Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henri Kichka
1
7,5/10
Pisze książki: reportaż
Urodzony: 14.04.1926 (data przybliżona)Zmarły: 25.04.2020
Belgijski więzień nazistowskich obozów koncentracyjnych pochodzenia żydowskiego.
Przyszedł na świat w Brukseli, ale jego rodzice byli Żydami z Polski. Ojciec, Josek Kiszka, urodził się w Skierniewicach, zaś matka, Chana Gruszka, pochodziła z Kałuszyna.
W trakcie wojny nastoletni Henri Kichka był więziony w 10 obozach: Camp d’Agde, Camp de Rivesaltes, Sakrau, Klein Mangersdorf, Tarnowitz-Nord, Sankt Annaberg, Kattowiz-Schoppinitz, Blechhammer, Gross-Rosen, Buchenwald. Został wyzwolony trzy dni przed dziewiętnastymi urodzinami. Tylko on z grona najbliższych przeżył. Po wojnie wrócił do Brukseli, gdzie założył rodzinę i rozpoczął pracę w branży tekstylnej.
Do lat 80. Henri Kichka nikomu nie opowiadał o tym, co przydarzyło się jemu i jego rodzinie w czasie II wojny światowej.
W 2005 r. światło dzienne ujrzała publikacja książkowa zatytułowana "Une adolescence perdue dans la nuit des camps", będąca wspomnieniami H. Kichki z jego pobytów w obozach koncentracyjnych (polskie wydanie: "Byłem więźniem dziesięciu obozów. 1940-1945", Wyd. Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, 2017).
Henri Kichka zmarł 11 dni po swoich 94. urodzinach. Przyczyną śmierci było zarażenie się koronawirusem.
Żona: Lucia Swierczynski (09.04.1949-22.09.2001, jej śmierć),4 dzieci: 2 córki: Khana (ur. 1950) i Irène (ur. 1956) oraz 2 synów: Michel (ur. 1954) i Charly (ur. 1957).
Przyszedł na świat w Brukseli, ale jego rodzice byli Żydami z Polski. Ojciec, Josek Kiszka, urodził się w Skierniewicach, zaś matka, Chana Gruszka, pochodziła z Kałuszyna.
W trakcie wojny nastoletni Henri Kichka był więziony w 10 obozach: Camp d’Agde, Camp de Rivesaltes, Sakrau, Klein Mangersdorf, Tarnowitz-Nord, Sankt Annaberg, Kattowiz-Schoppinitz, Blechhammer, Gross-Rosen, Buchenwald. Został wyzwolony trzy dni przed dziewiętnastymi urodzinami. Tylko on z grona najbliższych przeżył. Po wojnie wrócił do Brukseli, gdzie założył rodzinę i rozpoczął pracę w branży tekstylnej.
Do lat 80. Henri Kichka nikomu nie opowiadał o tym, co przydarzyło się jemu i jego rodzinie w czasie II wojny światowej.
W 2005 r. światło dzienne ujrzała publikacja książkowa zatytułowana "Une adolescence perdue dans la nuit des camps", będąca wspomnieniami H. Kichki z jego pobytów w obozach koncentracyjnych (polskie wydanie: "Byłem więźniem dziesięciu obozów. 1940-1945", Wyd. Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, 2017).
Henri Kichka zmarł 11 dni po swoich 94. urodzinach. Przyczyną śmierci było zarażenie się koronawirusem.
Żona: Lucia Swierczynski (09.04.1949-22.09.2001, jej śmierć),4 dzieci: 2 córki: Khana (ur. 1950) i Irène (ur. 1956) oraz 2 synów: Michel (ur. 1954) i Charly (ur. 1957).
7,5/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Byłem więźniem dziesięciu obozów. 1940-1945 Henri Kichka
7,5
Henri Kichka urodził się w 1926 roku w Brukseli. Jego rodzice pochodzili z Polski, z której uciekli przed antysemityzmem (oboje byli pochodzenia żydowskiego).
Kichka był więźniem dziesięciu obozów.
Tylko on z grona najbliższych przeżył.
Swoje wspomnienia spisał po sześćdziesięciu latach od zakończenia II Wojny Światowej.
Dlaczego tak późno? Przede wszystkim musiał on dojść do zdrowia po traumatycznych przeżyciach, co zajęło bardzo dużo czasu. Dbał o swój spokój, a potem o spokój rodziny, którą stworzył.
Dopiero gdy zauważył, że pomimo świadectw tych, którzy ocaleli pojawiają się fałszerstwa i zaprzeczenia co do faktów, postanowił działać.
9 maja 1940 roku wojska niemieckie przekroczyly granice belgijską, luksemburską i holenderską.
Wcześniej czuć było niepokój, nerwowość, zwłaszcza przez Żydów, bo właśnie głównie wobec nich Hitler miał swój szatański plan. Docierały do nich pogłoski, lecz wypierali ze swych umysłów możliwe działania wojenne.
Wieści z frontu były niepokojące.
Rodzina autora postanowiła uciekać na południe Francji, licząc na to, że armia francuska powstrzyma wojska niemieckie.
Niestety, marszałek Petain zawarł porozumienie z Hitlerem, który wybrał go wodzem Francuzów. Henriego wraz z rodziną internowano do obozu Camp d’Agde. Był to obóz pierwszy z dziesięciu, w którym się znaleźli. I pierwsze rozczarowanie Francją, którą do tej pory uwielbiali.
Z drugiego obozu, Camp de Rivesaltes, dzięki siotrze matki oraz przekupionym policjantom, udało im się uciec do ukochanego mieszkania w Belgii, gdzie musieli podporządkować się wielu obostrzeniom i zakazom narzuconym społeczności żydowskiej.
Nie cieszyli się jednak długo powrotem do pozornie spokojnej codzienności. Pewnego wrześniowego dnia, rodzina została aresztowana. Był rok 1942.
Dla Henriego i jego ojca jest to preludium do złowrogiego, wojennego czasu. Nieuchronnie czekało na nich piekło życia obozowego.
Wspaniałe dzieło. Niezwykle przejmująca historia. Napisana w taki sposób, że ciężko od niej oderwać, często zdumione oczy.
"Dopiero co opuściłem świat dzieciństwa i od razu wszedłem w rzeczywistość, w której barbarzyństwo, okrucieństwo i sadyzm przekraczały ludzkie pojęcie".
"Po raz tysięczny przypominałem sobie szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, mój utracony raj. Jaką my popełniliśmy zbrodnię? Chyba tylko taką, że urodziliśmy się Żydami, a to było ciężkie przewinienie, za które esesmani kazali nam drogo zapłacić".
"Czemu miał służyć ten exodus?"
To tylko kilka z wielu przemyśleń, pytań Henriego Kichka, który stwierdza: "Nigdy nie zapomniałem, nigdy nie przebaczyłem"...