„Ta historia jest jak węzeł gordyjski” – Krzysztof Domaradzki o „Przełęczy”

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
23.02.2022

Nierozwiązana od ponad 60 lat tajemnica śmierci młodych radzieckich turystów nie przestaje pobudzać wyobraźni. Krzysztof Domaradzki opuszcza mroczne zakamarki Łodzi oraz Warszawy i przenosi czytelników do Rosji, gdzie człowiek nieustannie zmaga się z dzikim żywiołem, zgniłym systemem i własnymi demonami. W wywiadzie z Zuzanną Mądrzak autor „Przełęczy” opowiada o szacunku do bohaterów, pokręconych umysłach i współczuciu dla seryjnych morderców.

„Ta historia jest jak węzeł gordyjski” – Krzysztof Domaradzki o „Przełęczy” Krzysztof Domaradzki, fot. Albert Zawada

[Od wydawcy] Są tajemnice, które bezpieczniej jest zostawić bez wyjaśnienia. Pierwsza polska powieść inspirowana słynną tragedią na Przełęczy Diatłowa, która do dziś pobudza wyobraźnię. I wciąż rodzi strach.

Jedna z największych zagadek kryminalnych ZSRR nadal wywołuje ogromne emocje. Zimą 1959 roku grupa doświadczonych wspinaczy wyrusza w góry Uralu Północnego. Bazę opuszcza dziewięcioro turystów. Nie wraca nikt. Przez lata powstały dziesiątki teorii spiskowych, ale to, co wydarzyło się naprawdę na zboczu góry Chołatczahl, nie zostało wyjaśnione do dziś. Krzysztof Domaradzki, zainspirowany tymi wydarzeniami, opowiada mrożącą krew w żyłach historię kryminalną. Ponad sześćdziesiąt lat po tragedii prywatny detektyw Żenia Kowalczuk i prawniczka Anna „Uzi” Gamowa dostają zadanie od wysoko postawionego polityka: mają odtworzyć przebieg wyprawy i odkryć winnych śmierci turystów. Jednak ludzie, którzy przez lata zatajali fakty o tragedii, zrobią wszystko, by świat nie poznał prawdy.

Wątek współcześnie prowadzonego śledztwa przeplata się z historią uczestników wyprawy. Kogo się bali? Plemienia Wortów, które ukradkiem ich obserwowało? Tajemniczych mężczyzn spotkanych w trakcie wspinaczki? A może wróg czyhał tuż obok, w namiocie?

„Przełęcz” to nawiązujący do prawdziwych wydarzeń thriller, który opowiada o jednej z najbardziej wstrząsających tajemnic XX wieku.

„Przełęcz” to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach z 1959 roku – niewyjaśnionej do dzisiaj śmierci grupy rosyjskich turystów w Uralu.

Zuzanna Mądrzak: Kiedy pierwszy raz usłyszałeś o tragedii na Przełęczy Diatłowa?

Krzysztof Domaradzki: Na początku 2019 roku. Skończyłem wtedy pisać „Reset”, ostatnią część łódzkiej trylogii kryminalnej, i zacząłem pracę nad kolejną książką – „Sprzedawcą”. Zbiegło się to w czasie z 60. rocznicą tragedii na Przełęczy Diatłowa, przez którą temat ponownie pojawił się w mediach. Zetknięcie się z tą historią było jak cios w głowę. Najpierw nie mogłem uwierzyć, że coś takiego się wydarzyło, a potem nie potrafiłem się oderwać od tych wydarzeń. W pewnym momencie pomyślałem, że świetnie byłoby opowiedzieć o tragedii w zbeletryzowany, uwspółcześniony i możliwie przystępny sposób. Nie znalazłem żadnej powieści, która spełniałaby te warunki, więc postanowiłem stworzyć ją samodzielnie. Przez kolejny rok łączyłem pisanie „Sprzedawcy” ze zbieraniem materiałów do „Przełęczy”.

Domaradzki wziął na warsztat jedną z najbardziej tajemniczych spraw XX wieku. I na jej podstawie zbudował mroczny, pasjonujący thriller, w którym współczesna polityka przeplata się z historią i... zbrodnią.

Wojciech Chmielarz

Co najbardziej poruszyło cię w sprawie Diatłowa i jego towarzyszy?

Jak chyba każdy fan kryminałów lubię tajemnice. Ale historia diatłowców wydała mi się wyjątkowa z wielu powodów. Multum teorii i zaskakujących splotów okoliczności, uralski mistycyzm, Związek Radziecki i jego konspiracyjna polityka, kilkadziesiąt lat tkwienia w niewiedzy. Ta przerażająca historia całkowicie mnie pochłonęła.

Na pewno przed przystąpieniem do zbierania materiałów miałeś jakąś swoją wizję Związku Radzieckiego i współczesnej Rosji. Zgłębienie tematu potwierdziło twoje przekonania, czy kompletnie zmieniło twoją perspektywę?

Utwierdziłem się w przekonaniu, że Rosja to jedno z najdziwniejszych państw na świecie. Ale nie byłem świadomy skali tej dziwności. Szykując się do pisania „Przełęczy”, przeprowadziłem literacko-filmową wędrówkę przez kraj, który doświadczył zupełnie innego niż my rodzaju komunizmu – w wersji hard. Z bardzo silnym kultem jednostki, z czystkami, łagrami i denuncjowaniem najbliższych, z poczuciem bezpieczeństwa idącym w parze z trzymaniem narodu za mordę. Dzięki tej podróży lepiej zrozumiałem, z czym musieli się mierzyć mieszkańcy dawnego Związku Radzieckiego i jak to mogło wpłynąć na ich współczesną mentalność. A do tego lepiej poznałem mechanizmy rządzące rosyjską polityką.


Są dziesiątki tez na temat tego, co wydarzyło się w lutym 1959 roku na górze Chołatczach. Czy od początku wiedziałeś, jaką wersję wydarzeń chcesz przedstawić?

Tworząc powieści, nie idę na żywioł, nie „szyję” fabuły na bieżąco. Pozwalam się zaskakiwać historii i mnóstwo wątków wymyślam wraz z pojawianiem się kolejnych rozdziałów, ale trzon opowieści przygotowuję przed przystąpieniem do pisania. Pomysł na „Przełęcz” wykluwał się przez rok, wraz z kolejnymi przeczytanymi książkami o tragedii, Związku Radzieckim czy Rosjanach. Gdy zacząłem stukać w klawiaturę, mniej więcej wiedziałem, jak tę opowieść poprowadzić.

Wciągnęło cię zbieranie materiałów do książki? Czułeś pokusę, żeby przedstawić rozwiązanie zagadki, którego nie dałoby się podważyć?

Oczywiście! Ale po jakimś czasie uznałem, że jest to niewykonalne. Po upływie tylu lat od tragedii nie jesteśmy w stanie dokopać się do jedynego rozwiązania. Każda z kilkudziesięciu hipotez, z jakimi się zetknąłem, miała jakąś dziurę, włącznie z nieźle uargumentowanymi teoriami naukowymi. W dodatku ciągle pojawiają się nowe wątpliwości – dotyczące chociażby stanu zwłok turystów, prawdziwości ich dzienników, a nawet tego, kto został pochowany w jednym z grobów. Ta historia, także ze względu na swój polityczny kontekst, jest jak węzeł gordyjski. Nie sądzę, żeby ktokolwiek zdołał go rozplątać.

Gdyby, zupełnie hipotetycznie, nagle miała się potwierdzić któraś z teorii na temat diatłowców – której byś kibicował?

Znalazłem wyjaśnienie, które mnie przekonuje, jednak w żadnym wypadku nie będę się upierał, że to jedyne słuszne rozwiązanie. Po szczegóły zapraszam do książki.

W „Przełęczy” zachowałeś wiele faktów z wyprawy Diatłowa, ale zmieniłeś nazwiska jej uczestników. Inni autorzy piszący powieści o tych wydarzeniach nie mieli oporów przed mieszaniem prawdziwych danych z fikcją literacką. Skąd u ciebie taka decyzja?

To może zabrzmieć górnolotnie, ale moje podejście wynika z szacunku do prawdy i ofiar. Niewiele wiemy o relacjach między uczestnikami wyprawy. Nie chciałem przypisywać turystom zmyślonych cech czy zachowań. Nie czułbym się z tym dobrze. Włożenie w tę opowieść fikcyjnych postaci, luźno opartych na sylwetkach diatłowców, dało mi niezbędny komfort opowiadania historii.

Właściwie każda scena „Przełęczy” jest bardzo obrazowa, dopracowana w najmniejszym szczególe. Po lekturze miałam taką refleksję, że żaden papieros nie był tam zapalony przypadkowo. Jak pisze Krzysztof Domaradzki? Od początku widzisz swoje postaci, ich gesty, zachowanie, interakcje i otoczenie?

Widzę, przeżywam, emocjonuję się. Współuczestniczenie w losach bohaterów to obok opowiadania historii prawdopodobnie najprzyjemniejsza część pisarskiej pracy. Poza tym zawsze dążę do tego, aby książka była jak najbardziej dopracowana, zanim ktokolwiek ją przeczyta. Tak mi nakazuje wrodzona staranność. Co oczywiście nie zmienia faktu, że na etapie redakcji pojawia się wiele elementów, dzięki którym moje powieści stają się lepsze. Ale to już nie moja zasługa, tylko znakomitych redaktorów.

Żenia i Uzi, bohaterowie „Przełęczy” szukając prawdy o gonczarowcach stykają się nie tylko z niszczycielską siłą natury, ale też człowieka. W wielu twoich książkach powraca wątek moralnego zepsucia członków elit finansowych i politycznych. Uważasz, że pieniądze i dostęp do władzy zmieniają ludzi, przesuwają granice?

Preferuję teorię, że to pieniądze i władza przyciągają ludzi o pewnej specyfice charakterologicznej. Takich, którzy chcą więcej i często gotowi są zrobić więcej, aby osiągnąć cel. Pieniądze i władza tylko ułatwiają im przesuwanie granic.

Nie wiedzieli, że szukając przygody, narażają swoje życie. Co wydarzyło się na Przełęczy Diatłowa i dlaczego nadal nie znamy prawdy? Domaradzki pomieszał fikcję z rzeczywistością i sprawił, że zdarzenia sprzed kilkudziesięciu lat znów są aktualne. 

Adam Szaja, smakksiazki.pl

Co, w takim razie, jest bardziej niebezpieczne? Żywioły czy biurokracja?

To zależy, jak rozumiemy niebezpieczeństwo. Jeśli jest nim brak kontroli, to żywioły są bezkonkurencyjne. Lekceważenie ich może się skończyć tragedią. A jeżeli za niebezpieczeństwo uznajemy nieracjonalności i głupotę ze wszystkimi jej konsekwencjami, powinniśmy unikać biurokracji, szczególnie w jej totalitarnym wydaniu.

Twoje najbardziej ekstremalne doświadczenie z którymś z powyższych…?

Jeszcze się nie spotkałem z niszczycielską mocą żywiołu, a biurokracja dokucza mi tylko w błahych kwestiach, takich jak zakup mieszkania czy próba zrozumienia Polskiego Ładu. Historia uczy, że z takiego punktu widzenia nie powinienem narzekać.

Uczestnicy wyprawy w Twojej interpretacji to młodzi ludzie pełni ambicji i głęboko oddani idei komunizmu. Zetknięcie z – delikatnie mówiąc – sceptykami systemu jest dla nich szokiem i budzi ogromny dyskomfort. Masz za sobą taki młodzieńczy idealizm? Pamiętasz zderzenie z rzeczywistością?

Na szczęście wszedłem w dorosłość już w wolnej Polsce, dzięki czemu nie przeżyłem szoku systemowego. Mimo to wciąż zderzam się z rzeczywistością – może nie w wymiarze politycznym, ale światopoglądowym i ludzkim. I wciąż łapię się na tym, że zbyt naiwnie oceniam swoje otoczenie. Podobno mężczyźni dojrzewają dopiero po czterdziestce, więc wszystko przede mną…

„Naiwnie” to znaczy jak? Uważasz, że miarą dojrzałości jest nieufność, ostrożność wobec ludzi?

W jakimś stopniu tak, choć zdecydowanie ważniejsze są nasze czyny. To one nas definiują, nie tylko w wymiarze dojrzałości.

Twój biogram na lubimyczytac.pl mówi, że lubisz „analizować najbardziej pokręcone umysły” „Pokręcone”– czyli jakie?

Lubię się bawić w domorosłego psychologa i odkrywać ludzkie motywacje. Szczególnie interesują mnie dwa typy osób: ci, którzy dokonują rzeczy wielkich, zwłaszcza w sporcie, biznesie i kulturze, oraz tacy, których kompletnie nie rozumiem. Do tej drugiej grupy zaliczają się na przykład seryjni zabójcy.
 

Zdarzyło ci się przy okazji takich wycieczek intelektualnych empatyzować z osobą, która z rozsądnego, moralnego, czy obiektywnego punktu widzenia nie zasługuje na współczucie?

Niewielu ludzi jest złych z natury, wskutek uwarunkowań genetycznych. Zdecydowanie częściej stają się mordercami ze względu na czynniki zewnętrzne – z powodu jakichś traum, patologicznych relacji międzyludzkich czy spaczonego dzieciństwa. Mogę potępiać ich postępowanie i popierać dożywotnią izolację tych ludzi od społeczeństwa, jednocześnie współczując tego, co ich spotkało. Tego, kim się przez to stali.

Była Łódź, Warszawa, rosyjska prowincja. Wiesz już, gdzie zabierzesz czytelników w następnej kolejności?

Wiem, ponieważ pierwsza wersja tej książki jest już gotowa, wkrótce zapoznają się z nią moi najbliżsi. Ale wolałbym jeszcze nie ujawniać, dokąd udałem się tym razem. Staram się zaskakiwać czytelników i bawić pisaniem. Do tej pory jakoś mi się to udawało.

Krzysztof Domaradzki – autor kryminałów „Detoks”, „Trans” i „Reset” oraz thrillera „Sprzedawca”. Uzależniony od sportu i opowiadania dobrych historii. Te prawdziwe publikuje na biznesowych łamach „Forbesa”, zmyślone przelewa do książek. Urodził się i wychował w Łodzi, mieszka w Warszawie. Obiecuje, że kiedyś zaszyje się w górach. Raczej prędzej niż później.

Przeczytaj fragment książki:

Przełęcz

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Przełęcz” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kokoszka 25.02.2022 14:18
Czytelnik

Tytuł ''Sprzedawca'' był dla mnie petardą, więc już zamówiłem Przełęcz, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
betty 24.02.2022 10:47
Czytelniczka

Na pewno przeczytam! 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Agnieszka Żelazna 23.02.2022 11:22
Czytelniczka

Czytałam  Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga Czy w tej ksiażce znajdziemy coś, czego nie ma w tamtej? Coś nowego, innego, odkrywczego? Bo w sumie ile razy można mielić tem sam temat, skoro nie da się już dołożyć żadnych nowych faktów

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga
Spacewalker 23.02.2022 13:38
Czytelnik

Autor pewnie chce na tej sensacji po prostu zarobić sporo pieniędzy i w tym celu przeinaczy wiele faktów

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Zuzanna Mądrzak 23.02.2022 11:01
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post