Napisana pięknym językiem. To raz. Dwa, że temat choć bardzo interesujący, to po prawdzie nie każdego pociągnie za sobą. To książka niby o domu, architekturze dawnych lat. Ale tak naprawdę to o na samych. Czasie, w którym żyjemy. Kulturze jednorazówek, bylejakości, życia z dnia na dzień i tym wszystkim co po nas zostanie.
Warto przeczytać i zastanowić się przez chwilkę.
To reportaż o domu, ale nie w sensie metafizycznym, a o budynku w którym przyszło nam żyć i jego wpływie na nasze życie. Autorka opowiada o Śląsku, a dokładniej pograniczu Śląska i Małopolski, o tradycjach, budownictwie, cegle i tym jak teraz się buduje - byle jak, byle taniej. Książka bardzo osobista i bardzo dobra w odbiorze, dla mnie istotnie wniosła wiele dobrego i pokazała dzisiejszy świat z zupełnie nowej perspektywy.