Finał „Sagi rodu Bies”. Czy jesteśmy gotowi na zakończenie, które zaserwuje nam Adam Faber?

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
09.02.2023

Patronat Lubimyczytać„W przeklętą godzinę” to trzecie i ostatnie spotkanie z magicznym światem wykreowanym przez autora młodzieżowych powieści fantasy. Co tym razem spotka naszych bohaterów? Nowa szkoła, nowa miłość, rodzinne zagadki i nowe zagrożenie ze strony potężnej i mrocznej mocy. Czy rodzina Biesów znajdzie w końcu upragniony spokój i równowagę?

Finał „Sagi rodu Bies”. Czy jesteśmy gotowi na zakończenie, które zaserwuje nam Adam Faber? Materiały Wydawnictwa

Okładka książkiTrzecia część cyklu przygód rozpoczyna się w iście upiornej scenerii. Na starym cmentarzysku, pod osłoną nocy, Draga otwiera grób pewnego wisielca, by ukraść mu… dłoń. Nieboszczykowi już na nic się ona nie przyda, a okazuje się, że jest ktoś, komu koścista dłoń jeszcze może posłużyć. Tym kimś jest oczywiście babka Agrea. Jeśli ktoś myślał, że ekscentryczna seniorka zwolni tempo, to nic bardziej mylnego! Agrea zamierza bowiem rozwikłać zagadkę pewnego magicznego zwierciadła.

Nawet poczyniła już ku temu pewne kroki, nie do końca przemyślane, dlatego teraz musi ratować swoją skórę. A to dopiero początek zaskakujących wydarzeń, które jednocześnie będą kończyć piekielnie dobrą sagę Fabera. Ciekawostką jest, że „W przeklętą godzinę” początkowo miało być tomem otwierającym serię, jednak autor (We need YA) zdecydował inaczej. Zwieńczenie trylogii to również odpowiedź na pewne pytania, które pojawiły się po zagadkowej śmierci Tamary. Autor zadbał o to, by zaspokoić głód czytelnika względem trzymającej w napięciu fabuły – powieść wciąż trzyma poziom, a kreatywność Fabera ma się świetnie. Nic zatem dziwnego, że „W przeklętą godzinę” czyta się naprawdę dobrze.

Słuchaj, Biesowie są naprawdę silnym rodem. Moja ciotka miała dużą moc, którą przekazała swoim synom. Mój tata sprzedaje stare i potężne artefakty, pisało się o nas dużo w wiedźmiej prasie, odkąd ciotka Ariana wróciła z żywych, a potem umarła, a potem znowu wróciła… I znowu umarła…

Po drugiej stronie lustra

Lustereczko, powiedz przecie… ups, to nie ta historia. W domu Biesów co prawda nie brakuje magicznego zwierciadła, ale w przeciwieństwie do lustra znanego nam z baśni o pewnej złej czarownicy, do lustra Biesów się nie zagląda. Chyba że jesteście babką Agreą, która zawsze znajdzie powód, by pójść zakazaną ścieżką. Długo nie musimy czekać na rozwój wypadków, w wyniku których ciekawa życia i świata Agrea pewnej nocy postanawia zajrzeć do magicznego zwierciadła.

Po drugiej stronie ukazuje jej się zmarły. A może demon? Rezolutna seniorka już sama nie potrafi określić, kogo zobaczyła, ale jedno jest pewne – ktoś z zaświatów wysłał jej wiadomość, zapisując po drugiej stronie lustra jedno słowo – MIŁOŚĆ. Tego rezolutna seniorka się nie spodziewała i wszystko wskazuje na to, że zakochany (?) nieboszczyk, będzie chciał ją wciągnąć na drugą stronę lustra… Tylko co na to Czernik, zarządca piekieł, który wcale nie zapomniał o Agrei i ma co do niej własne plany, na dodatek całkiem romantyczne? W każdym razie dama ma jeszcze wciąż niezaspokojony apetyt na życie i zrobi wszystko, by przechytrzyć tajemniczą zjawę z lustra. W swoje plany wciągnie Dragę, która niespodziewanie będzie musiała ponieść konsekwencje działań swojej babci.

– Wymyślony przez nas świat też jest po części prawdziwy – odparła. – W każdym razie mówi prawdę o nas samych. Coś mi się jednak zdaje, że cała ta gadka o pragnieniach to tylko ładny dopisek drogiej Leomili, siostry Leany. Magia zwierciadeł obnaża nie tylko pragnienia, ale też lęki. Wiedźma z bajek bała się, że nie jest najpiękniejsza, a lustro tylko wyciągało te obawy na powierzchnię. Od pragnienia do koszmaru droga niedaleka.

Plakat promocyjny

Magiczne rodzeństwo

Jaskrawa postać babci Agrei i jej pomysły to tylko jedna strona medalu. Fabułę powieści doskonale uzupełniają i napędzają losy Dragi i Saturnina. Każde z nich jest zupełnie inne, zmaga się z własnymi problemami, jednak w najtrudniejszych chwilach zawsze mogą na siebie liczyć. Wspaniale jest przyglądać się, z pozycji czytelnika, jak pięknie rozwijają się te postaci w kolejnych tomach. Sat to bardzo wrażliwy chłopak i właśnie przechodzi trudne chwile.

Wszystko zaczyna się w momencie, gdy zupełnie nieoczekiwanie ojciec zabiera go na polowanie na strzygi, z którego Sat ledwo uchodzi z życiem. Załamany zastanawia się, gdzie podziała się jego moc, która jeszcze całkiem niedawno sterowała jego losem i licznymi wydarzeniami. Poprzednie tomy serii – „Raz wiedźmie śmierć” i „Wilk z lasu” – pokazały, że ostatnie półtora roku było dla niego bardzo intensywnym czasem – przypadkiem przywrócił do życia ciotkę, a potem pomógł się jej pozbyć, przegonił dwie wiedźmy, które próbowały go zabić, pokonał cały kowen wilczych magów. Wreszcie wygrał nawet walkę z samym sobą, gdy omal nie przejął nad nim kontroli jego własny cień. Zatem gdzie była teraz jego tajemna moc? Gdzie była, kiedy próbowała go udusić strzyga?

Jakby tego było mało, w nowej szkole poznaje Michała, kolegę z nowej klasy. Za każdym razem, gdy chłopak znajdzie się w jego pobliżu, Sat doświadcza kumulacji dziwnej energii, której nie umie rozpoznać. Jej intensywność powoduje jednak, że Bies czuje, że nie powinien jej lekceważyć. Intuicja podpowiada mu, a nawet wrzeszczy, że dzieje się tu coś niedobrego. Działała tu jakaś silna magia, to było pewne, jednak czy aby na pewno ta moc pochodziła ze świata, jaki znał Saturnin? A może to jednak zupełnie coś innego, bardziej przyziemnego? Sprawy przybiorą zupełnie nieoczekiwany obrót i naprawdę nieźle się pokomplikują.

Zapytacie, co słychać u Dragi? Żeby nie zdradzać zbyt wielu szczegółów, a tylko podsycić waszą ciekawość, zapewniam, że młoda czarownica ponownie dostarczy fabule wielu ciekawych zwrotów akcji. Emocje wzbudzi zrozumienie jej potężnej mocy, która coraz częściej wymyka się dziewczynie spod kontroli. Draga nie potrafi wyjaśnić tego, co zaczyna się dziać z jej czarami. Jednak nie może już dłużej zaprzeczać temu, że ewidentnie coś jest na rzeczy, a potężna magia, jaką dysponuje, musi w końcu znaleźć swoje przeznaczenie.

Ledwo srebro dotknęło jego skóry, poczuł palące ciepło. Jak ognisty czar, rozlało się po jego aurze – ani przyjemne, ani bolesne.

Usiadł, ciężko oddychając. Drżenie opanowywało całe jego ciało, zupełnie jakby chłopak zostawił na jego wisiorku odcisk nieznanej dotąd magii. Atakowała go? Wnikała w niego? Nie rozumiał, co się dzieje.

Uczucie zniknęło jednak, gdy usłyszał kroki. Nieznajomy wrócił.

Nic nie przebije atmosfery, jaką stworzył Adam Faber na potrzeby swojej trylogii. Świat magii i wiedźm wspaniale przeplatał się tu ze zwyczajnym życiem w Krakowie. Zaskakujące wątki, rozstania i powroty zza światów, nietuzinkowe postaci oraz mnóstwo czarnego humoru złożyły się na fenomenalną odsłonę powieści fantasy z nutką dobrego kryminału. Obok takiego połączenia nie można przejść obojętnie.

Książka „W przeklętą godzinę” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Lis 10.02.2023 15:23
Bibliotekarz

Prawdziwa ofensywa WNY. Ciekawe kiedy zobaczę ich książki w koszykach z przecenami  😆

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 09.02.2023 16:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post