Dzika spiżarnia, czyli zbieractwo dla początkujących Sergei Boutenko 7,0
ocenił(a) na 52 lata temu Życie w zgodzie z naturą staje się coraz bardziej popularne. Coraz częściej sięgamy po przepisy babć na wykorzystanie roślin nieuprawnych z naszych lasów, łąk i pól.
Książka Sergieja jest bardzo szczegółowa, ale pytanie z myślą o jakim odbiorcy ją pisał. To na pewno bardzo dokładny przewodnik po wybranych dzikich roślinach - nie tylko tych jadalnych, ale i trujących. Zakładam, że te ostatnie pojawiły się tu ku przestrodze. Ciekawe, ale nie dla każdego.
Jeżeli chcę iść na łąkę poszukać czegoś do jedzenia, to raczej nie przeczytam wcześniej 250 stron szczegółowych opisów i uwag Sergieja. To już naprawdę musi być zapaleniec, by przestudiować ogrom wiedzy zgromadzony w tej książce. Na pewno takich pasjonatów jest wielu, ale przeciętny zjadacz pokrzyw, koniczyny czy mniszka będzie miał potrzebę przejścia przez to kompendium wiedzy o roślinach w bardziej ekspresowym tempie. Tym bardziej, ze dla większości przygoda z tematem zaczyna się jako element wakacyjnej przygody. Fakt Sergiej się przyłożył . Każdy opis zaczyna się uwagami - przestrogami co do "jadalności" danej rośliny. Potem szczegóły : jadalne części, smak, opis i stanowisko, wykorzystanie żywieniowe, właściwości odżywcze, wskazówki dodatkowe, rozpoznawanie i opinię Sergieja. Sporo? Ano sporo. Powiedziałabym, że nawet za dużo. Jak ktoś jest pasjonatem i ogólne wiadomości co jeść , gdzie to znaleźć i kiedy zbierać ma, to na pewno chętnie poszerzy swoja wiedzę. Moim zdaniem wielu początkujących się zniechęci.
Innym aspektem, który wpływa negatywnie na moją ocenę jest geneza zamiłowania autora do tego typu żywności. Przygoda Sergieja rozpoczęła się na szlaku Pacific Crest. Jak nietrudno się domyśleć, nie biegnę on przez Polskę. Niestety jeszcze nie leżymy nad Pacyfikiem 😉
To liczący blisko 4,5 tys. km szlak z Meksyku do Kanady. Obawiam się, że niektóre rośliny jeszcze nie zawitały na nasze stoły. Dlaczego? Bo najnormalniej w świecie nie rosną w naszej strefie klimatycznej i na naszej szerokości/długości geograficznej. Mnie zainteresowała Klajtonia syberyjska. Sergiej rekomenduje kostki lodu z kwiatkami , jako dodatek do drinków. Brzmi fajnie? Jak dla mnie superfajnie, tylko nie przypominam sobie, aby była to powszechnie występująca w Polsce dzika roślina.
Fakt - rośliny z tej rodziny najczęściej "występują w zachodniej części Ameryki Północnej, ale występują także w Ameryce Środkowej na północ od Gwatemali oraz we wschodniej Azji. Niektóre gatunki zawlekane są i dziczeją w Europie, Azji i na Nowej Zelandii ." Dziękuję cioci Wiki za uzupełnienie mojej wiedzy 😊
Chyba jednak nie nacieszę się kwietnymi kostkami lodu :( choć podobno roślinę tą spotyka się coraz częściej na dziko w Polsce, jako gatunek zdziczały. Może do emerytury doczekam 😉
Inną usterką jest brak indeksu. Zarówno w części z opisami, jak i w części z przepisami. Przypuśćmy, że przynoszę tobołka , na chwile załóżmy, że wiem co to jest . Na końcu książki mamy kilkadziesiąt przepisów.,Ssiadam więc na kanapie i cierpliwie czytam po kolei , aby w 29-tym przepisie odnieść sukces poszukiwawczy. Następnego już mi się nie chce szukać ☹
Reasumując jest to na pewno wartościowa pozycja, ale nie dla tych, którzy zbiorą się na odwagę i pójdą szukać składników na obiad na łąkę po raz pierwszy.
Ze względu na okrojoną liczbę przepisów, które w większości z tradycyjną, czy klasyczną kuchnią mają niewiele wspólnego i brak indeksu ocena niżej. Kolejną gwiazdkę zabieram za niespójność tytułu z zawartością – to kompendium wiedzy, ale niekoniecznie dla początkujących.