polski komediopisarz pochodzenia ormiańskiego. Był ziemianinem, ale większość życia spędził w rodzinnym Lwowie. Jego bratem był Dawid Abrahamowicz, polityk.
Zadebiutował w 1880 jednoaktówką Dwie teściowe. Współpracował z wieloma reżyserami i aktorami, przede wszystkim z Ryszardem Ruszkowskim (w latach 1884-1891). Wraz z nim napisał m.in. farsy Mąż z grzeczności (wyst. 1885),Oddajcie mi żonę (wyst. 1886),Florek (wyst. 1887). Mąż z grzeczności został przetłumaczony na języki niemiecki i czeski.
Jego farsy i krotochwile przynależą do tzw. "dramatu popularnego". Odznaczają się dużym zmysłem obserwacyjnym, a komizm oparty jest na pomysłowości i zręczności w tworzeniu sytuacji komicznej, przy czym mimo ukazywania przywar ludzkich - humor Abrahamowicza jest humorem pogodnym. Akcja przebiega przeważnie w galicyjskim środowisku wielkomiejskim, pojawiają się też często dziwacy i oryginałowie stanu szlacheckiego. Farsy Abrahamowicza spełniają warunki formalno-kompozycyjne dobrze napisanych utworów tego gatunku. Były też bardzo popularne w polskim repertuarze rozrywkowym XIX wieku.
Kanikuła jednego dnia otrzymuje aż 3 oświadczyny dla jego córki Zofii. Kanikuła chciałby wreszcie wydać córkę za mąż, jednak ostateczną decyzję będą miały jego siostry, gdyż to one dokonują wpisu w testamencie...
Bardzo krótka i śmieszna komedia z popularnym motywem, kiedy to pozycja społeczna, koligacje rodzinne, oraz co można na tym zyskać decydują o małżeństwie, a nie czy przyszli małżonkie się kochają. Zofia bardzo kocha Wacława, ale on jest biedny, czy uda się im przekonać siostry do swojej decyzji? Dobra satyra na ludzką hipokryzję.
Lektura lekka, łatwa i przyjemna. Aż by się chciało zobaczyć ją na scenie. Skoro „Śluby panieńskie” są nam serwowane do tej pory, to czemu nie można zobaczyć tej śmiesznostki. Może w towarzystwie innych sztuk tego autora. Przecież wszystkie są podobne. O tym jak zawierać małżeństwa, jak się oświadczać i jakie istotne w tym wszystkim są pieniądze. I nie jest ważne, czy w grę wchodzi posag, legat, czy też dobrze płatna posada. Ważne, aby były. I to się przecież przez czas, jaki upłynął od powstania tego utworu, wcale nie zmieniło. W dalszym ciągu rodzice martwią się jak dziecko sobie w życiu poradzi, jak zarobi na utrzymanie. A tu jeszcze mamy tyle uwag rzuconych mimochodem, a tak cennych, tak zabawnych. Bardzo jestem wdzięczna przypadkowi, który sprawił, że sięgnęłam po twórczość pana Abrahamowicza. Co i Wam polecam.