Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dana K. White
2
5,3/10
Pisze książki: poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak odgracić dom, nie wpadając w rozpacz. Wygraj walkę z nadmiarem rzeczy
Dana K. White
3,9 z 15 ocen
42 czytelników 5 opinii
2018
Jak ogarnąć dom i nie oszaleć.Skuteczna i sprawdzona strategia walki z bałaganem.
Dana K. White
6,7 z 11 ocen
30 czytelników 1 opinia
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak odgracić dom, nie wpadając w rozpacz. Wygraj walkę z nadmiarem rzeczy Dana K. White
3,9
Masło maślane maślanką polane. Niestety.
Miałam co do tej książki duże nadzieje, ale zawiodłam się. Na 250 stronach autorka ciągle powtarza to co mogłoby spokojnie zmieścić się na max 20. Nie wiem czy cokolwiek wyniosłam z tej książki. Nie ma w niej żadnych rewelacji. Ot kolejna youtuberka napisała poradnik zupełnie się na tym nie znając.
Ponadto Pani Dana ma mocny problem ze sobą jeśli płacze i dostaje ataku paniki na widok sterty śmieci. Pani Dano - to się leczy u specjalistów, a nie próbuje być zabawną w książkach.
Szkoda czasu drodzy czytelnicy.
Jak odgracić dom, nie wpadając w rozpacz. Wygraj walkę z nadmiarem rzeczy Dana K. White
3,9
255 stron czystej mordęgi.
Postanowiłam zrobić sobie przydatne notatki z tej książki czytając na bieżąco i zmieściłam je uwaga: w 1 kartce A4.
Kochani,
ta książka odsłania przed nami tylko dwie przydatne rzeczy: teoria pojemnika, polega na tym, że wszystkie rzeczy z jednej kategorii czyli np.: naczynia w kuchni, bielizna, ubrania, rzeczy waszego hobby muszą się zmieścić w pojemniku, w którym je przechowujecie. Jeśli coś nie mieści się do Waszego pojemnika, w którym znalazły się już Wasze ulubione rzeczy z tej kategorii resztę musicie oddać. A wasz dom jest niczym matrioszka - jest pojemnikiem, w którym są mniejsze pojemniki i to wszystko ma tworzyć spójną całość.
Musicie podejść do sprawy rzeczowo. Istnieje 5 kroków, które według pani Dany przyspieszą sprzątanie i zmniejszą lęki:
1. przejdźcie się po pomieszczeniu i wyrzućcie oczywiste śmieci,
2. odłóżcie na miejsce rzeczy, które mają swoje miejsce ale w nim nie leżą,
3. jeśli macie przedmioty, które wywołują w Was ciężkie westchnienie od razu je wyrzućcie/oddajcie,
4. musicie zadać sobie pytania: Czy gdybyście potrzebowali tego przedmiotu, przyszłoby Wam do głowy, że go macie? - tak, patrz drugie pytanie/nie - wyrzuć.
Gdzie szukalibyście danego przedmiotu, gdyby był Wam potrzebny? - pamiętając też o przeznaczeniu i funkcjach pomieszczeń (dom musi być jak najbardziej intuicyjny np.: kosz na śmieci w polskich domach znajduje się pod zlewem, nie w piekarniku, a buty stoją w przedpokoju, a nie w sypialni).
5. Zasada pojemnika - pomieszczenie Waszych rzeczy w szufladzie, regale, szafie, półce itd. Jeśli coś się nie mieści musicie grupować, dopasowywać i selekcjonować w kółko, aż uda wam się wszystko zmieścić w danym miejscu.
I wydaje mi się, że to zasadniczo jest cały przekaz tej książki.
Naprawdę nie polecam. Tego nie czyta się ani dobrze, ani szybko. Mogę się rozpisywać pikantnie o tym, jak ta książka jest bez sensu, a autorka nie potrafi rzeczowo i na chłodno napisać książki. Poza tym o czym wspomniałam, nie znajduję tu żadnej wiedzy, która byłaby warta zamieszczenia na 255 stronach, natomiast emocjonalne rozterki Pani Dany, to że chomikowała byle co, że nie prała ubrań, uzależniła się od sprzedaży garażowych i chciała zostać spawaczem, dlatego uparcie trzymała 30kg złomu za 3 dolary, a fakt, że się z nim rozstała przeżywała pod koniec tej książki wielokrotnie stawiając to za wzór - tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że ta Pani nie ma żadnego autorytetu i nie jest jak zapewnia specjalistą.
Dobijało też wprowadzanie nagle nowych wątków, które miały szanse mieć jakiś pouczający charakter, po czym nagle stwierdzała, że nie będzie tu o tym pisać, bo napisała już o tym w swojej innej książce... Zatrważający jest fakt, że spłodziła więcej książek. Mam nadzieję, że nie są takimi potworkami jak ta, ale już się tego nie dowiem.