rozwiń zwiń

Trendy czytelnicze na 2016 rok

LubimyCzytać LubimyCzytać
09.01.2016

Rok 2016 przywitaliśmy niewiele ponad tydzień temu. Jedni powitali go z ulgą, drudzy odczuwając nostalgię za tym, który minął. Jedni przygotowali postanowienia noworoczne (nowy rok – nowi my), inni nie. Wszyscy jednak chcieliby wiedzieć, co im ten nowy rok przyniesie. O prognozę tego, co będzie się działo w roku 2016 w świecie książek, pokusił się Los Angeles Times.

Trendy czytelnicze na 2016 rok

Oto pięć trendów, które według dziennikarzy tego tytułu mają szansę zawojować rynek książki w nadchodzącym roku.

Po pierwsze: powrót druku.

E-book i książka elektroniczna według dziennikarzy LA Times zdecydowanie tracą publiczność. Powołują się na badania, w ramach których prognozowano, że e-booki stanowić będą nawet ponad 60% sprzedawanych książek w USA. W 2015 roku nie udało im się zdobyć nawet 25% udziału na amerykańskim rynku. Sprzedaż książek klasycznych tymczasem rośnie. Ponadto przykład Idź, postaw wartownika - tytułu, który cieszył się wielką popularnością wśród Amerykanów - pokazuje, że na książki drukowane decydują się nie tylko starsi czytelnicy, ale i młodsi. Podobnie było z wieloma wydanymi w Stanach książkami dla młodzieży (na przykład „Diary of a Whimpy Kid: Oldschool”), te też sprzedały się lepiej w papierowej wersji. Wreszcie, pojawiły się książki - rozkładanki, książki eksperymentalne oraz kolorowanki dla dorosłych (ich sprzedaż wzrosła w tym roku o 95%), które jako wydania elektroniczne nie mają w ogóle racji bytu.

W 2016 roku rządzić więc będzie druk.

Po drugie: ruszamy w kosmos.

No dobrze, nie dosłownie, jedynie w naszych lekturach. Statystyki sprzedaży to jedno, drugie – to przeczucia, jak zachowają się czytelnicy, którzy nie żyją przecież zawieszeni w próżni. Film „Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy” - przez jednych ukochany, przez innych znienawidzony – nie przejdzie bez echa na rynku, również tym wydawniczym. Większego zapotrzebowania na książki fantastyczne i science fiction spodziewają się największe wydawnictwa, jak na przykład Hachette, które nakładem należącego do grupy domu Orbit wyda w 2016 roku aż 90 nowych tytułów.

Jeśli ktoś jeszcze nie przekonał się do fantastyki, najprawdopodobniej będzie to dobry moment, by zmienić zdanie, bo będzie z czego wybierać. Mamy nadzieję, że polskie wydawnictwa podchwycą ten trend.

Po trzecie: efekt George’a R.R. Martina.

Jak już wiemy, „Wichry zimy” nie ukażą się na wiosnę. Może ukażą się zimą, może jesienią, a może dopiero w 2017 roku. Cytując słowa Martina: książka będzie gotowa, gdy ją skończę.
Nie można jednak zaprzeczyć, że serial „Gra o Tron” przywrócił świetność, a przynajmniej popularność, gatunkowi epickiej fantasy i autorzy coraz częściej po niego sięgają. Pamiętacie na przykład Marlona Jamesa, zdobywcę Man Booker Prize za 2015 rok?
Ten młody Jamajczyk już zapowiedział, że pisze afrykański odpowiednik „Pieśni lodu i ognia” i rzecz na miarę dzieł J. R. R. Tolkiena.

Miałem już dość głupich dywagacji na temat tego, czy hobbity mogą być czarnoskóre, więc postanowiłem zaczerpnąć z afrykańskiego folkloru i stworzyć afrykańskie fantasy na miarę Tolkiena. A jest czym się inspirować. W naszym folklorze mamy duchy, demony, magię, czarownice, gobliny, a nawet szalonych królów.

Nieznana jest jeszcze data premiery książki, znamy już jednak tytuł roboczy - „Black Leopard Red Wolf” („Czarny lampart, czerwony wilk”).

Przykład Jamesa to znak, że dla gatunku fantasy może to być dobry rok.

Po czwarte: fakty.

Z jednej strony będziemy czytać więcej fantastyki i science fiction. Z drugiej – coraz bardziej popularne będą historie oparte na faktach. Może i fabularyzowane, ale jednak opierające się na autentycznych wydarzeniach.

Trend ten widać obecnie przede wszystkim w filmach i serialach. „Making a Murder”, wyprodukowane przez Netflix, i „Narcos” z tej samej stajni, pokazują, że mamy dużą ochotę dla odmiany zagłębić się w historie prawdziwe, które w jakiś sposób interpretują historię czy naszą współczesną rzeczywistość.

Na razie modę tę podchwycili producenci telewizyjni, ale jest w tym trendzie spore, niewykorzystane jeszcze pole do popisu dla literatury, więc trzymajmy kciuki.

Po piąte: różnorodność.

Bardzo pozytywny efekt, przynajmniej na literaturę amerykańską, miał Nobel Swietłany Aleksijewicz. Ponieważ żaden Amerykanin nie został uhonorowany tą nagrodą od 1993 roku, w środowisku literackim w USA pojawiły się głosy, że literatura amerykańska potrzebuje ożywienia. Może nie tyle zamiera, co jest w swego rodzaju stagnacji. Potrzebni są nowy autorzy, promocja ich książek, nowych postaci książkowych, zwłaszcza w książkach dla młodzieży. Powstała w 2014 roku inicjatywa We Need Diverse Books (Potrzebujemy Różnorodnych Książek) zaczęła prężniej działać i od 2016 roku fundować będzie stypendia oraz granty dla młodych pisarzy i rysowników. W przygotowaniu jest też program sponsorujący wydania nowych książek i promujący młodych twórców.

Jak wiadomo, Amerykanie bardzo często zapoczątkowują trendy – nie tylko literackie – które szybko rozprzestrzeniają się na cały świat, więc kto wie: może podobne inicjatywy zobaczymy też u nas?

Jak sądzicie, które z tych prognoz są najbardziej realistyczne? Które z nich znajdą odzwierciedlenie również na polskim rynku książki?


komentarze [65]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
_fantasquemagorie_ 16.04.2016 21:21
Bibliotekarz

Wytrawni czytelnicy, czytelnicy koneserzy podążający za trendem to chyba oksymoron...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rick Deckard 02.02.2016 12:41
Czytelnik

trendy to obowiązywać moga ale w modnej popkultorowej telewizorni, tudzież w blogosferze, a nie w czytelnictwie przynajmniej moim

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jazz 28.01.2016 16:38
Czytelnik

Nie jestem trendy.
Kocham ebooki...(uważam,że to kwestia przyzwyczajenia, ja już je wolę od tradycyjnych książek)
Po za tym czytam inne rzeczy od tych na czasie...
I dobrze mi z tym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jarosław Wiśniewski 26.01.2016 20:58
Czytelnik

Jak ja się cieszę z pierwszej prognozy! Oby się sprawdziła. Dla mnie książka to obiekt, rzecz tylko i wyłącznie drukowana oraz papierowa. Ten trend moim zdaniem się sprawdza. Widzę w autobusach i tramwajach od jakiegoś czasu coraz więcej osób z tradycyjną książką w dłoni, a coraz mniej osób czytających produkty książkopodobne na czytnikach lub tabletach. Ja z takiego trendu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
miharu 24.01.2016 23:38
Czytelniczka

Wszystkie te prognozy zwykle okazują się guzik warte po jakimś czasie. :) Dopiero co zachłyśnięto się tabletami, które miały wyprzeć laptopy, a ostatnio okazało się, że to tablety się ludziom przejadły. Po co komu wielki i nieporęczny tablet, jak to samo, a nawet więcej zrobi się na smartfonie? A laptopy nadal mają się świetnie. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
20.01.2016 14:18
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

konto usunięte
20.01.2016 10:33
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ida 18.01.2016 19:30
Czytelniczka

Brawo! Może jestem starą zgredką, ale uważamm że drukowana książka jest najlepsza i ma swój zapach. Tylko takie ksiażki są prawdziwe i na szczeście w końcu do tego wniosku doszli :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Leonidas1978 17.01.2016 12:29
Czytelnik

A ja tam czytam i tradycyjne książki i e-booki. Jak wszystko w życiu jedna i druga forma ma swoje wady i zalety. Można tu chociażby stwierdzić, że nie zawsze grube tomisko można ze sobą komfortowo zabrać np. w podróż, co umożliwia czytnik. Z kolei zapach farby drukarskiej i dotyk papieru nigdy nie będzie domeną elektroniki.
Co do prognoz, to spoko - dla mnie mogą się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Patrycja 17.01.2016 00:56
Czytelniczka

Co do ebooków, to ludzie je czytają i będą czytać. Ale niewiele osób, spośród tych, które po nie sięga, kupuje je.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post