Mariusz Czubaj: Chciałem czytać Mankella w oryginale
W połowie września, nakładem wydawnictwa W.A.B. ukazała się ostatnia książka zmarłego rok temu Henninga Mankella, zatytułowana „Szwedzkie kalosze”. Z okazji premiery powieści publikujemy krótki wywiad z Mariuszem Czubajem oraz zwiastun książki.
Szwedzkie kalosze to ostatnia powieść Henninga Mankella i kontynuacja bestsellerowych Włoskich butów.
Frederick Welin, emerytowany chirurg mieszkający na jednej z wysp szwedzkiego archipelagu, budzi się w nocy, krztusząc się dymem. Jego dom stoi w płomieniach. Mężczyzna zrywa się z łóżka, ale jest już za późno, by ratować dobytek. Ledwo udaje mu się owinąć kocem i wybiec z pożogi w – jak się okazuje – dwóch lewych kaloszach. Wkrótce w płomieniach staje kolejny dom, a ludzie zaczynają szeptać o przemykającej po wyspie tajemniczej, zakapturzonej postaci.
W tej książce jest kawałek mnie - mówił w lipcu 2015 roku Mankell - chciałem w niej podjąć temat wieku, starości, bo przecież sam nie jestem już młody. I tak jak Mankell, jego ponad sześćdziesięcioletni bohater Frederick Welin zamiast pogrążyć się w rozpaczy po utracie dobytku rozpoczyna z werwą odbudowywać swoje życie. Przy okazji stara się też rozwiązać zagadkę podpaleń, pomóc swojej lekko szalonej córce i, jakby tego było mało, ma jeszcze czas poromansować z młodszą o ponad trzydzieści lat atrakcyjną dziennikarką. Sporo, jak na emeryta.
Ksiażki Henninga Mankella są inspiracją dla wielu pisarzy - jednym z nich jest Mariusz Czubaj - autor powieści kryminalnych z profilerem Rudolfem Heinzem:
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przeczytaniu książek Mankella? Co Cię ujęło?
MC: Pierwszy był Fałszywy trop. Albo Morderca bez twarzy. Tego nie pamiętam, natomiast zachowałem wspomnienia z lektury, bo to było tak, jakby wgniotło mnie w krzesło albo fotel. A więc po pierwsze atmosfera: Mankell był i jest mistrzem, jak to czasem nazywam, pustego przebiegu: im mniej się dzieje, to tym więcej; im jest spokojniej i ciszej, tym straszniej. Nie ma w tym histerycznego popisywactwa, wszystko opowiedziane ascetycznymi, prostymi zdaniami. No i Wallander, czyli Everyman. Po lekturze pierwszej powieści czułem się jak alkoholik tęsknie rozglądający się za flaszką. I tak mi pozostało, gdy mowa o cyklu wallanderowskim. A O krok i Piąta kobieta to arcydzieła prawdziwe.
Poznałeś Henninga Mankella osobiście – czy zgadzał się z Twoimi wyobrażeniami o autorze kryminałów?
MC: To był rok 2005 i właściwie nie wiedziałem, czego należy się spodziewać po sławnym autorze. A okazał się człowiekem dość otwartym, chętnie opowiadającym o swojej pracy i doświadczeniach, a także inspirującym. To było jedno z tych spotkań, które sprawiło, że zacząłem pisać kryminały.
Czy to prawda, że zacząłeś uczyć się języka szwedzkiego właśnie z powodu Henninga Mankella? Jak to było naprawdę?
MC: Tak było! Chciałem czytać Mankella w oryginale. Bardzo intensywnie uczyłem się języka szwedzkiego przez dwa lata, żadnej powieści ostatecznie nie przeczytałem, ale co m oje, to moje. Przynajmniej umiem przedstawić się w tym języku i co nieco do dziś rozumiem.
Henning Mankell jest inspiracją dla wielu autorów – a Ty, w jaki sposób go postrzegasz: jako idola, czy jako wzór dla pisarza? Czy jeszcze inaczej?
MC: Mankell jest przykładem pisarza, który z pisania uczynił misję, a spostrzeżenie to bardziej niż do Szwecji (chociaż tam rezonans czytelniczy był ważny i ogromny) odnosi się do Afryki, szczególnie Mozambiku. A zarazem udało mu się pogodzić ideowy wymiar literatury z sukcesem komercyjnym. Przykład Mankella pokazuje, że warto po prostu być sobą, podążać swoimi ścieżkami i cierpliwie robić swoje.
„Polski Mankell i polski Wallander” – jakie cechy, Twoim zdaniem, powinien mieć taki autor i taki bohater?
MC: Powiem tak: gdy pisałem 21:37 byłem nabrojlerowany ponurością bardziej niż wszyscy Skandynawowie razem wzięci. A po prostu, powtórzę, warto mieć wzorce, ale trzeba być sobą i kreować własny „podpis” literacki.
Antropologia to Twoja domena. Czy pod tym kątem także czytasz książki Mankella?
MC: Akurat Mankella zawsze czytałem głównie dla przyjemności, jakkolwiek jego powieści stwarzają pole do antropologicznego popisu: od krytyki postkolonialnej po meandryczny opis zachodnich społeczeństw pełnych wspólnotowych idei i, zarazem, nieszczęśliwych samotnych jednostek.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Polecane księgarnie
Pozostałe księgarnie
Informacja
komentarze [3]
Mankell nie porwał mnie jako autor kryminałów (co prawda przeczytałam tylko "Piątą kobietę"). Zachwyciły mnie natomiast afrykańskie powieści "z misją", których akcja toczy się w Mozambiku - "Comedia infantil" oraz "Wspomnienia brudnego anioła". Mam nadzieję na kolejną świetną społeczną powieść i cieszę się, że została wydana.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Chętnie przeczytałabym tą książkę "Szwedzkie kalosze", bo podobała mi się pierwsza cześć pt "Włoskie buty"
Te książki mają coś w sobie, jakąś poezję. Szkoda, że autor nie żyje.