Rok 1969. Włoski poeta wydaje komiks o zejściu do piekieł za ukochaną. Bohater spotyka mnóstwo nagich i powabnych kobiet a diabeł każe mu grać na gitarze i śpiewać poezję
"Pamiętasz wieczór
kiedy tych dwoje się całowało
a ty byłeś sam? Chopin
zszedł z poddasza boga,
szturchnął cię w kark.
Czyniąc na zawsze wielkim i nieszczęśliwym."
W momencie powstania być może (jak sugeruje posłowie) dzieło było nowatorskie. Nie wiem. I nie odmawiam mu pewnego uroku czy zmysłowości, ale jednak się zestarzało i w dzisiejszych czasach brzmi zbyt pretensjonalnie.
"Na skraju drogi podniosło się to coś
i wyciągnęło upiorne ręce"
No cóż, taka historyczna ciekawostka.