Aniołowie zbrodni #2 Sanada Makoto 7,1
ocenił(a) na 915 tyg. temu „Ten budynek aż roi się od typków, którzy z radością Cię zamordują. Ale to mnie przypadnie ten zaszczyt. Przysięgam na Boga!”
Drugi tom „Aniołów zbrodni” podnosi stawkę, wciągając czytelnika w kolejne tajemnice niezwykłego budynku, w którym Rachel walczy o przetrwanie. Scenariusz Makoto Sanady oraz rysunki Kudan Naduki świetnie wprowadzają kolejne warstwy opowieści. Jest coraz bardziej niebezpiecznie, a to dopiero początek podróży…
Po tym jak Zack narusza zasady, goniąc za Rachel na pięto B5 – zostaje również uznany za ofiarę. By przetrwać, musi się wydostać, lecz nie jest w stanie tego zrobić sam… Potrzebuje pomocy tej dziwnej dziewczynki, która pragnie umrzeć. Na poziomie B4 trafiają na cmentarz, a Rachel znajduje dokumenty z informacjami o sobie oraz swym nowym kompanie podróży… Wkrótce jednak oboje zmuszeni zostają stawić czoło Edwardowi Masonowi, który pełni rolę tutejszego grabarza. Z jakiegoś powodu nastoletni Eddie darzy dziewczynkę wielkim uczuciem, a zarazem pragnie stworzyć dla niej idealny grób. Pełne napięcia wydarzenia doprowadzają w końcu do zawarcia wielkiej przysięgi, którą zrozumieć mogą wyłącznie zwichrowane umysły Zacka oraz Rachel…
Manga ta pokrywa swym materiałem drugą połowę drugiego odcinka anime, a także cały trzeci. Oferuje przy tym zdecydowanie więcej fascynujących informacji niż wersja animowana. Bardzo podoba mi się, że przedstawione postaci są tu zdecydowanie bardziej charakterne. Może i przez to bywa miejscami odrobinę wulgarnie, jednak w przypadku sytuacji, gdy stawką jest życie, wydaje się to być wręcz skazane. Zack oraz Eddie są tu bardzo cięci jeśli chodzi o wymianę zdań, dzięki czemu festiwal rywalizacji przepełnionej zazdrością ma dużo ciekawsze wybrzmienie. Wiele można również dowiedzieć się o przeszłości rezydenta B4, a jego historia potrafi zmrozić krew w żyłach. Przy okazji też udanie tłumaczy jego obecne zachowanie. Na końcu pojawia się z kolei krótkie Q&A z autorem gry, w którym opowiada on o postaci Eddiego, a także całym piętrze B4.
Rysunki utrzymują ponury, miejscami przerażający klimat. Lokacje wypadają dobrze, a Mason wygląda jak wyjęty z dawnej opowieści grozy. Odrobinę denerwuje mnie sama okładka… Rachel wygląda na niej trochę dziwnie i choć całość jest ładna, tak te niedopracowane szczegóły bardzo rzucają mi się w oczy. W kilku miejscach mangi pojawiają się „karty postaci” z gry, które zawierają podstawowe informacje na temat dotychczasowych bohaterów, a także ich bardziej RPG-owe wizualizacje. Jednocześnie coraz bardziej doceniam humorystyczne plansze na okładce – stanowią bardzo ciekawy dodatek i miło zobaczyć te całkowicie inne koncepcje relacji między postaciami.
Druga część mangi „Aniołowie Zbrodni” jest wprost fenomenalna i zdecydowanie przewyższa to, co można było zobaczyć w anime. Poszerza intrygujące wątki, prezentuje nowe tajemnice. Jednocześnie wypada lepiej od pierwszego tomu. Zyskuje ode mnie dzięki temu ocenę 9/10.