Jesteśmy społecznością, która kocha książki

,,Mooncakes” miałam od dawna na swojej liście. Idealnie wpasowało się na zakończenie Tygodnia Widoczności Osób Niebinarnych oraz tego, że lipiec jest Disability Pride Month ponieważ mamy tu zarówno osobę niebinarną jak i z niepełnosprawnością. Komiks autorstwa Wendy Xu i Suzanne Walker opowiada historię Novy Huang, nastoletniej czarownicy, która głównie spędza czas pomagając swoim babciom w księgarni. I to nie jakiejś zwykłej, tylko takiej pełnej tytułów o zaklęciach, idealnej dla osób chcących badać lokalne nadprzyrodzone wydarzenia różnego rodzaju. Nova przyjaźni się z Tatyaną, sceptyczką odnośnie magii i świata zaklęć, mimo że pochodzą z dwóch różnych światów dobrze się dogadują i wiedzą, że mogą liczyć na siebie nawzajem. Pewnej nocy Nova podąża za doniesieniami o dziwnych zjawiskach mających miejsce w pobliskim lesie. Natrafia tam na białego wilka, którym okazuje się być jej sympatia z dzieciństwa, Tam Lang. Nova i babcie zostają wciągnięte w sam środek intrygi a ich przeciwnikiem stają się tajemnicze mroczne siły pragnące zdobyć magię wilków by wykorzystać ją w niecnym celu. Bardzo podoba mi się tutaj reprezentacja. Nova jest osobą używającą aparatu słuchowego. Tam jest osobą niebinarną używającą zaimków they/them i kwestia ich poprawnego używania została przedstawiona bardzo naturalnie. Pokazana została także sytuacja co zrobić gdy użyje się złych zaimków, czyli przeprosić a potem zacząć używać poprawnej formy bez kwestionowania decyzji tej osoby. Biorąc pod uwagę, że w tej scenie uczestniczyły starsze babcie można by pomyśleć, że nie pójdzie najlepiej a jednak się udało. Doceniam to bardzo. W ogóle babcie Novy są super. Takie cool starsze panie, którymi bym chciała się kiedyś stać. Pięknie zilustrowana historia,która mimo swojej lekkości porusza ważne tematy jak odkrywanie własnej tożsamości czy niełatwe relacje rodzinne. Główni bohaterowie to osoby, które od razu wzbudzają sympatię i aż chce im się kibicować podczas ich perypetii. Myślę, że komiks świetnie będzie nadawał się na jesień, czuć w nim taki klimat a kolorystyka to jeszcze podbija.