Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Josh Powell

1
5,7/10
Pisze książki: informatyka, matematyka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Single Page Web Applications. Programowanie aplikacji internetowych z JavaScript
Michael Mikowski, Josh Powell
5,7 z 3 ocen
8 czytelników 2 opinie
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Single Page Web Applications. Programowanie aplikacji internetowych z JavaScript Michael Mikowski 
5,7

Mamy rok 2017 i widziałem, że kupuję książkę z 2014 roku, ale autorzy chyba długo ją pisali, bo technologicznie to już prawie archeologia. Ale pokłady kurzu to nie jedyny jej problem, bo w swoich najlepszych latach i tak byłby to niewypał.
Nie wiedzieć czemu dostajemy 80-stronicowe wprowadzenie do JS, a następnie 30-stronicowe podsumowanie. Książka liczy 440 stron, więc raptem zostajemy z dość szczupłym materiałem.
Aplikacją przewodnią jest czat i jak na ilustrację SPA jest to jeden z gorszych pomysłów (składanie komponentów, widoków i nawigacja siłą rzeczy jest znikoma). A i tak hektary papieru zajmują wydruki CSS bo raptem wygląd w SPA jest tak bardzo różną kwestią od klasycznych aplikacji.
Kod prezentowany jest koszmarnie, kilka różnych czcionek w różnych stylach, non-stop masakrowany wtrąceniami z boku (zawalił polski wydawca, bo rozkład w oryginale jest ten sam, ale czcionka kodu jest porządna, a nie ten anorektyczny wynalazek dla Polaków).
Kiedy autorzy prezentują strukturę projektu (drzewo katalogów i plików),robią to za pomocą... znaków ASCII-7! Tak jest, odgałęzienie to "+", druga gałąź to "`", klient płaci, a autorzy szybko wierszówkę klepią (jak już ktoś koniecznie chciał czysto tekstowo książkę złożyć, to mógłby użyć chociaż odpowiednich znaków Unicode).
Książka próbuje się rozkręcić gdzieś koło strony 250 (czyli kiedy dochodzimy do spraw serwerowych),ale to już agonalne podrygi.
Miałem duże nadzieje, że uchwycę ten moment, kiedy "hartowała się stal", czyli podejrzę bazę Angulara, czy Aurelii, a dostałem wylewającą się magmę nieczytelnego kodu, anty-dydaktycznego prowadzenia tematu, bezkształne coś, co leżało zbyt długo w pawlaczu. Jedyny okruch informacji jaki wyłowiłem to istnienie TaffyDB. Na 444 stron...