Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicole Lynne
Znana jako: Stevie J Cole & L.P LovellZnana jako: Stevie J Cole & L.P Lovell
2
9,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
9,0/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
War Poppy Nicole Lynne
9,5
Ta książka to istny rollercoaster emocji. Na długo pozostanie w mej pamięci, bo mimo, że jest to fikcja to takie historie dzieją się w prawdziwym życiu. Może się wydawać, że wojna nas nie dotyczy to jednak cały czas jest wokół nas. Uważam, że każdy powinien przeczytać ta książkę chociaż nie wiem czy ją kocham czy nienawidzę...
War Poppy Nicole Lynne
9,5
Szczerze to nie wiem co napisać. Książka przesiąknięta jest tak wieloma emocjami…miłość, gniew, samotność, bezradność…to co mnie najbardziej poruszyło to postać Brandona. Jego historia jest taką trgadią…a on samotnym wojownikiem…ciężko nam cywilom zrozumieć co wojna robi mężczyznom i kobietom żołnierzom…ciężko wczuć się w ich demony. Życie nie jest pustą kalką. To jak dręczony był Brandon przez swoje cierpienie sprawiało, że czytelnik cierpiał. Ja cierpiałam. Nie sądziłam jednak, że stracił nadzieję…jego historia z Poppy sięga dzieciństwa, autorka pokazała nam kilka migawek z ich zabaw, droczenia się, pierwszego zauroczenia. Co mnie uderzyło to postać Connora. Tak naprawdę był jakiś katalizatorem bólu Brandona. Poppy tak naprawdę nie kochała go, co przyznawała kilkanaście razy w książce. Trochę miałam wrażenie, że jest jakiś zbytecznym pretekstem, żeby Brandon i Poppy się biczowali. Jednak na samym końcu wydaje się, że Connor był miłością Brandona, nie Poppy. Przypomina to tragedię grecką, gdzie każdy umiera. I chociaż w całym tym układzie szkoda mi było Connora, to jednak Brandon i Poppy mieli tą chemię, braterstwo dusz, miłość, pokonującą nawet śmierć. Demony nie dały się stłumić i skończyło się tyloma złamanymi sercami. Naprawdę nie rozumiem samobójstwa. Żałuję naprawdę, że autorka nie dała nam innego zakończenia…ale jak w prawdziwym życiu nie wszystko kończy się tak jak chcemy. Poppy przez większość książki mnie irytowała, próbując na siłę narzucić swój styl życia Brandonowi, wyrzucając przyjaciółce, że się wtrąca….żyła trochę jak za mgłą… ale przyznam, że na koniec zasłużyła na moje współczucie i szacunek. Ona po prostu walczyła o niego. Żeby spojrzał na siebie jej oczami. Niestety nie udało się. Ta książka wycisnęła, zmięła mnie totalnie. To był wysysasz emocji.