cytaty z książek autora "Jean Raspail"
Czy pan jest chrześcijaninem, panie Perret?
– Nie jestem chrześcijaninem, jestem katolikiem. To istotna różnica.
Żyjemy w czasach, gdzie tylko prawda budzi strach. To tajemnicze słowo. Nie wiadomo co kryje. Nikt nie chce wiedzieć. Unika sie go. Ale budzi lęk.
Przecież wiedziałem, wiedziałem, że prawda zawsze kroczy samotna. Jeśli jej śladem idą tłumy, to znaczy, że prawda już się sprzeniewierzyła samej sobie, że zdradziła.
Tymczasem sługom bestii szło o coś innego: o stopniowe, łagodne oswajanie opinii publicznej – tak jak to robiono dotąd – i ostatecznie nakłonienie, by wyrzekła się samej siebie i stała się zupełnie bezbronna wobec śmiertelnego niebezpieczeństwa.
Biuro było wygodne, ładnie umeblowane. W wazonie stały świeże kwiaty, a na ścianie wisiało parę akwareli w ciepłych kolorach.
Słońce już się chowało, ale jego blask odbijał się na murach, ukazując serię witraży, namalowanych całą gamą błękitów. Nie mogły być przejrzyste,a jednak wywoływały to samo, nierzeczywiste wrażenie obecności sacrum, które ujmuje zwiedzających katedry w Chartres i Amiens, kierujących oczy ku sklepieniu.
Nie brakuje duchowych łajdaków.
Kiedyś też paliłem fajkę. Jego gesty, powolne i precyzyjne, kojarzyły mi się z jakimś cichym ceremoniałem. Fajka wymaga czasu do namysłu i pozwala nabrać dystansu.
Ojcowie rodzin pozwolili, by dzieciakami zajmowali się manipulatorzy zabawiający się
z nimi w nienawiść i dopiero wtedy ponownie użyli swojego rodzicielskiego autorytetu, kiedy
trzeba było zapakować potomstwo do samochodów i uciekać...
(...) Wszystko to głęboko wzrusza Ojca Świętego. Swym najbliższym powiedział, że nadejdzie dzień, gdy nauka Kościoła zostanie jednomyślnie odrzucona, ponieważ będzie nie do pogodzenia z przyjętą moralnością i postępową religią.
Powiedział, że Kościół katolicki będzie rozrywany, a jego wielkie rzesze poddadzą się bez walki. Powiedział, że opinia międzynarodowa, której już się sprzeciwił bez powodzenia, będzie chciała sobie podporządkować papieża, jego lub jego następcę, że jakiś synod uzna to za konieczne w świetle jakiegoś nowego odczytania Ewangelii i papieżowi nie pozostanie jużnic innego jak opuścić Rzym i zniknąć. ".
[...]
Kiedy wolność rozszerza się, oznaczając wolność instynktów i zniszczenia społecznego, wówczas wolność jest martwa.
[...]
Wiadomo, że rasizm występuje w dwóch postaciach: rasizm praktykowany przez białych – ohydny i niewybaczalny, niezależnie od jego motywów – oraz rasizm praktykowany przez czarnych – całkiem uzasadniony, niezależnie od jego ekscesów, ponieważ jest jedynie wyrazem słusznej zemsty, a od białych zależy, czy będą cierpliwi i wyrozumiali.
Porozumienie serc jest solą życia i jedynym antidotum na samotność.
[...]
„Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, zwątpienie za zwątpieniem, prawo i porządek stały się faszyzmem; edukacja, ograniczenie; praca, alienacja; rewolucja, zwykły sport; czas wolny, przywilej klasowy; marihuana, nieszkodliwy chwast; rodzina, duszna cieplarnia; bogactwo, ucisk; sukces, choroba społeczna; seks, niewinna rozrywka; młodzież, stały trybunał; dojrzałość, nowa starość; dyscyplina, atak na osobowość; Chrześcijaństwo... i Zachód... i biała skóra...”.
W miłości jak w religii, wiara najczęściej wynika z gestów.
Dzisiejszy chrześcijanin zwraca się do swego Stwórcy na stojąco, zgodnie ze zdrową zasadą
równości.
Mówił o pięknie, które jest emanacją prawdy o odwiecznej liturgii, która nie jest sztuką dla sztuki, ale zobrazowaniem faktu, że nie można żyć w obecności Boga z pominięciem piękna.
[...]
[Zachód] nie zrozumiał jeszcze, że biali w świecie, który stał się za mały dla jego mieszkańców, stanowią obecnie mniejszość i że rozprzestrzenianie się innych ras skazuje naszą rasę, moją rasę, na nieodwracalne wyginięcie w nadchodzącym stuleciu, jeśli trzymamy się mocno naszych obecnych zasad moralnych.
[...]
W ten wieczór w niedzielę wielkanocną osiemset tysięcy żywych istot i tysiące martwych dokonało pokojowego ataku na świat zachodni. Jutro wszystko miało się zakończyć. A teraz, wznosząc się od wybrzeża do wzgórz, do wioski, do domu i jego tarasu, delikatny śpiew, a jednak tak silny przy całej swojej łagodności, jak rodzaj śpiewanej pieśni, nucony przez chór ośmiuset tysięcy osób głos.
Dawno, dawno temu śpiewali krzyżowcy, okrążając Jerozolimę, w przeddzień ich ostatniego ataku.
[...]
Prawdziwego wroga zawsze można znaleźć za liniami, we własnej celi, nigdy z przodu i także od wewnątrz. Wie o tym każdy żołnierz zawodowy i we wszystkich armiach przez cały czas istniała pokusa, aby zostawić formalnego wroga w spokoju i zawrócić, aby raz na zawsze rozliczyć się z prawdziwym wrogiem!.
[...]
“Can a door protect a world that has lived too long?”.
Można ścinać głowy chrześcijańskim królom, można ich wygnać, można o nich zapomnieć, ale łaska Boga trwa nieustannie.