Królowa Tearlingu Erika Johansen 7,4
Polityczna fantastyka- ciekawa, ale nie wstrząsająca.
### **ŚWIAT**
Świat przedstawiony jest nieco zagadkowy- wiemy tylko tyle, że po jakiejś Przeprawie stary świat stał się zupełnie nowy, obsadzony bardziej w średniowieczu. Kapka feminizmu, praw człowieka oraz niewolnictwa z dodatkiem magii, której wątek zapewne będzie rozwinięty później.
### ************FABUŁA************
Sama fabuła skupia się na odbudowie królestwa przez nową królową. Kelsea jest (jakby) ,,władzcą oświeconym” i ma wiele pięknych idei do wprowadzenia w feudalnym królestwie. Bardzo fajnie pociągnięte wydarzenia, nic na siłę, ale z drugiej strony nic nie wprawiło mnie w jakieś wielkie zaskoczenie. Trochę działań królowej jest przerysowane (ciągłe ratowanie kobiet, cmon fajnie feminizm, ale czasami trzeba też myśleć strategicznie),ale ogólnie wszystko ciekawe, szybko się czyta- mimo że książka ma niewiele rozdziałów i jest napisana ciągiem.
### ****GŁÓWNA BOHATERKA****
Kalsea jest- jak to wiele razy podkreślano- pospolita i bardziej ma zachwycać umysłem niż urodą. Narzeka czasami na swój wygląd, ale nie jest to irytujące- nawet można się z tym utożsamić. Zachowuje się trochę jak rozkapryszony dzieciak (chcę książki!- tupanie nóżką),a jej poddani (mam na myśli głównie Buławę i część straży) nie traktuje jej z należytym szacunkiem- co z tego, że zwracają się do niej pani, jak jej nauczyciel szermierki regularnie komentował jej wygląd. Jakby, ta dziewczyna jest twoją władczynia?
### **********************BOHATEROWIE**********************
Bohaterów jest sporo, ale ich charaktery nie są zbyt rozbudowane. Mamy Adalie (chyba tak się nazywała),która jest służącą, chyba jakąś wieszczką (?) i chyba pochodzi z Mort. Absurdalne jest to, że służąca normalnie siada obok tronu królowej. Rozumiem, że to celowy zabieg by pokazać jakąś równość, ale samo istnienie monarchii temu już zaprzecza. Lazzarus aka Buława jest trochę father figure dla Kelsea. Wiemy, że jest super lojalny, wiemy że jest super wojownikiem i wiemy, że wszyscy się go boją. Tyle. Wiemy też, że regularnie obraża Kelsea (jakby wiem, że to celowe, ale still tak dbają o symbole, to chyba jakiś zwykły strażnik nie powinien się tak do niej odzywać). Potem mamy Pena, który jest moją ulubioną postacią. W sumie nie wiemy o nim nic, włącznie z tym jak wygląda (jedyną informacją jest to, że jest świetnym szermierzem),ale lubię go, bo jest pogodny i fajnie by było gdyby Kelsea sobie z nim poromansowała. Plus w mojej głowie jest uroczy. Mamy jeszcze milion postaci pobocznych, które pojawiają się w max 2 scenach i Ducha. Duch jest nieuchwytnym zabójcą, ojcem złodziei, ale z jakiegoś powodu Kelsea się w nim podkochuje (było wspomniane że ma 30/40 lat, więc równie dobrze może być jej ojcem). Nie rozumiem fenomenu Ducha. Może zrozumiem w drugiej części, ale jak narazie its no from me. No i Szkarłatna Królowa. Tajemnicza bad bitch, która żyje wieczność i ma jakieś kontakty z… no właśnie? Wydaje się być slay, zobaczymy czy nie zrobią z niej bezmyślego czarnego charakteru.