Joker – ucieleśnienie motywu szaleństwa
Prawdziwy obłęd w oczach. Złowieszczy wyraz twarzy. Psychodeliczny śmiech i sadystyczne poczucie humoru… krótko mówiąc – normalny wariat. Bo Joker z pewnością może uchodzić za popkulturową ikonę szaleńca. Książę Zbrodni jest jednak postacią wielowymiarową, trudną do jednoznacznej diagnozy. Jak bardzo zmieniał się przez dekady? Kogo kocha, a kogo nienawidzi? I co wspólnego ma z nim sam Victor Hugo?
Seryjny morderca? Nie od zawsze
Joker odznacza się oryginalnością. Wdziękiem, szykiem… i charakterologiczną niejednoznacznością. Szczególny układ genów został zapewniony przez Billa Fingera oraz Boba Kane’a – autorów Batmana – oraz Jerry’ego Robinsona, współtwórcę Robina. Świat usłyszał o Jokerze po raz pierwszy wiosną 1940 roku, gdy słynny złoczyńca pojawił się w pierwszej regularnej serii o Mrocznym Rycerzu. Jednak wzorzec postaci zapisano już wcześniej. Komiksowi artyści inspirację czerpali bowiem z ekspresjonistycznego filmu „Człowiek, który się śmieje” – ekranizacji powieści legendarnego Victora Hugo, zatytytułowanej „Człowiek śmiechu”. Francuski literat wykreował w niej bohatera imieniem Gwynplaine, społecznego wyrzutka z przerażająco zdeformowaną twarzą, na której chirurgicznie wyryto trwały uśmiech. Szczególny rodzaj kary za zdradę, jakiej jego ojciec dopuścił się wobec króla.
Figlarz skory do żartów – złośliwych, niekiedy absurdalnych, ale jeszcze nie sadystycznych – po prostu komik, który dopiero zaczął tańczyć na granicy prawa i bezprawia. Tak zazwyczaj przedstawiano Jokera w latach 50. XX wieku, gdy w komiksowej branży obowiązywała obyczajowa cenzura. Choć już w swoim debiucie złoczyńca – nazywany później Księciem Zbrodni – dopuścił się serii przestępstw, kradzieży, a nawet zabójstw, czym wzbudził uwagę Bruce’a Wayne’a. Batman i Joker są zresztą niczym awers i rewers tej samej monety. Wzajemnie się dopełniają, choć reprezentują zupełnie różne siły. Stąd też nic dziwnego, że geneza psychopatycznego klauna najczęściej ściśle łączy się z narodzinami legendy Obrońcy Gotham.
Psychoanaliza i pewien zabójczy żart
Frustracja, narastające poczucie rezygnacji, niechęć i niemoc. Wszystkie skrajnie negatywne emocje – będące sumą życiowych doświadczeń – sprawiły, że marny komik pracujący w cyrkowej trupie powoli przeobraził się w podrzędnego gangstera. A potem genialnego, choć niezrównoważonego króla zbrodni, który swoją ostateczną metamorfozę zawdzięcza kąpieli w kadzi z toksycznymi chemikaliami. W ten sposób genezę Jokera zobrazowano w „Zabójczym żarcie” Alana Moore’a. Legendarny scenarzysta zdaje się przekonywać, że wystarczy raptem jeden zły dzień, aby zwykły człowiek ostatecznie przekroczył granicę szaleństwa.
W komiksie dowodzi tego zresztą sam Joker, który zwolniony z azylu Arkham – szpitala psychiatrycznego dla największych zwyrodnialców – planuje udowodnić swoją śmiałą hipotezę. W tym celu posłużył się Barbarą, piękną i błyskotliwą córką komisarza Jima Gordona, przyjaciela Batmana. Zbrodnia na ciele, ale przede wszystkim umyśle. Symboliczna ofiara i realna przemoc. Genialny Alan Moore, którego w procesie twórczym wspomógł rysownik Brian Bolland, ukazał stopniowe zatracanie się w szaleństwie. Niezwykle sugestywny album, który pozostawia po sobie upiorne wrażenie. I mnożące się w głowie pytania. Przecież Joker to mistrz kłamstw. Jakim cudem mamy wierzyć akurat w jego wersję wydarzeń?
Odpowiedź nie jest oczywista, tak jak i niełatwa jest próba zdiagnozowania umysłu kryminalisty o zielonych włosach. Wszak wiele lat, które spędził w samotnej celi jako pacjent zakładu zamkniętego, musiało wpłynąć na jego świadomość. Opowiedział o tym Grant Morrison, kolejny z wielkich scenarzystów, autor „Azylu Arkham”. Podobno każdy, kto trafi do szczególnego przybytku, a wcześniej wykazywał choćby odrobinę zdrowego rozsądku, niechybnie go straci. Nawet Batman. Arkham to dom grozy, miejsce przekroczenia własnych zmysłów, królestwo szaleńców, ale też swoisty konfesjonał, w którym każdy musi zmierzyć się z własnymi grzechami.
„Azyl Arkham” ukazuje nam wycinek rzeczywistości, gdy rzesza kryminalistów pod przewodnictwem Jokera przejmuje władzę nad placówką, ustanawiając w ten sposób chaos, który staje się nowym porządkiem. Zapanować nad wszystkim stara się Mroczny Rycerz – trawiony postępującym strachem, emocją, dzięki której wciąż pozostaje człowiekiem. Poznając historię spisaną piórem Morrisona, a rozrysowaną przez utalentowanego Dave’a McKeana, odkrywamy świat tajemnic, symboli i koszmarnej grozy, która urzeczywistnia się na kadrach. Subtelne odwołania do „Apokalipsy św. Jana”, filozofii Junga czy okultyzmu Aleistera Crowleya potrafią zdumiewać.
Czarny kryminał i Biały Rycerz
Geneza to jedno. Ale w jaki sposób Książe Zbrodni potrafił zdobyć władzę w półświatku Gotham? W swoim stylu wytłumaczył to Brian Azzarello oraz Lee Bermejo, którzy na kartach „Jokera” udowodnili, że mężczyzna o bladym licu w swojej talii kart trzyma w zasadzie same asy. Pingwin, Riddler oraz Harvey Dent, czyli osławiony Two-Face – lordowie mafii z uniwersum Mrocznego Rycerza – zdecydowali się, że pod nieobecność Jokera na dobre przeorganizują kryminalną strefę wpływów. Dawny komik nie zwykł jednak przegrywać.
Narratorem komiksowej opowieści uczyniono Jonny'ego Frosta, o którym można mówić jako nad wyraz lojalnym, choć niepozbawionym moralnych wątpliwości ochroniarzu tytułowego złoczyńcy. Całość utrzymana w stylistyce czarnego kryminału i thrillera zawiera również pierwiastki erotyzmu – potężnego, choć toksycznego uczucia, jakim złączono ze sobą Jokera i Harley Quinn. Piękna i charyzmatyczna doktor psychiatrii, która zafascynowana swoim słynnym pacjentem, po pewnym czasie sama stała się Królową Chaosu. Przynajmniej w kilku wersjach. Choć nie zawsze…
…no bo przecież niektórzy starają się nam wmówić, że to, co białe może być też czarne. A może na odwrót? Sean Murphy, autor wydanego niedawno w Polsce albumu „Batman – Biały Rycerz” udowodnił, że artystyczne eksperymenty są ciągle w cenie. Wyobraźcie sobie tylko sytuację, w której Joker – znany po cywilnemu jako Jack Napier – staje się bohaterem miasta Gotham. Przymusowa terapia farmakologiczna przyniosła pożądane, choć zaskakujące skutki. Szaleniec przeistoczył się bowiem w racjonalistę, polityka, który postanowił rozliczyć Batmana z jego osobistej krucjaty w imię społecznej sprawiedliwości. Razem ze swoją wieloletnią partnerką Harley Quinn wprowadzają w życie misterny plan. Chcą unieważnić zasługi Batmana – osoby będącej ich zdaniem największym wrogiem Gotham City. Kto jest prawdziwym zbawcą, a kto wyrachowanym zbrodniarzem?
Wariat o wielu twarzach
Joker znów jest na czołówkach. W samym centrum uwagi. A wszystko za sprawą Joaquina Phoenixa, który w brawurowy sposób sportretował upadek, ostateczną destrukcję człowieka i nieodwracalną metamorfozę w sadystycznego potwora. W najnowszej interpretacji przerażające jest jednak to, że przynajmniej na początku można mu współczuć. A przynajmniej zrozumieć. W Jokera wcielał się również Jack Nicholson, Jared Leto, Cesar Romero Heath Ledger, Cameron Monaghan, a głosu użyczał mu niezastąpiony Mark Hamill. Każdy z nich był w pewnym sensie podobny, a jednak różny. Na swój sposób wyjątkowy.
Tak jak „Batman – Biały Rycerz”, który w fenomenalny sposób – w treści, formie, a przede wszystkim wymowie – udowadnia, że do biografii Jokera dopisać można jeszcze wiele nowych rozdziałów. Bo w opowieści o super-złoczyńcy znajdziemy zarówno psychologiczny dramat, mrożący krew w żyłach thriller, czarny kryminał, horror i niemalże filozoficzny traktat. Jak to było? Prawdziwy obłęd w oczach. Złowieszczy wyraz twarzy. Psychodeliczny śmiech i sadystyczne poczucie humoru… słowem – normalny wariat. Ale czy tylko?
komentarze [9]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Wydawało się, że Heath Ledger tak wysoko postawił poprzeczkę, że nikt nie jest w stanie go przeskoczyć w jego kreacji nie tylko samego Jokera, ale czarnego charakteru, przestępcy. Sam byłem dość sceptyczny przed seansem, choć zwiastun był świetnie zrobiony. Ale będąc po seansie, muszę stwierdzić:"Heath, sorry old boy", ale to, co wyprawia Phoenix na ekranie przechodzi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Narodziny Nemezis albo Why so Serious…
Najpierw była fascynacja postacią. Joker był zawsze na pierwszym miejscu, Batman miał łatwo.
Potem był Joaquin Phoenix – biorę go w ciemno.
I jeszcze była ciekawość, jaki film wywołał owację na stojąco na festiwalu w Wenecji?
Joker to opowieść o wykluwaniu się boga zemsty, o bożyszczu tłumu i bohaterze z przypadku.
Joker jest...
Muszę iść na ten film! Nie dość, że gra w nim główną rolę jeden z moich ulubionych aktorów, to jeszcze na zwiastunie widzę...zupełnie inne spojrzenie na temat. Tak świeże po wszystkich filmach o Batmanie jakie widziałam. I jednocześnie tak brudne... Zapowiedź bohatera, który nie jest ani do końca czarny, a ni biały tylko podsyca ciekawość. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejŚwietny tekst :) "Joker" Todda Philipsa także ;) Chyba trzeba nadrobić zaległości, jestem wdzięczny za tą listę tytułów!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postIntrygujący tekst, naprawdę podoba mi się przedstawienie Jokera (w przywołanych komiksach i tekście) jako zaburzonego człowieka, nie tylko tradycyjnego komiksowego złoczyńcę, to czyni go pociągającym. Okazuje się nagle że świat zaburzonych przestępców może być wykorzystany jako podstawa analizy i przedstawienia społeczeństwa w którym żyjemy (jak to przypominają nam memy ^...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kilka luźnych przemyśleń na temat filmu:
Jak dla mnie nowy "Joker" jest fenomenalny! Przede wszystkim świetnie dopełnia historię złoczyńcy, prezentując go z zupełnie innej strony, co z pewnością doceni każdy fan filmów o superbohaterach (i super-złoczyńcach oczywiście). Co więcej, "Joker" broni się także jako samodzielna produkcja - świetny dramat psychologiczny, który...
Z radością obejrzę. Jest Joaquin Phoenix to biorę w ciemno. Ogólnie patrząc wstecz postać Jokera, była zagrana przez świetnych aktorów - Nicholson, Ledger, Leto, Monaghan (pre-Joker w serialu Gotham).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post