Bariera

Pomysł na historię bardzo ciekawy. Pierwsze wrażenie niesamowite. Sposób opisu postaci, wydarzeń był bardzo realny. Czytając słyszało się opisywane dźwięki, realnie odczuwało emocje bohaterów i klimat świata magii. Miałam wrażenie jakbym czytała polskiego Tolkiena. Niestety w dalszej części autorka trochę za mocno skierowała fabułę na elementy romansu przez co momentami trochę mnie nużyła. Jednak ogólne wrażenie jest pozytywne.

Pomysł na historię bardzo ciekawy. Pierwsze wrażenie niesamowite. Sposób opisu postaci, wydarzeń był bardzo realny. Czytając słyszało się opisywane dźwięki, realnie odczuwało emocje bohaterów i klimat świata magii. Miałam wrażenie jakbym czytała polskiego Tolkiena. Niestety w dalszej części autorka trochę za mocno skierowała fabułę na elementy romansu przez co momentami...

niby historia ok, ale niestety sposob pisania mnie nie porwał. Im dalej tym bardziej mi sie juz nie chciało do niej wracac...

niby historia ok, ale niestety sposob pisania mnie nie porwał. Im dalej tym bardziej mi sie juz nie chciało do niej wracac...

Po przeczytanie tej książki bardzo ciężko było mi ją ocenić. Spróbuję więc, zacząć od tego co wywołało we mnie najwięcej sprzecznych uczuć. Od bohaterów. Uwielbiam dwójkę, a mianowicie Kitsu i Enis. Chciałbym opowiadanie tylko z tą dwójka, tak dla humoru i dla rozluźnienia. Co do Yuno, jest ciekawą bohaterką, napisana jest dobrze nie mam tu większych zarzutów traci trochę przy niektórych opisach jak jest blisko Mira. Uznania dla autorki za zmierzenie się z takim tematem jaki tu podjęła odnośnie Yuno. Uważam, że tu wykonała kawał dobrej roboty, czapki z głów. Został nam jeden bohater Miro. Jest to osoba której nie mógłbym polubić, a nawet kibicowałbym jego przyrodniemu bratu jakby mu jeszcze raz przyłożył. Jest napisany tak dość mnie denerwował, a co gorsza w wielu miejscach był strasznie irytujący.
Nie ma tu wiele miejsca dla innych postaci występujących w książce, ale tego nie uznaje za wadę. Książka jest tak napisania iż nie przeszkadza to w odbiorze. Więc skupienie się na czwórce głównych bohaterów, jest dobrą decyzją. Szkoda, że nie było zabrane trochę czasu od Mira i Yuno, a ten czas oddany dla Kitsu i Enis. Ale to tylko moje zdanie, więc może wielu uważa inaczej.
Świat przedstawiony ograniczony jest do miejsc gdzie przebywają nasi protagoniści, i to w zupełności starczy. Poznajemy to co jest ważne dla niech, a dzięki temu też jesteśmy bliżej nich. System magiczny tutaj nie jest jasno opisany. ale to dobrze. Nie w każdej książce musi być jasno przedstawione, co można a co nie za pomocą magii. Nie ma tutaj nagłych zwrotów akcji, w stylu deus ex machina, więc taki system magiczny jest ciekawy.
Zakończenie było ciekawe, a to sprawia że na pewno sięgnę po kolejny tom.

Po przeczytanie tej książki bardzo ciężko było mi ją ocenić. Spróbuję więc, zacząć od tego co wywołało we mnie najwięcej sprzecznych uczuć. Od bohaterów. Uwielbiam dwójkę, a mianowicie Kitsu i Enis. Chciałbym opowiadanie tylko z tą dwójka, tak dla humoru i dla rozluźnienia. Co do Yuno, jest ciekawą bohaterką, napisana jest dobrze nie mam tu większych zarzutów traci trochę...

Mam problem jak ocenić tą książkę...zaczęło się interesująco, spodobał mi się pomysł i świat, nawet byłam w stanie wybaczyć "kulejące” dialogi ale wątek romansowy mnie totalnie dobił :/ książka zmieniła się w jakieś pokraczne romansidło dla nastolatków z przesłodzonymi czułościami i niekończącymi się opisami zbliżeń , za dużo , za mdło...pod koniec już tylko kartkowałam opuszczając większość opisów...nie wiem czy jestem bardziej rozczarowana czy zła za zmarnowany potencjał ...prawdopodobnie sięgnę po drugi tom bo ciągle jestem ciekawa świata i mam nadzieje ze romansidło zaniknie...

Mam problem jak ocenić tą książkę...zaczęło się interesująco, spodobał mi się pomysł i świat, nawet byłam w stanie wybaczyć "kulejące” dialogi ale wątek romansowy mnie totalnie dobił :/ książka zmieniła się w jakieś pokraczne romansidło dla nastolatków z przesłodzonymi czułościami i niekończącymi się opisami zbliżeń , za dużo , za mdło...pod koniec już tylko kartkowałam...

Altamir Ivesse to niesforny i energiczny chłopiec, posiada on magiczną moc, jednak nie do końca potrafi nad nią zapanować. Stephen, ojciec jest wręcz uradowany gdy do Ivesse przybywa mistrzyni Yuno wraz ze strażniczką Enis aby jego potomek nauczył się władać magią.
Jednak przez niebezpieczeństwo, któro nadchodzi niespodziewanie Altamir traci wszystko...
Baron zginął, Ivesse zostało doszczętnie spalone, a wielka magini utknęła w barierze, gdzie czyha na nią śmierć, zaklęta bariera pozostała w bezruchu, a on znalazł się poza nią, skazany sam na siebie.

Spotyka na swojej drodze Kitsu, to on teraz będzie jego nauczycielem... z dnia na dzień, z roku na rok coraz lepiej radzi sobie magią a wiele trudu i poświęcenia uczyniło go świetnym wojownikiem.
Jednak ta świadomość, że Yuno jest zamknięta w barierze, skazana na ogromne cierpienie, barierze w której czas płynął bardzo powoli, zaś u nich minęło już wiele, wiele lat... boli go niesamowicie.

"Powoli budziła się z nieświadomości, jakby wynurzała się z ciemnego, lepkiego bagniska. Z trudem rozkleiła powieki. Widziała przed sobą źdźbła trawy. I swoją grubo zabandażowaną dłoń. Zamyśliła się, ale zaraz napłynęły do niej wspomnienia, a wraz z nimi - strach. Przymknęła oczy i zadrżała. Bała się. Tak bardzo się bała."

Dopiero po 20 latach ich drogi się krzyżują, gdy kobieta wydostaje się z zaklęcia w tragicznym stanie Miro musi pomóc jej dojść do siebie. Niespodziewanie rodzi się między nimi uczucie, jednak wiedzą, że muszą być ostrożni, bo to co najgorsze może być tuż, tuż.


✨


"Klan smoka. Tom 1. Bariera" to świetna powieść fantasy z dość dynamiczną akcją, co uwielbiam, powiem tak, cóż to była za przygoda, jestem pod wielkim wrażeniem! Fabuła doskonale poprowadzona, zostajemy wciągnięci w świat magii, pożądania, cierpienia, wspomnień z przeszłości, walki o życie swoje i najbliższych, fabuła, która zaskakuje niejednokrotnie.
Wiele emocji towarzyszyło mi podczas lektury, gdyż zostały poruszone w niej trudne tematy, tj. gwałt, przemoc fizyczna jak i psychiczna, to brutalna historia, jednak zawiera ona sporo wątków, które wywołają uśmiech a także wypieki na twarzy.☺️
Dodam, że jest to debiut autorki, debiut przy którym spędziłam czas bardzo przyjemnie, nie mogę się doczekać aż sięgnę po 2 tom, jestem ogromnie ciekawa dalszych losów bohaterów, gdyż polubiłam ich niesamowicie.
Czytajcie! 😍

Altamir Ivesse to niesforny i energiczny chłopiec, posiada on magiczną moc, jednak nie do końca potrafi nad nią zapanować. Stephen, ojciec jest wręcz uradowany gdy do Ivesse przybywa mistrzyni Yuno wraz ze strażniczką Enis aby jego potomek nauczył się władać magią.
Jednak przez niebezpieczeństwo, któro nadchodzi niespodziewanie Altamir traci wszystko...
Baron zginął,...

Moja ukochana seria i ulubiona autorka! Historia, w którą warto się zanurzyć i przepaść - polecam bardzo!

Moja ukochana seria i ulubiona autorka! Historia, w którą warto się zanurzyć i przepaść - polecam bardzo!

Czy istnieją bariery, których nie jesteście w stanie pokonać?

Gdy w królewskiej rodzinie rodzi się dziedzic pozbawiony magicznych mocy nie brzmi to pomyślnie dla dynastii. A jeżeli w tym samym czasie, w jednym z podległych księstw ogromna moc budzi się w młodym chłopcu, to nie może być mowy o przypadku.

Yuno musi uciekać, a okoliczności zdają się jej sprzyjać. Pod nieobecność pewnego mężczyzny wyrusza z Klasztoru do miejsca niemal zapomnianego przez rządzących. Chłopiec u którego obudziła się magia musi szybko nauczyć się nad nią panować. Inaczej ta zniszczyć go od środka.

Z pomocą swojej towarzyszki Enis rozpoczyna naukę Altamira. Krok po kroku uczą go nie tylko okiełznać wypełniającą go magię ale też walki i innych przydatnych umiejętności.

Wszystko układa się dobrze do momentu ataku na zamek.

Uciekają, a gdy sytuacja staje się dramatyczna rzuca zaklęcie, które wymyka się spod kontroli. Powstaje bariera chroniąca znajdujących się pod nią ludzi nawet przed... upływem czasu.

Mijają lata i dorosły już Miro pozostaje ogarnięty obsesją. Razem ze smokiem, który go wychował, wciąż przychodzi pod magiczną barierę. Ma nadzieję, że w końcu uda mu się przełamać budujące ją zaklęcie i będzie mógł wziąć młodą maginię w ramiona.

Wkrótce przekona się, że przełamanie zaklęcia to dopiero początek.

"Klan Smoka. Bariera" Aliny Duchnowskiej to bardzo ciekawa książka. Motyw magicznej bariery, dobrze znany fanom pewnej gry komputerowej 😉, chyba pierwszy raz miałam okazję poznać w "papierowej" wersji. I przyznam, że to wykonanie bardzo mi się podobało!

To co uderza podczas czytania to duża ilość scen erotycznych. Pojawią się naprawdę przyjemne opisy zbliżeń, choć sporo będzie takich mało przyjemnych. Bohaterowie są różni i ich charaktery w ciekawy sposób ze sobą korelują. Podoba mi się oddanie Mira i jego przywiązanie do Yuno. Enis i Kitsu mega przypadli mi do gustu.

Ciekawe fantasy? Zdecydowanie! Ale nie musicie mi wierzyć. Sprawdźcie sami!

Czy istnieją bariery, których nie jesteście w stanie pokonać?

Gdy w królewskiej rodzinie rodzi się dziedzic pozbawiony magicznych mocy nie brzmi to pomyślnie dla dynastii. A jeżeli w tym samym czasie, w jednym z podległych księstw ogromna moc budzi się w młodym chłopcu, to nie może być mowy o przypadku.

Yuno musi uciekać, a okoliczności zdają się jej sprzyjać. Pod...

Zachęciły mnie wysokie opinie na lubimy czytać i niestety niesłusznie. Mimo że powieść Aliny Duchnowskiej ma dobre momenty, ciekawe pomysły i widać czerpanie z interesujących motywów to kuje w oczy. Fabuła podana w dialogach, bohaterowie jedno wymiarowi i nieskomplikowani.
Mam wrażenie, jakby autorce trudno było się zdecydować, czy napisać bajkę w stylu "Czarnoksiężnika z Archipelagu", współczesne high fantasy, czy też jeszcze coś innego. I oczywiście mieszanie konwencji jest ok, o ile miesza się je świadomie, wie dlaczego i po co. Nie mam poczucia, że tutaj to było zamierzone.

Zachęciły mnie wysokie opinie na lubimy czytać i niestety niesłusznie. Mimo że powieść Aliny Duchnowskiej ma dobre momenty, ciekawe pomysły i widać czerpanie z interesujących motywów to kuje w oczy. Fabuła podana w dialogach, bohaterowie jedno wymiarowi i nieskomplikowani.
Mam wrażenie, jakby autorce trudno było się zdecydować, czy napisać bajkę w stylu "Czarnoksiężnika z...

Jestem Mega zaskoczony.
Spodobała mi się okładka lecz zaniepokoił mnie opis - wynikało z niego że to może być romansidło. To nie do końca moje gusta a tu co ?
Mamy dosyć szybką i wartką akcję.
Mamy krwawe sceny walki.
Mamy Magię .
Mamy nawet "momenty" :)
Doskonale się przy tej książce bawiłem pomimo że porusza ciężkie tematy (nie będę spoilerował). Uważam że jest to pozycja w której zarówno miłośnicy romansu jak i heroic fantasy znajdą coś dla siebie.

Jestem Mega zaskoczony.
Spodobała mi się okładka lecz zaniepokoił mnie opis - wynikało z niego że to może być romansidło. To nie do końca moje gusta a tu co ?
Mamy dosyć szybką i wartką akcję.
Mamy krwawe sceny walki.
Mamy Magię .
Mamy nawet "momenty" :)
Doskonale się przy tej książce bawiłem pomimo że porusza ciężkie tematy (nie będę spoilerował). Uważam że jest to pozycja...

Pożyczyłem książkę od znajomej, spodziewając się przyciężkawej sagi fantasy - tak, patrzyłem tylko na okładkę i jakoś nasunęło mi skojarzenia z Wegnerem.
Dostałem romantasy pełną gębą.Z dość problematycznym wątkiem.
Jest to self publishing, dlatego przymykam oczy na pewne rzeczy, takie, jak dość toporna, nie najlepsza redakcja, która powinna w pewnym momencie powiedzieć kolejnym opisom przemocy na tle se4ualnym "dość".
Bo autorka ewidentnie nie lubi kobiet (czego osobiście po prostu nie toleruję) i ma dziwną skłonność do pastwienia się nad nimi. Główna bohaterka Bariery to Yuno, kapłanka, naznaczona traumą. Przez lata była wykorzystywana przez mrocznego Rutha, naszego antagonistę, którego jedyną cechą charakteru jest to... że chce upadlać Yuno. I robi to notorycznie, nie ma w tym żadnej, głębszej motywacji, ani żadnych innych przemyśleń. Niezbyt jest to interesujące do czytania, tym bardziej, że te opisy przemocy z początku szokujące i graficzne, z czasem robią się intensywne, jak cięcie ogórka tępym nożem i bawią, zamiast przerażać.
Kolejnym bohaterem jest Miro. Kiedyś był księciem, poznajemy go jako dziecko, które Yuno szkoli w sztuce magicznej. Na skutek tego, że Altamir/później Miro jest MA SUPER RZADKIE MOCE, ŹLI LUDZIE zabijają mu ojca i palą zamek, a on ucieka ze swoją nauczycielką.
I tu dochodzi do największego wtf całej tej poweści. Yuno razem ze swoją koleżanką jest uwięziona w barierze, gdzie czas płynie wolno, zaś Altamir/Miro wydostaje się z tego stanu i próbuje wyciągnąć nauczycielkę. Poznaje przy tym smoka, który niczym mistrz kung fu naucza go życia. W tym czasie Miro dorasta, majstruje różnym kobietom dzieci, do czego się nie poczuwa, a w końcu wyciąga Yuno z bariery......i zakochuje się w niej, a ona w nim.Mój creepymetr w tym momencie wywalił.Czego, jak czego, wiele rzeczy widziałem w polskiej fantasy, ale taki lekki podtekst papieski, to chyba za dużo.
Potem fabuła niestety ginie w zalewie czułości między głównymi bohaterami.Nie mam nic przeciw scenom miłosnym, ale w "Barierze" jest ich zbyt wiele, czasami są karkołomne anatomicznie i niestety nie wpływają w żaden sposób na przebieg fabuły, a wręcz zaduszają ją sobą.Mamy naprzemiennie: jeden rozdział zły Ruth robi krzywdę Yuno, drugi rozdział Yuno odreagowuje to z Altamirem.I tak już do końca.Książka urywa się w dziwnym momencie, ale raczej po drugi tom nie będę w stanie sięgnąć.

Pożyczyłem książkę od znajomej, spodziewając się przyciężkawej sagi fantasy - tak, patrzyłem tylko na okładkę i jakoś nasunęło mi skojarzenia z Wegnerem.
Dostałem romantasy pełną gębą.Z dość problematycznym wątkiem.
Jest to self publishing, dlatego przymykam oczy na pewne rzeczy, takie, jak dość toporna, nie najlepsza redakcja, która powinna w pewnym momencie powiedzieć...