Pieniądze. W świetle Ewangelii. Nowa opowieść o biedzie i zarabianiu Jacek Stryczek 7,4
ocenił(a) na 47 lata temu Jadometr, który badał poziom wylewającej się żółci z tej książki wybuchł w okolicach trochę ponad 65%(czytałem na kindle, swoją drogą ta wersja jest słabo przygotowana).
Takiej ilości pychy, jadu, traktowania z góry i chamskiego zjechania każdego kto ma choć trochę inne poglądy, albo wygląda inaczej od znającego jedyną słuszną drogę w życiu ks. Wiosny nie doświadczyłem chyba jeszcze nigdy nigdzie. I ja się serio zgadzam z prawie wszystkim co tam jest wypisane, tj z treścią MERYTORYCZNĄ, z nieraz bardzo celnymi uwagami, ale nie zgadzam się na jechanie po praktycznie każdym i wywyższanie się do miana jedynego sprawiedliwego, co ma już miejsce od pierwszego rozdziału.
Polecam rozdziały 2-4 dotyczące Ewangelii, bo one są dobrze napisane, z dobrą argumentacją i bez chamstwa.
Poza nimi jawi się obraz faceta, który faktycznie nie rozumie innych(co sam co chwile tam powtarza),tyle że on ich nie chce zrozumieć. I ja jak najbardziej uznaję, że może nie być pochwały dla leserowania, dla nieudolności, dla robienia byle jak, może nawet być jechanie sytuacji gdzie ludzie sobie układają przychody wokół świadczeń socjalnych i kombinowania skąd wziąć żeby nie pracować etc. To jest jak najbardziej na miejscu, ale nie można tworzyć takiej książki wokół jechania po wszystkich prawie non stop, nawet po nieznajomych, nawet po obcych spotkanych mimochodem, z którymi nie dane mu było zamienić kilku zdań, których ocenia mega powierzchownie, którzy może nawet idą za tym co powiedział i właśnie się starają zmienić, nie - on ich zjedzie bez wiedzy jakimi są ludźmi. Pisze o tym, że ludzi trzeba lubić, że dobro wraca, a potem rzuca takimi tekstami, ze dwulicowość aż boli.
Chciałbym polecić tę książkę, naprawdę chciałbym. Facet mi sprzedał w początkowych rozdziałach swoją działalność, sprzedał mi dobrą interpretację Pisma Świętego, a potem to wszystko zniszczył swoją osobą. Niestety nie polecam, chyba że dla samych rozdziałów dotyczących Ewangelii, żeby się nie nadziać na wszystko co złe z tej książki w przesadnej ilości.