Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Johannes Michels
3
4,6/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,6/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
38 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Znaki z nieba. Jak Bóg chroni nas przed niebezpieczeństwem. Prawdziwe historie
Johannes Michels
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2015
Znaki z nieba. Jak Bóg chroni nas przed niebezpieczeństwem.
Johannes Michels
5,8 z 8 ocen
21 czytelników 1 opinia
2015
Z wizytą w niebie. Autentyczne relacje z zaświatów
Johannes Michels
3,5 z 25 ocen
56 czytelników 9 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Z wizytą w niebie. Autentyczne relacje z zaświatów Johannes Michels
3,5
Większa cześć książki to rozdziały, w których opisano historię ludzi z pogranicza śmierci. Podzielone są zazwyczaj na trzy części - wprowadzenie, opowieść danej osoby i komentarza. Dwie pierwsze części są nawet ciekawe, natomiast komentarz to zdecydowanie porażka. Jakby był napisany na siłę. Ciągle powielane są te same argumenty i wnioski. Ostatnie rozdziały to także jeden wielki, nieudolny, naciągany komentarz. Można było tą książkę fajnie napisać, ale niestety ciekawe opowieści ludzi trafiły w ręce niedoświadczonego pisarza, pseudonaukowca. Szkoda. Antonio Socci z podobną tematyką poradził sobie zdecydowanie lepiej.
Z wizytą w niebie. Autentyczne relacje z zaświatów Johannes Michels
3,5
Po lekturze tej książki czuję się trochę tak jakby autor uważał swoich czytelników za osoby upośledzone umysłowo. Istota najwyższa, ludzie o naturze duchowej oraz wspólnota, to trzy zwroty, które chyba nie posiadają żadnych synonimów. Powtarzają się tak często, że to wręcz drażni. Autor nie pozostawia czytelnikowi miejsca na refleksję, ponieważ po każdym rozdziale tłumaczy to co oczywiste. Następnie robi to samo we wniosku końcowym.
Z wielu przeczytanych przeze mnie pozycji z dziedziny ezoterycznej ta książka jest najsłabsza. Być może trafi do czytelnika, który wcześniej nigdy nie zetknął się z tą tematyką.