Rodzina Jołtyszewów Roman Senczin 7,5
ocenił(a) na 94 lata temu Kupując tę książkę i rozpoczynając jej lekturę nie spodziewałam się czegoś tak mocnego, wstrząsającego, czegoś co nie mieści się w mojej wyobraźni. Wprawdzie okładka mogła sugerować w pewnym sensie tematykę książki, ale jej treść przerosła moje oczekiwania.
Rzecz dzieje się we wsi Muranowo u podnóża Gór Sajańskich, nie we wczesnych latach ZSRR, ale w Rosji początku XXI wieku. To tutaj, do wiejskiego domu ciotki swej żony, po zwolnieniu ze służby w milicji i utracie prawa do służbowego mieszkania przeprowadza się wraz z żoną i dorosłym już synem Nikołaj Michajłowicz Jołtyszew. Warunki dalece odbiegają od dotychczasowego standardu ich życia; chałupa jest mała, zrujnowana, bez wody, wygód, ale Jołtyszewowie wierzą, że wkrótce postawią nowy dom i jakoś będą żyć. Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna; wieś jest biedna, ludzie kombinują jak przetrwać z dnia na dzień, piją bez ograniczeń, zabijają, kradną, bezkompromisowo wykorzystują nowych mieszkańców, oszukując ich na każdym kroku. Beznadzieja pogłębiająca się co dnia bez perspektyw na jakąkolwiek poprawę, niemoc, obojętność sąsiadów, bezradność, osamotnienie - wszystko to w konsekwencji doprowadza do utraty własnej godności, całkowitej degradacji człowieczeństwa, ludzkich wartości, do kojenia tej beznadziei w spirytusie, po który sięga już cała rodzina. Wyrządzone krzywdy, kradzieże - i tak skromnego - majątku, konflikt między Jołtyszewowami a teściami syna, chęć zemsty czy odwetu za doznane krzywdy i poniżenie, świadomość życiowej porażki, tak głęboko zakorzeniły się w psychice Nikołaja, że nie jest dla niego problemem zabić człowieka.
Książka mocno mnie poruszyła, mocno mną wstrząsnęła; nie wyobrażałam sobie, że wszechwładna i dojmująca bieda, bezradność i ogólna niemoc tak bardzo mogą dewaluować ludzką godność, że mogą z normalnego niegdyś człowieka, w końcu milicjanta, uczynić mordercę.
Autor prowadzi nas przez kolejne strony spokojnym rytmem, pokazując smutne, ślamazarne życie rodziny bohatera - życie przeciekające przez palce, bez pomysłu, inicjatywy, bez perspektyw, które z dnia na dzień upodabnia się do życia mieszkańców wsi, które nie daje nadziei na odmianę losu, wpędza w depresję, rozpacz, alkoholizm, prowadzi do zbrodni. Bolesna i wstrząsająca lektura.