cytaty z książek autora "Peter Wohlleben"
Ten, kto wie, że drzewa odczuwają ból i mają pamięć, i że drzewni rodzice żyją razem ze swoimi dziećmi, nie będzie już mógł tak po porostu ich ścinać i siać wśród nich spustoszenia ciężkimi maszynami (s.8).
Czy to naprawdę jest rozsądne, by każdego roku wytwarzać na nowo do miliona liści na drzewie, wykorzystywać je tylko przez parę miesięcy, a potem znów z mozołem ich się pozbywać? Ewolucja najwyraźniej odpowiedziała twierdząco na to pytanie, bo gdy przed mniej więcej stu milionami lat powstawały drzewa liściaste, drzewa iglaste żyły już na ziemi od stu siedemdziesięciu milionów lat. Drzewa liściaste są więc stosunkowo nowoczesnym wynalazkiem.
Nadal nie znamy odpowiedzi na tak wiele pytań. Być może jesteśmy ubożsi o hipotetyczne wyjaśnienie albo też bogatsi o kolejną tajemnicę. A czy to nie jest co najmniej równie piękne? (s.67).
Zwyczajne uważam to za piękną myśl, że inne gatunki również nie są jedynie maszynami, które działają wyłącznie według zaprogramowanych mechanizmów, a naciśnięcie guzika względnie hormonu wywołuje określone działania. Wiewiórki, sarny czy dziki z duszą - to jest to, co mnie bierze i napełnia moje serce radością, gdy wiedzę takie zwierzaki na swobodzie.
Stary” nie oznacza u drzew „słaby, zgarbiony i chorowity”, lecz wręcz przeciwnie – „efektywny i pełen werwy”. Drzewni starcy są zatem wyraźnie produktywniejsi niż młode szczawie, a w związku ze zmianą klimatu są też ważnymi sprzymierzeńcami ludzi. (…) Gdybyśmy chcieli wykorzystać lasy jako środek w walce ze zmianami klimatycznymi, musimy pozwolić im na starzenie się, właśnie tak, jak tego żądają wielkie stowarzyszenia ochrony przyrody.
Miarą dobrostanu drzewa jest bowiem dobrostan otaczającego go lasu. A tutaj przecież rośnie także wielu przegranych. Słabsi, których dawniej wspierali silniejsi towarzysze, od razu znaleźli się na gorszej pozycji. Niezależnie od tego, czy powodem ich słabości jest stanowisko, na którym rosną, i brak składników pokarmowych, przejściowe dolegliwości czy też wyposażenie genetyczne, będą teraz łatwym łupem dla owadów i grzybów. Czyż jednak nie o to chodzi w ewolucji - o przetrwanie jedynie najsilniejszych? Słysząc takie pytanie, drzewa tylko potrząsnęłyby głową, czy raczej koroną. Ich dobrostan zależy od całej społeczności i gdy znikają te rzekomo najsłabsze, wówczas giną także pozostałe. Las straci zwartość, gorące słońce i porywiste wiatry mogą teraz hulać aż do samej ziemi i zmieniać wilgotno-chłodny klimat. Silne drzewa również parokrotnie w ciągu życia zapadają na różne choroby i w takiej sytuacji są zdane na wsparcie słabszych sąsiadów. Jeśli ich zabraknie, wystarczy nieszkodliwe porażenie owadami, żeby przypieczętować nawet los gigantów (s.27).
Gdy rozpoczynałem zawodową karierę leśnika, tyle wiedziałem o sekretnym życiu drzew, ile rzeźnik o uczuciach zwierząt (s.7).
Leśny ekosystem trwa w subtelnej równowadze. Każde stworzenie ma w nim swoją niszę, swą funkcję, które służą dobru wszystkich. W taki sposób opisuje się często naturę , jednak niestety jest to opis fałszywy. Bo tam, pod drzewami, rządzi prawo silniejszego. Każdy gatunek chciałby przeżyć i zabiera innemu to, czego sam potrzebuje. Zasadniczo nikt nie zna litości, a system przed gigantycznym załamaniem chronią jedynie mechanizmy obronne, które przeciwdziałają bezprawnej ingerencji. Ostatnie zabezpieczenie stanowi własny interes genetyczny – ten, kto jest zbyt chciwy i zbyt wiele zabiera dla siebie, nic w zamian nie dając, pozbawia się własnej bazy życiowej i ginie.
Pod dachem z liści codziennie rozgrywają się dramaty i wzruszające historie miłosne, to tam znajduje się ostatni skrawek natury - wystarczy otworzyć drzwi ...
Łańcuch jest tak silny , jak jego najsłabsze ogniwo.
Twierdzenie, jakoby standardowa gospodarka leśna potrafiła optymalnie połączyć ze sobą na całym obszarze ekonomię i ochronę przyrody, można spokojnie między bajki włożyć.
Leśne mrówki zaś uwielbiają słodki sok i spijają go bezpośrednio z mszycowych zadków. Łaskoczą je po nich czułkami, chcąc przyspieszyć proces wydzielania soku, bo drażnienie tych okolic zmusza mszycę do oddania moczu.
Bez obaw, nie wzywam do śniadania w tonacji molowej i kolacji jedzonej ze wstrętem - nasza pozycja w świecie biologicznym związana jest, podobnie jak wielu innych gatunków, z prawem do wykorzystywania, a także spożywania innych stworzeń, ponieważ zwyczajnie nie potrafimy przeprowadzić fotosyntezy. Pragnąłbym raczej, byśmy z nieco większym szacunkiem traktowali świat ożywiony, czy to będą zwierzęta czy rośliny [s.255].
Puszcza Białowieska jest jedynym dużym obszarem leśnym w Europie tak bliskim lasom pierwotnym niegdyś pokrywającym większość kontynentu.
Natura bowiem zna tylko dwie drogi dla każdego gatunku - dostosowanie się lub wymarcie.
Pozwólcie mi dla uproszczenia przyłożyć do człowieka i zwierzęcia tę samą miarę – istniejącą przynajmniej w zasadzie wolną wolę podejmowania decyzji. Bardzo wiele zwierząt ma ją również.
Gdy tylko zaczniecie błądzić wzrokiem w przestrzeni, oczy podejmą trening dostosowywania się do widzenia na odległość. I odwrotnie: częste przesiadywanie przy biurku, a do tego złe oświetlenie i zbyt bliska odległość od czytanego tekstu mają niemałe znaczenie dla nasilania się krótkowzroczności.
Nasza godna pochwały chęć ratowania środowiska przed zalewem plastiku przyczynia się niestety - z uwagi na wykorzystywany substytut, czyli papier - do przyspieszenia zniszczeń w inny sposób.
Czy mamy więc inne rozwiązanie? Tak, zalecenie powinno brzmieć: mniej opakowań!
Nigdy, przenigdy nie myjcie głowy tuż przed pójściem do lasu. Muchówki długorogie szaleją wprost za zapachem świeżo użytego szamponu i dosłownie rzucają się na skórę głowy.
Przeprowadzili badania porównawcze zachowań zarówno wśród studentów, jak i wśród myszarek i doszli do wniosku, że współczucie wobec członków rodziny i przyjaciół jest wyraźnie silniejsze niż wobec obcych [s.132].
Co emocjonalne zaangażowanie z naszej strony robi z czworonogami. Przede wszystkim deformuje zwierzęta, i to w dosłownym rozumieniu tego słowa. Bo hodowla psów i kotów już od dawna w większości wypadków nie służy uzyskaniu wyjątkowo sprawnych pomocników w polowaniu (na zająca, sarnę czy mysz). Są one raczej dopasowywane pod względem zarówno charakteru, jak i wyglądu do naszych potrzeb, by kogoś tulić i ściskać. Inaczej sprawa wygląda, gdy potrzeby zwierzęcia, czy to naturalne, czy też wszczepione w hodowli, nie są zaspokajane. Gdy miłość tak nas zaślepia, że zwierzę jest traktowane jak człowiek w przebraniu psa. Może wtedy dojść do tego, że u przekarmionego, niewybieganego i nieodpornego na różne bodźce pogodowe (co zapewniają np. spacery w śniegu) psa wystąpią poważne zaburzenia zdrowotne, z którymi rozpieszczone zwierzęta będą się męczyć aż do śmierci.
Współczucie dla much? Tak daleko się jeszcze nie posunęliśmy, a nawet gdyby, to i tak jeszcze długa droga przed nami do nawiązania kontaktu emocjonalnego z lasem. Nie jesteśmy bowiem w stanie sforsować przeszkody, która leży w naszych umysłach, a która dzieli nasze podejście do much i do drzew. Wielkie rośliny nie mają mózgu, mogą się jedynie bardzo powoli poruszać, są zainteresowane zupełnie innymi rzeczami niż my i przeżywają swój zwykły dzień w ekstremalnie zwolnionym tempie. Nie dziwi więc, że choć każde dziecko w szkole wie, że drzewa to organizmy żywe, to powszechnie traktuje się je jak rzeczy.
Dziś jednak większa część lasu jest zmieniona przez człowieka. Świerki zamiast buków, daglezje zamiast dębów, młode drzewa zamiast starych – zwierzętom to po prostu nie w smak, a zatem głodują i w niektórych okolicach wymierają. Jednak istnieją jeszcze stare lasy liściaste, a wraz z nimi refugia, w których zachowała się niegdysiejsza różnorodność gatunkowa. Jak kraj długi i szeroki zarządy lasów zabiegają o to, by znowu hodować więcej lasów liściastych niż iglastych. Ale jeśli kiedyś potężne buki na nowo wyrosną tam, gdzie dziś burze obalają świerki, robiąc miejsce przeobrażeniom, w jaki sposób powrócą tam mechowce i skoczogonki? Piechotą raczej nie, bo w całym swym życiu nie przeszły nawet metra.
Czy jest zatem w ogóle nadzieja, że pewnego dnia przynajmniej w parkach narodowych, jak na przykład w Lesie Bawarskim, będziemy znowu mogli podziwiać prawdziwe lasy pierwotne?
W obliczu dramatycznych przemian w naszym środowisku naturalnym nasila się tęsknota za dziewiczą naturą. W gęsto zaludnionej Europie Środkowej las uchodzi za ostatni azyl dla ludzi, którzy chcieliby się pławić w nietkniętym krajobrazie. Tyle że takich krajobrazów już nie ma. Pierwotne puszcze padły wieki temu pod ciosami toporów, a następnie zaorały je pługi naszych przodków, trapionych plagami głodu. Obok ludzkich siedlisk i pól uprawnych istnieją wprawdzie znowu wielkie płaszczyzny porośnięte drzewami, jednak w tym wypadku chodzi raczej o plantacje, które charakteryzują się tym, że rosną na nich drzewa jednego gatunku i w tym samym wieku. Tymczasem już nawet politycy zorientowali się, że coś takiego trudno nazwać lasem. Wśród partii niemieckich zapanowała więc zgoda co do tego, że co najmniej pięć procent lasów gospodarczych powinno być pozostawionych samym sobie, by mogły z nich powstać puszcze jutra. Na pozór to niewiele, a w porównaniu z państwami strefy tropikalnej, którym cały czas czynimy wyrzuty z powodu niedostatecznej ochrony lasów deszczowych, wręcz zawstydzające. Ale przynajmniej jest to jakiś początek.
Las stale się zmienia wskutek wędrówek drzew. I nie tylko las - cała natura. Z tego powodu nierzadko idą na marne starania człowieka o zachowanie niektórych krajobrazów. To, co widzimy, jest zawsze tylko krótkim epizodem w pozornym bezruchu. W lesie iluzja ta jest niemal idealna, ponieważ drzewa należą do najbardziej flegmatycznych organizmów w naszym otoczeniu. Zmiany w lasach naturalnych można zatem zaobserwować jedynie w ciągu wielu ludzkich pokoleń (s.214).
Drzewa porozumiewają się poprzez korzenie i na przykład ostrzegają się przed atakiem owadów albo nadciągającą suszą.
Wciąż można przeczytać, że tylko taki jak nasz centralny układ nerwowy umożliwia intensywne i świadome emocje – nacisk położony jest na słowo „świadome”. Fałdy naszego organu myślenia składają się w swej zewnętrznej warstwie z kory nowej, ewolucyjnie najmłodszej części mózgu. Tu rodzi się percepcja, świadomość, tu toczy się myślenie. I to te komórki dają przewagę ludzkiemu mózgowi nad umysłami innych gatunków.
Dusza...
Wariant pierwszy opisuje duszę jako całość uczuć, doznań i myśli, które tworzą człowieka. Wariant drugi obejmuje niesubstancjalną część człowieka, która zgodnie z poglądami religijnymi żyje nawet po jego śmierci.
Osobniki odporne na antybiotyki wydzielają indol, substancje służąca jako sygnał alarmowy. W odpowiedzi wszystkie bakterie w otoczeniu podejmują działania ochronne. Nawet te, które nie uzyskały odpowiedzi wskutek mutacji, mogą wówczas przetrwać.
Pochodzi z Kaukazu i osiąga ponad trzy metry wzrostu. Już w dziewiętnastym wieku został sprowadzony do środkowej Europy z uwagi na urodę jego białych baldachów mierzących do pół metra średnicy. Tu zwiał z ogrodów botanicznych i od tej pory dziarsko rozprzestrzenia się na niejednej łące. Barszcz kaukaski uważa się za bardzo niebezpieczny, ponieważ jego sok na skórze w połączeniu z działaniem promieni ultrafioletowych może spowodować rany przypominające oparzenia. Rocznie wydaje się sumy idące w miliony, by wykopać i zniszczyć te rośliny – jak dotąd bez większych sukcesów. Barszcz jednak tylko dlatego może się rozprzestrzeniać, że w dolinach strumieni i rzek brakuje pierwotnych lasów łęgowych. gdy one powrócą, pod koronami drzew zrobi sie tak ciemno, że barszcz zniknie.(…) Gdy tylko prowadzący własną gospodarkę człowiek zostawi ten problem drzewom, zostanie on natychmiast rozwiązany.