Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Danny Wattin
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
91 przeczytało książki autora
72 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Skarb pana Isakowitza Danny Wattin
6,0
"Skarb pana Isakowitza" to powieść, którą czyta się szybko i przyjemnie, mimo iż obok lekkich fragmentów, dotyczących współczesności, występują tu poważne, a nawet dramatyczne opowieści na temat wojennej przeszłości rodziny narratora.
Autorowi udało się połączyć relację z podróży ze Szwecji do Polski z historią żydowskiej familii, która przed drugą wojną światową w większości mieszkała w Niemczech. Okres rodzenia się i rozwoju hitleryzmu stał się dla Isakowitzów dzwonkiem ostrzegawczym i tylko dzięki ich dalekowzroczności oraz sporemu majątkowi udało się ocalić część rodziny przed Zagładą.
Podczas podróży narrator, który jest porte parole autora, przeplata teraźniejszość z przeszłością. Na obu planach czasowych pojawiają się ciekawe postacie. Podczas wycieczki życie "umila" ojciec, który swoim uporem i różnymi dziwactwami doprowadza syna do białej gorączki. We wspomnieniach rodzinnych nie brak zabawnych anegdot z różnych czasów oraz odmieńców i oryginałów (to np. opowieść o pyskówce między wojowniczą babcią i skinheadem).
Najmocniejszą stroną powieści są barwne retrospekcje. Wyłania się z nich obraz rodziny, która doświadczyła piekła na ziemi, ale nie zatraciła chęci życia. Ujmująco opisane są familijne tradycje i przyzwyczajenia oraz stosunki z nieżydowskim środowiskiem.
Na plus zasługuje także sama idea książki - poszukiwanie własnych korzeni, sentymentalna podróż w przeszłość i udokumentowane efekty podążania za rodzinną legendą, jaką jest tytułowy skarb.
Dlaczego zatem tylko ocena dobra? Wpływ na nią mają rozdziały opisujące podróż - początkowo słowne starcia między synem i ojcem są nawet zabawne, ale później stają się one powielaniem dowcipów, a to już przestaje bawić, raczej irytuje i zaczyna przypominać odgrzewane kotlety.
Mimo tego mankamentu polecam powieść, bo autorowi udała się trudna sztuka lekkiego pisania o sprawach ważnych i poważnych.
Skarb pana Isakowitza Danny Wattin
6,0
Kupiłam tę książkę w ciemno. Dosłownie. Owiniętą w szary papier, z wypisanymi kilkoma kluczowymi słowami dotyczącymi jej tematyki.
Myślałam, że będzie to tragiczna i wzruszająca opowieść o Holokauście. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam kolorową okładkę zapowiadającą raczej komedię niż smutną opowieść. I jest to rzeczywiście raczej wesoła historia poprzeplatana już mniej wesołymi dziejami członków rodziny autora, którzy musieli uciekać z Niemiec po dojściu Hitlera do władzy. Autor opisuje trójpokoleniową wyprawę, jaką odbył w celu odnalezienia ukrytego przez swojego pradziadka skarbu. Wraz z ojcem i synem wybierają się do Kwidzyna, gdzie pradziadek autora prowadził sklep i miał wspomniany skarb zakopać. Wyprawa staje się wesołą przygodą, na której króluje przekomarzanie się ojca i syna. Uwidaczniają się również pokoleniowe różnice w myśleniu i podejściu do życia - wszystko przedstawione w żartobliwym tonie. W międzyczasie autor zapoznaje nas z historią swojej rodziny.
Uśmiać się może nie uśmiałam, ale niejednokrotnie uśmiech przy czytaniu tej książki na mojej twarzy się pojawił.