Czasami lepiej jest uwierzyć w coś niesamowitego, niż trwać bezwzględnie przy powszechnie przyjętych prawdach".
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Izbicka
2
7,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
99 przeczytało książki autora
114 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nasze ręce uniosły się wysoko, a twarze przybliżyły tak, że dzieliły nas zaledwie centymetry. Jego dłonie zaczęły zsuwać się w dół, muskając...
Nasze ręce uniosły się wysoko, a twarze przybliżyły tak, że dzieliły nas zaledwie centymetry. Jego dłonie zaczęły zsuwać się w dół, muskając najpierw ramiona, potem talię, aż w końcu zatrzymały się na biodrach, podczas gdy moje spoczęły na jego szyi".
2 osoby to lubiąŁzy nigdy nie kłamią, Lin- powiedział, znów podchodząc do mnie.- One zawsze mówią prawdę. Tak samo jak oczy".
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieci gwiazd i języki ognia Katarzyna Izbicka
7,3
Kilka miesięcy temu miałam okazję recenzować dla Was książkę Katarzyny Izbickiej „Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu”, która opowiadała o pewnej dziewczynie, której życie się zmieniło i skomplikowało. Doskonale pamiętam, jakie duże wrażenie zrobiła na mnie okładka, dałam się ponieść własnej ciekawości, którą nade wszystko chciałam zaspokoić. Udało mi się tą książkę pozyskać, co sprawiło mi dużą przyjemność, mogłam przenieść się do świata elfów, gdzie nie każdy z nich był istotą czystą i dobrą. Między nimi toczył się spór, a nad nimi w podniebnym pałacu chciałam uwić sobie swoje własne gniazdko. Przyjemnie było powspominać, nastoi się do przekazania Wam informacji, które sprawią, że będziecie mogli zdecydować, czy książka jest dla Was, czy to jednak nie te klimaty. Autorka przychodzi do nas z drugim tomem powieści o poznanych nam wcześniej bohaterach, nosi on tytuł „Dzieci Gwiazd i Języki Ognia”, musicie przyznać, że okładka jest doskonale wkomponowana do poprzedniego tomu. Nie sposób zauważyć, że mimo wszystko zmieniło się Wydawnictwo, które wypuściło dla nas na rynek powieść.
Lindsay jest nastolatką, która nie wyróżniała się niczym szczególnym, taki typ samotniczki, która unika plotek, ponieważ najzwyczajniej w świecie ich nie lubi. Jej pasją od zawsze był taniec, w którym odnosiła sukcesy, co sprawiało, że rówieśnicy jej tego bardzo zazdrościli. To dobra dziewczyna, która rozwijała swoje pasje nie robiąc tym krzywdy nikomu innemu. Nie udawała, nie naginała się zmuszając do zachować, na które nie miała najmniejszej ochoty. Wszystko wydawało się mieć swój normalny rytm, każdy dzień, rutyna, dzięki której twardo stąpamy po ziemi. Wszystko się zmieniło, kiedy kuzyn dziewczyny zniknął, a ona sama spotkała Liama, który odmienił jej życie. Wprowadził ją w inny świat, który rozpostarł przed bohaterką skrzydła możliwości, ale także wyzwania, którym musiała sprostać. Odkryła w sobie moc, którą starała się rozwijać, dobrze poznać. W poprzedniej części wraz z Dziećmi Gwiazd, Lin wyrusza na misję do zamku Pallatino, co nie zakończyło się dla niej zbyt dobrze. Dlaczego? Została pojmana, jej zwłoka umożliwiła jej przyjaciołom ucieczkę, jednak cena, która za to zapłaciła była okrutna. Lindsay została uwięziona w elfickim więzieniu i skazana na bestialskie tortury, ponieważ nie współpracowała z przesłuchującym ją dla króla elfem. Nie była przecież głupiutką gąską, powiedziała tyle ile mogła, podając wiedzę, która nie była ryzykowna, nie zamierzała być zdrajczynią. Swój upór o mały włos nie odkupiła własnym życiem. Jeden z pilnujących ją elfów wykazał się zdrowym rozsądkiem i miłosierdziem niosąc ją do medyka, który starał się utrzymać ją przy życiu. Martwi przecież nie mówią, prawda? Bywają nieprzydatni, grunt to każde zachowanie odpowiednio wytłumaczyć. W najciemniejszym mroku zawsze istnieje nikłe i delikatne światełko nadziei, w tym przypadku także sprawdziła się ta dewiza. Lindsay zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek, a król jest niezwykle zdeterminowany, aby pozyskać skrupulatnie skrywane tajemnice dziewczyny. Czy Lindsay się złamie? Czy w końcu będzie na tyle wyniszczona, że rozwiążą jej się usta, aby tylko uzyskać spokój od bólu?
Utratę Lindsay najdotkliwiej przeżył Liam, który rozbudził w sobie agresywne zdolności, zwłaszcza, kiedy w najbliższej okolicy pojawił się chłopak, któremu przypisywał winę za pojmanie dziewczyny. Pałac Chmur jednak nie próżnował, Dzieci Gwiazd nie zamierzały ukrywać się i pozostawić Lin na pastwę losu elfów. Zaczyna się walka z czasem, własnymi słabościami i poszukiwanie szpiega, który sprytnie się maskuje. Przyjaciele Lindsay nie zamierzają się poddać, za wszelką cenę chcą ją odzyskać, nawet jeśli to odbędzie się za zasłoną niewiedzy najważniejszej osoby w Pałacu Chmur. Ryzykowne? No pewnie! Lista potencjalnych szpiegów jest bardzo długa, tylko, czy typują odpowiednio? Czy długość uszu będzie odpowiednim wyznacznikiem, na którym się opierają? Jak myślicie? Czy Dzieci Gwiazd odzyskają Lindsay? Czy uda im się dowiedzieć, kim jest szpieg? Co jeszcze przygotowała dla nas autorka?
„Dzieci Gwiazd i Języki Ognia” jest bardzo udaną kontynuacją poznanej wcześnie historii. Poraża czytelnika swoją magią i kreacją świata przedstawionego. Zastanawiałam się, czy nie można by się było wprowadzić do tego Pałacu Chmur na stałe, musiałabym to przedyskutować z autorką, bardzo mi się to miejsce spodobało. Liczę na pozytywną odpowiedź na złożony tutaj przed Wami wniosek.
Katarzyna Izbicka ma bardzo przyjemny styl, widać, że nie próżnuje i stara się nad nim pracować. Ma głowę pełną pomysłów, które dobrze współgrają z fabułą, nie wydają się być przekombinowane, czy zbyt ciężkie.
„Dzieci Gwiazd i Języki Ognia” pod względem objętościowym jest znacznie mniejsza od swojej poprzedniczki, ale to nie oznacza niczego złego, jest treściwa, poza tym pochłania się ją w ekspresowym tempie i chce o wiele więcej. Akcja rozgrywa się non stop, nie ma tutaj miejsca na przestoje, czy rozwlekanie nieuniknionego. Autorka potrafi wzbudzać w czytelniku emocje, sceny miłosne nie są jej obce. W powieści ukazana jest wartość prawdziwej przyjaźni, która jest niczym nierozerwalny łańcuch, kiedy jedno ogniwo poluzuje się, zniknie, reszta zareaguje. Powstała luka będzie zbyt dotkliwie o nim przypominać, przyjaciele nie spoczną dopóki wszyscy znowu nie będą razem. Nikt nikogo nie opuści, nie zostawi na pastwę losu.
„Dzieci Gwiazd i Języki Ognia” jest fantastyczną powieścią przepełnioną magią, smokami, elfami, wszystkim, co naprawdę lubię. Mam nadzieję, że znajdzie szerokie grono odbiorców, ponieważ jest tego warta i każdej spędzonej z nią chwili. Gorąco Wam ją polecam.
Dzieci gwiazd i języki ognia Katarzyna Izbicka
7,3
Ta książeczka jest drugą częścią "Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu", a zatem znajdziemy w niej kontynuację losów głównych bohaterów. Biorąc do ręki tę część pierwsze co zauważamy, że jest krótsza niż jej poprzedniczka, co w sumie nie często się zdarza. Zazwyczaj mamy do czynienia, że kolejne części stają się coraz grubsze i obszerniejsze, tutaj jednak tak nie jest. Jeśli miałabym się streszczać i powiedzieć coś o tej książce w jednym zdaniu, to stwierdziłabym, że jest to raczej dokończenie do pierwszej książki. Nie jest źle napisana, tylko mi osobiście czegoś zabrakło. Natomiast jeśli chodzi o styl książki, to obie części są napisane na tym samym poziomie. Skupmy się jednak na fabule.
Przygodę z dziećmi gwiazd zakończyliśmy w momencie, kiedy Linsday razem z przyjaciółmi leciała odbić swoją matkę z łap bezwzględnego króla elfów. Wszystko szło po ich myśli, do czasu. Wystarczyła chwila zamieszania i plan się posypał. Mama Lin została uratowana, lecz sama dziewczyna stała się więźniem największego wroga Dzieci Gwiazd. W tym momencie rozpoczynamy przygodę z drugim tomem, który jest opowiedziany z dwóch perspektyw - Linsday oraz Liama. To bardzo ciekawy i sprytny zabieg, ponieważ jako czytelnik możemy śledzić wydarzenia z dwóch miejsc. Dzięki temu cały czas śledzimy przygotowania do akcji ratunkowej, która szykuje się w Pałacu Chmur.
Z perspekrywy Lin mamy szansę poznać twierdzę elfów i ich mieszkańców. Pobyt dziewczyny w tym miejscu nie rozpoczyna się dobrze. Elfy pierwsze co prowadzą ją na przesłuchanie, aby wydobyć z niej największe tajemnice jakie skrywa lizja opiekująca się Dziećmi Gwiazd. Oprócz tego król elfów pragnie poznać jak najlepiej właśnie Dzieci Gwiazd i Pałac Chmur. Lin jednak nie daje się wykorzystać i nie zdradza sekretów swojej rodziny, przez co zostaje poddana torturom. Na szczęście później okazuje się, że wcale nie musi przez to sama przechodzić, a nawet ma sojusznika, dzięki któremu chociaż trochę ból po katuszach staje się nieco lżejszy.
Tak jak wspominałam nieco wyżej, ta część jest krótsza, tak jak byłaby dopełnieniem pierwszego tomu. Nie mam jakiś zarzutów co do fabuły, gdyż tak jak w przypadku "Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu", tak i ta część jest bardzo przyjemna i można się przy niej zrelaksować po ciężkim dniu. Na pewno nie jest to długa i wymagająca lektura. Jednak do pewnej rzeczy muszę się przyczepić. Nie wiem czy to zabieg zastosowany przez autorkę, czy być może decyzja wydawnictwa, jednak są w tej części wstawki, które aż się prosiłby, aby zostały poprowadzone z perspektywy innych bohaterów pobocznych. Chodzi mi tu generalnie o momenty w narracji Liama. Tak, jakby na siłę zostały przerobione, aby to właśnie on je opowiadał, szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę, że dotyczą chwil, które przeżyły inne postacie, a on jedynie mógł o nich usłyszeć, bo przecież nie był w stanie przeżyć tego. To był jedyny zgrzyt, który pojawił się podczas czytania tej części.
Cóż na zakończenie mogę powiedzieć?
Pomimo że nie jest to wymagająca lektura, to myślę, że mogę Wam ją polecić, szczególnie na dni, kiedy pragniecie się zrelaksować. Mi osobiście bardzo pomogło, gdyż ostatnio miałam problem z wyborem pozycji do czytania, a ta historia okazała się idealna. Być może i Wam umili czas, kiedy przeniesiecie się do świata smoków i Dzieci Gwiazd.