Wiedział dobrze, że komisarz czasami uwielbia pokazać wszystkim, kto tu rządzi. Zdawał sobie też sprawę, iż podwójne morderstwo to w m...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Radwański
Źródło: autor
30
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura obyczajowa, romans, literatura piękna, poezja
Urodzony w Zielonej Górze. Wielbiciel kryminałów, literatury obyczajowej i poezji. Autor książki z wierszami pt. „Czekając na…” (2015 r.),zbioru opowiadań pt. „Skok w przepaść” (2015 r.),„Miłość” (2019 r.),oraz powieści kryminalnych: „Nieprzypadkowa ofiara” (2015 r.),„Nie odrzucaj mnie” (2016 r.),„Danie główne” (2017 r.),a także powieści obyczajowej „Natalia Carpetieri” (2018 r.). Stypendysta Prezydenta Zielonej Góry w dziedzinie literatury za rok 2013. Współpracuje z kwartalnikiem literacko – kulturalnym „Pro Libris” i czasopismem „Moja przestrzeń kultury”. W 2017 roku otrzymał Lubuski Laur Literacki na gali Wawrzynów Literackich w kategorii sensacja, za książkę "Danie główne".
6,2/10średnia ocena książek autora
133 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Danie główne
Marcin Radwański
Cykl: Komisarz Tonder (tom 2)
6,5 z 31 ocen
76 czytelników 11 opinii
2017
Nie odrzucaj mnie
Marcin Radwański
Cykl: Komisarz Tonder (tom 1)
5,1 z 32 ocen
66 czytelników 10 opinii
2016
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
-Rozumiem cię bardzo dobrze. Też uważam to za morderstwo. Miałeś swoje powody, rozumiem. Puść tylko mojego kolegę, a wszystko zakończ...
-Rozumiem cię bardzo dobrze. Też uważam to za morderstwo. Miałeś swoje powody, rozumiem. Puść tylko mojego kolegę, a wszystko zakończy się dobrze – mówił spokojnie, wciąż zbliżając się powoli do napastnika" .
1 osoba to lubiTo nie był małżeński seks, tylko spotkanie dwóch naładowanych ładunków. Poczuł się wspaniale, choć wciąż z tyłu głowy męczył go problem...
To nie był małżeński seks, tylko spotkanie dwóch naładowanych ładunków. Poczuł się wspaniale, choć wciąż z tyłu głowy męczył go problem, o którym musiał z nią porozmawiać" .
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kolekcjoner Marcin Radwański
5,4
Za mną pierwsza w tym roku literacka samowolka, czyli książka, której nie było w moim liście do mikołaja. Nie mówiłam „nie”, gdyż to kryminał, którego akcja dzieje się w mojej Zielonej Górze. Właściwie tylko dlatego postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Sama na pewno bym jej nie kupiła. Chyba, że na moich półkach nie byłoby już w ogóle zapasów książkowych, a „Kolekcjoner” wpadłby w moje ręce przypadkiem – jedno i drugie praktycznie niemożliwe…
Z opisu okładkowego można się dowiedzieć, iż książka jest kontynuacją serii o komisarzu Tonderze, nie przeszkadza to jednak, by przeczytać tylko tę jedną część. Nie zauważyłam żadnej ciągłości niedokończonych lub zakańczanych wątków w tym egzemplarzu. Dobrze, bo nie będę zmuszona sięgać po kolejne. Tytułowy „Kolekcjoner” to zabójca, który w Wigilię zaczyna serię dość tajemniczych morderstw. Jego pierwszą ofiarą jest emerytowana i samotna pani profesor. Po jakimś czasie w podobnych okolicznościach ginie jej koleżanka. Są i kolejne ofiary… Śledztwo prowadzi kryminalna grupa dochodzeniowa z zielonogórskiej komendy na Partyzantów. Czy uda im się odkryć, co łączy wszystkie ofiary i kto jest „Kolekcjonerem”, który – notabene – swój pseudonim otrzymał trochę na wyrost…
C.D.: https://czytany-blog.blogspot.com/
W objęciach pisarza Marcin Radwański
7,0
Z nowymi dla mnie nazwiskami autorów jest trochę tak jak z czekoladkami w bombonierce - można trafić na perfumowany produkt czekoladopodobny albo na wykwintną belgijską czekoladę.
Marcin Radwański jest dla mnie właśnie takim pralinkowym rarytasem. Wyśmienitą, najwyższej klasy czekoladą, a każde z jego opowiadań zawartych w zbiorze „W objęciach pisarza” rozpływa się w umyśle niczym słodycz w ustach. Każde z 21 opowiadań stanowi zatem zestaw wyjątkowych utworów, które raz są bardziej wytrawne niczym wysokoprocentowa gorzka czekolada, czasem lekko pikantne jak czekoladka ze szczyptą chili, a czasem podlane trunkiem niczym czekoladowa baryłka z rumem. Niezależnie od rodzaju każde jest jednak unikatowe i zapewnia doznania, zapadające głęboko w pamięć.
Na ten smakowity zestaw nie skusiłam się jednak w pełni świadomie, mając pewność co otrzymam w pudełeczku z napisem „W objęciach pisarz”. Jak to z bombonierką często bywa skusiło mnie opakowanie - sensualna, ale smaczna okładka „W objęciach pisarza” przyciągnęła wzrok i kusiła zawartością. Obiecywała odrobinę pikanterii, ale jednocześnie wskazywała na pewną tajemniczość.
Taki też okazał się ten zbiór opowiadań, chociaż jego zawartość można śmiało podzielić na dwie części. Pierwsza to opowiadania o miłości lub z miłością w tle. Każde przedstawia jej inny aspekt, każde czyni to w jedyny i niepowtarzalny sposób. Autor swojego bezimiennego bohatera, o wielu twarzach, zawodach i życiorysach wciela się w rolę, czasem bardziej, czasem mniej spełnionego mężczyzny, czasem czyni go twórczym artystą, a czasem zagubionym samotnikiem, czy żądnym wrażeń poszukiwaczem wrażeń w szybkim tempie i za wysoką cenę. Czasem jest on idealnym kochankiem, czasem poszukującym miłości romantykiem, a czasem samcem alfa, który choć bez stada zawsze chce objąć przywództwo nawet w nieistniejącej watasze. Niezależnie od roli jaką mu przydzieli i formy w jaką go wtłoczy autor kreuje wizję różnorodnych damsko-męskich relacji. I tu również, jak w życiu, może zdarzyć się miłość spełniona, ale i pojawić się zawód miłosny. Nagłą namiętność, wręcz pożądanie może zastąpić odrzucenie, doznana zdrada, ale i osamotnienie wywołane stratą.
Z kolei druga część zbioru traktuje raczej o braku przewidywalności ludzkiego życia. O nieoczekiwanych i nagłych decyzjach, które na zawsze zmieniają życie, o skutkach własnej bezmyślności, ślepej wierze w dobro tkwiące w ludziach, które odbić się może czkawką, czy farcie, który w życiu jest równie ważny jak unikanie pecha.
W swych opowiadaniach autor jest dowcipny, czasem ironiczny, czasami wręcz szyderczy. Potrafi jednak pięknie operować słowem, niezależnie czy pozostaje w nastroju nostalgicznym czy przepełniony jest dziką żądzą.
W recenzowanym zbiorze pojawiają się również wątki kryminalne, trącące odrobinę makabreską. Może to wynika z faktu że Autor ma na swoim koncie również kilka powieści kryminalnych, zatem zamiłowanie do tego gatunku nie jest mu obce. Pojawia się też odrobina metafizyki.
Chociaż opowiadania zawarte w zbiorze to krótkie formy, zachwycają one stylem i treścią, a zwłaszcza zaskakującymi zakończeniami. Ujmuje również wrażliwość autora, który patrząc na otaczającą go rzeczywistość słowem maluje obrazy. One wraz z treścią samych opowiadań przenoszą czytelnika w zielonogórskie zaułki, pozwalając chłonąć atmosferę tego miasta, które stanowi odrębnego bohatera recenzowanego zbioru.
Jeśli zechcecie skusić się na tę literacką ucztę, już z pełną wiedzą co Was czeka, nie traćcie czasu. Polecam serdecznie, gdyż jest to niezwykle udany zbiór stanowiący przykład literatury przez duże L.