Przedstawiciel francuskiego ministerstwa oburzony książką feministki
Doradca francuskiego ministerstwa ds. równości płci, Ralph Zurmély, skrytykował feministyczną pisarkę Pauline Harmange za jej niedawno opublikowany esej „Moi les hommes, je les déteste” („Nienawidzę mężczyzn”). Interwencja urzędnika zaskoczyła pisarkę, ale sprawiła też, że niewielki nakład książki rozszedł się błyskawicznie.
Książka ukazała się 19 sierpnia, w środku sezonu urlopowego. Pierwszy nakład „Moi les hommes, je les déteste” wynosił zaledwie 450 egzemplarzy i ani wydawcy, ani autorka nie spodziewali się, że potrzebny będzie dodruk. Tymczasem dodatkowe 2500 sztuk sprzedało się na pniu, a wydatnie pomogła w tym interwencja przedstawiciela francuskiego rządu. „Ta książka pod każdym względem jest nawołaniem do mizoandrii”, napisał Zurmély w e-mailu do Monstrograph, małego wydawnictwa prowadzonego w głównej mierze przez wolontariuszy. Zagroził też, że rozpocznie postępowanie przeciwko firmie, jeśli książka nie zostanie natychmiast usunięta z jej katalogu wydawniczego.
25-letnia Pauline Harmange jest zszokowana tym, że jej książka spowodowała polityczną burzę. „Napisałam wcześniej powieść, ale nikt się nią nie zainteresował”, powiedziała magazynowi „The Guardian”. Esej „Moi les hommes, je les déteste” powstał za namową osoby, której podobały się wpisy dotyczące niechęci do mężczyzn na blogu francuskiej pisarki.
„Mam wspaniałego męża, który wspiera mnie w mojej pracy, ale generalnie nie ufam mężczyznom, których nie znam. Bierze się to nie tyle z osobistych doświadczeń, co raczej z pracy w feministycznej organizacji wspierającej ofiary gwałtów i przemocy seksualnej. Mogę stwierdzić, że większość agresorów to mężczyźni”, powiedziała Harmange.
Ministerstwo ds. równości płci poinformowało opinię publiczną, że Ralph Zurmély działał z własnej inicjatywy i zanim wysłał wiadomość do wydawcy, zapoznał się jedynie z opisem z książki. Magazyn „NouvelObs” zarzuca urzędnikowi nadgorliwość i pyta retorycznie, dlaczego nikt nie próbował cenzurować Charlesa Baudelaire’a, gdy ten obrażał George Sand, ani Michela Houellebecqa za jego pełne mizoginii powieści. Harmange odpowiada ze śmiechem: „Mizoginia jest tak mocno zakorzeniona we francuskiej literaturze, że nikt już nie zwraca na nią uwagi”.
Póki co esej Harmange jest wyprzedany, a Monstrograph zapowiedział, że kolejne dodruki będą możliwe tylko pod warunkiem, że książką zainteresuje się większy wydawca.
[jj]
komentarze [5]
A mnie oburza, że ostatnio wszyscy się oburzają z byle powodu :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMinisterstwo do spraw równości.Czy promocja skrajnego feminizmu.Ja szanuje kobiety.Mimo,że daleko mi do femizmu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post