Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka dla początkujących. Ogólnie może być, ale miałam kilka zastrzeżeń i na początku wrażenie, że autorka jednak trochę próbuje wybielać islam (który, jak wiadomo, ma i dobre, i złe strony). Do tego kilka dziwnych stwierdzeń. Najbardziej zdziwił mnie fragment, że w islamie "różnic między dziewczynkami a chłopcami praktycznie nie ma", a zaraz po nim, że. dziewczynki są wcześniej zabierane ze szkół by zostać matkami (jakby dostęp do edukacji był jakąś błahostką, a nie kluczową różnicą rzutującą na dalsze losy jednostki) i dalszy cytat bagatelizujący społeczny obowiązek zakrywania się dotyczący jedynie kobiet "muszą zasłaniać twarz? Owszem, zdarza się, ale w żadnym państwie nie jest to prawny obowiązek". No fakt, zdarza się. Druga perełka to stwierdzenie o kobietach, że "z religijnego punktu widzenia nigdy nie były gorsze [od mężczyzn]". Ekhem, czas zacytować koran, sura II, werset 228 głosi: „mężczyźni mają nad nimi [kobietami] wyższość”. Dalej to samo - sura IV, wers 38: "mężczyźni mają przed kobietami pierwszeństwo, ponieważ Bóg dał im nad nimi wyższość". Rozmówca autorki (bo książka jest w formie dialogu) próbuje podpytać ją o te prawdy koraniczne, ale jej odpowiedź ogranicza się do tego, że studenci burzą się na ten wers i że role płci są w islamie różne. Świetnie, że ma pani jakieś poglądy, ale miło by było, gdyby zechciała pani wyjaśnić swoje stanowisko. Do tego twierdzenie, że multi kulti jest takie fajne... Pozostałe kwestie omówione zostały całkiem w porządku.