw ludzi, ale bacznie śledzą ich losy. I dziwią się człowiekowi. Zdaje mu się, że rządzi światem i panuje nad całym stworzeniem. Puszcza w ruch machinę zdarzeń, nie bacząc na tego następstwa. Mieni się mądrym. Chce więcej i więcej. Nie dostrzega jedynie, że zatraca się w tym wszystkim. Dobrowolnie więzi. Dopóki jednakże ma przykład kociej wolności, to jeszcze nie wszystko stracone. Kto ma oczy, ten dojrzy ją u nich i może również jej zapragnie. Niekiedy nawet na krótko zmieni porządek rzeczy. Potem znowu zapomni, że jest wolną istotą. I tak bez ustanku, w koło i w koło. Jak się powiada, historia kotem się toczy. Cóż ludzie zrobiliby bez nas?!
Pomyśl, w jak chaotycznym świecie żyjemy i na jak niewiele spraw mamy jakikolwiek wpływ. Planujemy, dążymy, budujemy, a nagle jeden kaprys losu i nasz dorobek życiowy leży w gruzach. Tylko tu i teraz się liczy... W każdym pojedynczym dniu mieści się całe nasze istnienie. Jeśli to zaakceptujesz, przestaniesz pytać o sens, a zaczniesz brać, co zostało ci dane.
Życie jest niczym podróż pociągiem ze stacja początkową i docelową oraz wieloma przystankami pomiędzy. Przeżywamy w niej chwile szczęścia i smutku, marzymy o pięknych widokach za kolejnym zakrętem, powiększamy bagaż doświadczeń. Podniecenie przed nieznanym splata się z tęsknotą za minionym a dzisiaj szybko ucieka. Nie brak też współpodróżnych, z którymi na dłużej czy krócej dzielimy swoja przestrzeń. Jedni wsiadają, inni wysiadają a jeszcze inni oddalają się i powracają. W naszym pociągu rzadko będziemy sami, gdyż jesteśmy częścią zbiorowości podróżnych.
...zauroczenie kimś mąci postrzeganie jego, siebie oraz wszystko wokół. Ryzykowało się wejście w iluzoryczną rzeczywistość pełną baniek mydlanych, fatamorgan i domków z kart. Być może nawet uzmysławiając to sobie, nie chce się już prawdy, gdyż ta nigdy nie dorówna fantazjom. Martą wstrząsnęło odkrycie, że można trwać w czymś wymyślonym niczym w grzechu, który na równi pociąga i gubi. Czy przekroczyłam już granicę utopii? - pytała. Miała nadzieję, że nie. Powrót z niej bywał już czasem niemożliwy.
Poniekąd zakrawało to na cud, iż poznały się i znalazły porozumienie. Były przecież diametralnie różne, tak zewnętrznie, jak i pod względem temperamentu, dzieliło je pochodzenie, sytuacja rodzinna, a nawet religia. A jednak musiało istnieć coś, co połączyło je nicią przyjaźni, pomagając przezwyciężyć uprzedzenia i oddzielić cechy nieważne od ważnych...
Nigdy nie było łatwo oddzielić człowieka, od jego czynów...
Można na pozór iść, lecz dreptać tylko w miejscu, można jak skorpion ze strachu przed bólem zabić się własnym jadem. Jakkolwiek wydaje się to dziwne, czasem dopiero cofając się będziemy zdolni ruszyć do przodu. Być może odkryjemy nawet, że choć w cieniu prawdy kryją się lęki, przez jej światło na powrót wnika w nas nadzieja."
Zaufanie jest nierozłącznie związane z kredytem milczenia.
Nie czuła tutaj lęku. Domek przyjął ją pod swój dach jak dawno oczekiwanego gościa. Od pierwszej chwili wychwytywała tu jakąś przychylność; dotykała ją niemal fizycznie..., docierał do niej niemy przekaz: "jak dobrze, że tu jesteś".
Jesteśmy w istocie tak mali i żałośni, wydaje nam się, że wszystko jeszcze przed nami. Że zdążymy naprawić nasze błędy, przeprosić, czy pogodzić się. To iluzja. Liczy się tylko teraz. Jeżeli nie opanujemy siebie dzisiaj, to jutro nie cofniemy już czasu. Przecież za chwilę może nas tu nie być.
Zabytkowe domy lepiej podziwiać, niż w nich mieszkać.
Żal rodzi się z niespełnionych nadziei. Prawdziwe spojrzenie na życie uczy, że nie warto bujać w obłokach...
Myślę, że wszystko co przeżyliśmy na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo kiedy coś przypomni o sobie potęgując aktualne doznania tak dobre jak i złe. Chcąc nie chcąc jesteśmy kolekcjonerami uczuć.
Faceci w sutannach byli na małym plusie ponieważ odbierałam ich płciowo neutralnie, jakby z rodem męskim mieli niewiele wspólnego...
Myślę, że wszystko co przeżyliśmy na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo kiedy coś przypomni o sobie potęgując aktualne doznania tak dobre jak i złe. Chcąc nie chcąc jesteśmy kolekcjonerami chwil.
Przypomniały jej się słowa mamy: "Mężczyźni szanują tylko te kobiety, które szanują siebie". ... Szanować siebie! - powtórzyła w myślach.
Zakochanie to nie miłość. Najdalej po kilku miesiącach niewiele pozostaje z czaru, którym mamił nas stan zakochania. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło... Dzięki zawodom miłosnym powstały tak wspaniałe opery, jak "Lakme"! .
Jeśli żyjemy chwilą, doceniamy mocniej każdy poszczególny dzień. Nie lepiej trzymać się tego, co pewne? Co dzisiaj? Plany, zamierzenia... a życie biegnie po swojemu...
W minionych dniach Adela zrozumiała, że zaufanie wcale nie jest tożsame z całkowitą szczerością. Można zataić coś przed kimś dla jego dobra bądź dla ochrony własnej intymności i nie wolno mieć o to żalu. Przyjaźń również ma swoje granice, stwierdziła.
Czym jest normalność, którą akceptujemy, chwalimy ją, albo na nią psioczymy, lecz czujemy się w niej jak ryba w wodzie? Swoje to swoje. I chyba nie ma różnicy, czy dotyczy to więzów krwi, czy chodzi o terytorium ojczyste.
...życie jedynie wtedy ma sens,gdy jest budowaniem.
Życie jedynie wtedy ma sens, gdy jest budowaniem.
Nadzieje to siostra złudzenia.Lepiej trzymać się tego,co pewne.Cieszyć się chwilą".
Przy tej okazji uzmysłowiłam sobie,jak wiele rodzajów ciszy istnieje.Wymowna,nieznośna,krępująca.Niedostrzegalna i krzycząca.Chciana,upragniona lub nienawistna.Pełna tęsknot i marzeń albo szeptów obciążonego sumienia.Cisza nocna i cisza dzienna,która nigdy nie jest doskonałą ciszą.Ta przed brzaskiem,krystalicznie czysta,albo przed burzą,mająca w sobie napięcie.Cisza rodząca refleksje,cisza złowróżebna,cisza grobowa...".