cytaty z książek autora "Teodor Jeske-Choiński"
Lepszym, przyzwoitszym jest zawsze rząd rasy przywykłej od szeregu lat do rozkazywania aniżeli dyktatura wczorajszych niewolników.
Trzeba być samemu orłem, aby odczuć, zrozumieć orła.
Bez winy giną często uczeni, filozofowie, różnego gatunku autorowie i dobrego serca cesarze, królowie panujący, książęta i wodzowie.
Garstka ciemnych nędzarzy opiera się z uporem głupców wszystkiemu, co rozumni i oświeceni wielu wieków uznali za dobre i pożyteczne. Motłoch, zazdroszczący posiadającym wygodniejszych warunków bytu, wymyślił sobie jakiegoś boga, który obiecuje ozłocić jego łachmany na innym świecie.
Wszystko przemija, a zostaje tylko pamięć użytych rozkoszy.
Nudni i nieznośni są mieszkańcy niebiescy - albowiem śladami ich postępuje zaciekłość, z której rodzą się: niezgoda , gwałt i nienawiść. Oni zatruwają rozkosz życia, strasząc śmiertelnika karami innych światów...
Zostawmy bogów w pokoju. Jeżeli są potężniejsi od nas , wówczas obywają się doskonale bez ludzkich hołdów. Cóż im po naszych ofiarach, kadzidłach i modlitwach ?
Wariatem Luther nie był. Uczepiła się tylko jego mózgu nieznośna pycha, która mówiła głośno, iż ona tylko zna drogę do nieba i wie wszystko, co trzeba zrobić, aby się pozbyć katolicyzmu. Wielu z jego dawniejszych przyjaciół nie znosiło tej niepotrzebnej pychy. Gdy który z nich zaprzeczał mu coś, rzucał się na niego jak rozgniewany brytan. (...) Oprócz tego był Luther zanadto wrażliwym i nerwowym, czego dowodem jego ciężkie choroby.
Stało się nareszcie to, czego spodziewali się, na co czekali prześladowani unici. Działacze prawosławni, katy i szpiegi musieli usunąć się z wiosek i miasteczek podlaskich, unici zaś odetchnęli swobodnie i mogli już żyć po swojemu. Radość niewymowna zapanowała we wszystkich parafiach unickich i lud gromadnie, całymi tysiącami jął garnąć się jawnie pod skrzydła Kościoła świętego.
Dla prześladowców była to niespodzianka. Myśleli, że katolicy na Podlasiu prawie zupełnie już są wytępieni, nie spodziewali się tak męskiego oporu, takiej nadludzkiej wytrwałości. Ale lud podlaski pokazał, że umie się bronić i nie pozwoli się połknąć nawet takim olbrzymom, jakim była Rosja. To też nie zginie ten lud i teraz, gdy się wyciągają po niego chciwe szpony prawosławnej Ukrainy. Nie zginie i pozostanie zawsze polskim i katolickim.
Rzeczą mężnej niewiasty usunąć przeszkody, które stają na drodze jej szczęścia.
(...) nie może być, żeby myśli i uczucia ginęły razem z ciałem...
Nie bierne bohaterstwo, lecz czynne zniewala ludzi do szacunku.
Bo człowiek będzie zawsze najdrapieżniejszym ze zwierząt, nienasyconym w chciwości swojej, będzie się zawsze okłamywał, pokrywając swoją nędzę chytrem, gietkiem słowem. Tu i ówdzie błyśnie od czasu do czasu jakaś głowa jasnowidząca, zabije jakieś wielkie serce - lecz tych mordują dzieci ziemi.
Tak, ona jest głowną winowajczynią, ta nauka nowoczesna! Nazwała się niezależną, a wychowanków swoich okuła w ciężkie kajdany pokuszeń i pragnień, których zaspokoić nie może. Zabrała nam wszystko, co pokoleniom dawniejszym osładzało gorycz pracy pospolitej, co uczyło je znosić z cierpliwością i pogodą trud i głód, nadmierny wysiłek i poniewierkę. Wzięła nam wiarę w sprawiedliwość porządku doczesnego i w nagrodę pozagrobową, wytrąciła spod stóp ubogich i nieszczęśliwych jedyną podstawę, Boga, rzucając nas bez miłosierdzia w ohydny wir walki o byt.
Zamiast jednego kodeksu moralnego, wyrytego w sercu człowieka od pierwszej chwili jego istnienia, a rozwiniętego przez wysiłki i tęsknoty całej ludzkości cywilizowanej, obmyślili uczeni niezawiśli aż dwadzieścia kilka etyk, z których żadna nie przekonuje.