Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tom poświęcony Galileuszowi wydał mi się ciekawy – choć wiele już o nim w serii napisano w kontekście innych filozofów, to przybliżenie jego postaci dokładniej powinno rozjaśnić sporo wątpliwości. Taką przynajmniej miałem nadzieję. Zdecydowanie nie jest to bowiem książka o filozofii lub historii filozofii. Pal licho pobieżne podejście do biografii Galileusza, Keplera i Newtona, ale skupienie się niemal w całości na fizyce, prezentowanie wzorów i wyliczanie praw bądź zasad? To za dużo. Albo za mało, w zależności do tego, jak do tego podejdziemy. Autor wyraźnie chciał omówić całą rewolucję naukową. Wymienia mnóstwo nazwisk, przedstawia dziesiątki koncepcji – szkoda tylko, że przy niczym nie zatrzymuje się na dłużej. W ogólnym rozrachunku dostajemy bardzo chaotyczne dziełko, które w najlepszym razie zapewnia orientację w temacie, a nie faktyczną wiedzę. Do tego nudny język, sztywne podejście do tematu i masa, prawdziwa masa błędów przy korekcie. Albo jej braku. Cztery na dziesięć gwiazdek.