Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marlene S. Olive
1
5,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
59 przeczytało książki autora
111 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kochając anioła Marlene S. Olive
5,4
W literaturze i filmie coraz mocniej wyodrębnia się nowy gatunek – powieść anielska czy też, jak kto woli, paranormal romance. Romanso-dramat z domieszką fantastyki, nierzadko zakrapiany melodramatyczną nutą. Anioły, demony, miłość silniejsza niż śmierć a także nadprzyrodzone ogromne siły zyskują zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ja – od zawsze zakochana w „Mieście Aniołów” i „Szóstym zmyśle” podchodzę do wymienionego gatunku z dość dużą rezerwą. Niestety, w moim przypadku kolejne pozycje ukazujące się na rynku wydawniczym w niczym nie dorównują szlagierom zapisanym w mojej pamięci. Po Kochając Anioła sięgam bez większego entuzjazmu, z dużą dozą dystansu i brakiem wybitnych oczekiwań. Traktuję powieść, jako sposób na zapełnienie wolnego wieczora, nie licząc na to, że rozpali ona moje serce. Okładka zapowiada dokładnie to, co znam już z wielu anielskich pozycji. Kobieta, mężczyzna, który okazuje się nie być człowiekiem, wielka miłość, łzy i wyolbrzymione emocje. Co przynoszą karty powieści?
Przenoszę się w odległe rejony świata, do stanu Nevada. Poznaję tam młodą kobietę, Katherine, dwudziestokilkuletnią, owdowiałą w wyniku wypadku samochodowego, matkę, która straciła maleńką córeczkę. Kathie żyje na granicy bólu, obwinia się o tragedię, która spotkała jej bliskich, zamyka się w pokoju dziecka, wpatruje w ich zdjęcia, płacze. Próbuje poradzić sobie z cierpieniem, niekoniecznie jednak skutecznie. W codziennych modlitwach prosi Boga o ukrócenie jej cierpień, zesłanie wsparcia – Anioła Stróża. Wyczekuje go, każdego dnia, wierząc, że jej życie zmieni się jak pod wpływem czarodziejskiej różdżki. Jej życie ulega nieodwracalnej zmianie, gdy pewnego wieczora…
Poznaję również Logana. Mężczyznę, który jednak tylko z pozoru jest zwyczajną istotą z krwi i kości. Wchodzi w życie Katherine bez zaproszenia, jak słoń w składzie porcelany rozbija się w jej życiu, omotując i siebie i ją. Kobieta żyje w przekonaniu, iż Logan jest Aniołem, opiekunem, pocieszycielem, ratunkiem w bólu, który ją spotyka. Niedługo później prawda wychodzi na jaw. I niekoniecznie jest przyjemna. Logan okazuje się być demonem, synem samego Lucyfera, istotą, która nie ma prawa bratać się z ludźmi. Co się okazuje – chciałabym powiedzieć, że nieoczekiwanie, jednak przewidywalne jest to aż nadto – bardzo szybko tworzy więź, ze wspomnianą ziemianką. Więź, jaka nigdy nie powinna była powstać.
Powieść jest idealnym zobrazowaniem sytuacji, kiedy jeden nieostrożny ruch, jedna pomyłka skutkuje w tragiczne w skutkach konsekwencje. Jedna chwila nieuwagi ze strony Katherine i Logana sprawia, że życie obojga z nich zmienia się nieodwracalnie. Jak? Na to odpowie już lektura.
Powieść ratuje fakt, iż nie stawiam jej oczekiwań. Nie liczę na wzniosłe emocje, prawdziwość, realizm. Przyjmuję to, co daje, dzięki temu jestem w stanie czytać z uśmiechem na ustach, bez zbędnego zirytowania. „Kochając Anioła” opiera się na prostych, niemalże banalnych emocjach i odczuciach, nie porywa namiętnością, nie szokuje, nie wieje grozą.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/kochajac-aniola-marlene-s-olive/
Kochając anioła Marlene S. Olive
5,4
Książka prosta do bólu, napewno nie dla ambitnych. Fabuła trochę jakby konstruowała ją 14-latka, która marzy i sobie dużo wyobraża,ale nie do końca umie przenieść to na papier. Na plus może przemawiać to, że poprzez swoją prostotę nie wymaga dużego skupiania się na treści, więc od czytania głowa nie boli, na bardzo nudne wieczory z braku laku się nadaje,ale niestety to typowa książka do zapomnienia. Z jednej strony miała być dramatyczna, z drugiej fantastyczna, z trzeciej erotyczna, a koniec końców wyszła po prostu nudna.