Pan Wojciech jako opowiadający o swojej pracy jest rewelacyjny, ale wywiad skupia się tylko na tym, że jest bardzo dużo o teatrze i jego rolach (wielki aktor :) ) przyznaję i tym, że jest profesorem na uczelniach wyższych. Niestety jest tylko wspomniane o jego rolach w serialach i filmach. Ja Pana Wojciecha polubiłam i do dziś tak jest za seriale mojego dzieciństwa "Mów mi Rockefeller" oraz za takie jak "Szatan z siódmej klasy", "Codzienna 2 m 3", "Bao-Bab, czyli zielono mi" i filmach "Ogniem i mieczem" jak i "Listy do M". Za te wszystkie role uwielbiam Pana Wojtka. Również za to, że nie spotkamy go na łamach gazet plotkarskich. Kocha czytać książki :)
"Na to znajdowałem czas wieczorem. Nie mogę zasnąć bez książki, nawet bez paru linijek. A w szkole wielkie obrabianie pola się odbywało, nawet nie wiedziałem, że trzeba je uprawiać: przerabiać całą dramaturgię polską, światową. W czasie studiów głównie to czytałem. I dlatego, że trzeba było, i dlatego, że chciałem. Ale znalazłem czas i na książki różne. W szkole była świetna biblioteka, na to miałem czas, musiałem, chciałem go znaleźć i znalazłem."
Taki dobry aktor, a taki gniot ta książka. Z 250 stron nadaje się do czytania 100-o Mazurach, dzieciństwie. Pozostałe -150 utrzymane w tonie-byłem aktorem Grzegorzewskiego, czego to ja się nie nauczyłem i czego nie grałem. Fajnie bez zadęcia wypowiadają się o nim przyjaciele: Piotr Polk, Zbigniew Zamachowski i Grzegorz Turnau. Książka bardziej skierowana do kandydatów na aktorów (mogą się dużo dowiedzieć o zawodzie) niż do zwykłych czytelników. Mnie pożyczyła ją koleżanka, bo sama bym się nigdy nie zdecydowała na zakup. Mega nuda.