Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Niezwykła księga owadów" jest... wielka! Z kilku powodów: Po pierwsze, fizycznie jest ogromna - 27 x 37 cm. Nawet mrówka wygląda tam jak gigant. A apropos mrówek, to przechodzimy płynnie do... Po drugie - ma wspaniałą oprawę graficzną. Meda Oberendorff stworzyła małe (w zasadzie nie takie małe) dzieła sztuki. Po trzecie, dochodzimy do sedna. Treść. 7 rozdziałów, tekstu dość dużo ale nie przesadnie (nie przeciąży małego czytelnika). Każdy rozdział to zestaw ciekawostek i zestawień najbardziej wyjątkowych owadów. Dodano do tego niezwykłe liternictwo Czcionka jest przyjemna dla oka i w zmiennym rozmiarze - czyta się dzięki temu szybciej a oko rejestruje większe bądź pogrubione fragmenty, lepiej zapamiętując cały tekst. Po czwarte - całokształt. To nie jest encyklopedia owadów. To nie jest pomoc szkolna. To książka dla pasjonatów tematu. Również dla tych, którzy owadów... nie lubią. I piszę to z przekonaniem, bo sama do takich osób należę. Czytając jednak o miłości macierzyńskiej szczypawki czy zjadaczach plastiku jestem w stanie bardziej je akceptować. A w moim przypadku to bardzo dużo. Rozdziały są krótkie, treść interesująca i nie nużąca a przy tym fachowa. Jestem pewna, że stanowi idealny początek do dalszych poszukiwań informacji na temat owadów. Co oczywiście wynika z rozbudzenia ciekawości dziecka przedstawionymi w "Niezwykłej księdze owadów" treściami. Mój syn (4 lata) i ja polecamy.