Raw Belle Aurora 7,3
ocenił(a) na 41 tydz. temu Znaleziona na półce bookcroosingowej. Pachnąca drukiem, nowiutka, brak śladów czytania. Opis wydawcy dotyczy tylko początku książki i jest nieadekwatny do tego, jak później rozwija się fabuła. Na skrzydełku tylnej oprawki 17 patronatów.
Na szczęście nie ma wśród nich LC.
Jest to pierwszy tom mafijnej sagi, a głównie romans z gatunku dark erotic. Opisy brutalnego seksu mieszają się w tej książce z wyjątkowo naiwnymi rozwiązaniami fabularnymi.
Główna bohaterka Lexi nie grzeszy inteligencją. To typ okropnie wkurzajacej słodkiej kretynki, która w pracy próbuje być perfekcjonistką, a w życiu prywatnym funkcjonuje jak dziecko we mgle, czyli zupełnie sobie nie radzi. Staje się zabawką Twitcha na własne życzenie.
Jej partner przedstawia się jako Twitch - w języku angielskim słowo twitch znaczy skurcz - czy to miała być nazwa znacząca? Serio? Nie wierzę.
Twitch to stalker, erotoman - sadysta, kłamca, wyjątkowo wulgarny typ, samiec dominujący oraz dealer działający w branży narkotykowej, uwikłany w wojnę z innym mafiosem stojącym na czele konkurencyjnego gangu.
Sceny seksu w tej książce to kopiuj wklej z Greya i trochę z Crossa. Jest sado, trochę maso oraz nieco dominacji i uległości.
Nie da się ukryć, że Lexi i Twitch powinni szybko podjąć leczenie zarówno u psychiatry jak i u seksuologa.
Czyta się to szybko, ponieważ styl narracji jest całkiem przyzwoity. Koniecznie trzeba jednak wspomnieć o tym, że pani autorka wszystko w tej warstwie książki zepsuła obficie "ozdabiajac" swoje "dzieło" wyjątkowo ordynarnymi wulgaryzmami, których w każdym rozdziale jest istny wysyp. Pełno ich wszędzie, jak grzybów po deszczu.
Droga Pani Autorko, książki trzeba umieć pisać. Kilka łzawych scenek oraz opisy brutalnego seksu i wulgaryzmy nie pomogą, gdy nie potrafi się wykreować interesujących bohaterów i nie ma się dobrego pomysłu fabularnego na pisaną powieść.
Najbardziej zainteresowały mnie zamieszczone na ostatnich stronach "Podziękowania", ciepłe, napisane z humorem i odrobiną autoironii. Odsłaniające odrobinę prywatnego życia autorki. Bo trudno się nie uśmiechnąć, gdy czyta się takie teksty:
✓ "Mamie i tacie za to, że dzięki nim uwierzyłam w marzenie, które przy licznych okazjach nazywałam niemądrym.(...) Radziliście sobie z moimi humorami, moją potrzebą noszenia piżam przez cały dzień i ewentualnie odwracaliście wzrok, kiedy błagałam o kawę z rozczochranymi włosami".
✓ "Mojemu mężowi, za to, że daje z siebie wszystko, by ugryźć się w język za każdym razem, gdy naczynia piętrzą się w zlewie, a dom wygląda, jakby uderzył w niego piorun, oraz za wielokrotne przymykanie oczu na to, że nasza córka je niezdrowe rzeczy, które lubi jeść (choć nie powinna)".
✓ "Małej diablicy w owczej skórze, mojej córce, Leili, za entuzjastyczne powtarzanie mi każdego dnia, że wyglądam pięknie. Choć nie wyglądam.
Niezła z ciebie kłamczuszka skarbie.
Jestem spokojna, że poradzisz sobie w życiu." 😉👏
Wracając do projektu fabularnego zatytułowanego "RAW" to, nie polecam, a wręcz odradzam, szkoda czasu.
Sama czytałam fragmentami pomijając opisy tatuaży i "kaloryferów" oraz innych wybrzuszeń i splotów mięśni na ciele Twitcha oraz jego seksualnych ekscesów z Lexi, którymi tekst jest bardzo obficie usiany.
Fabule daję zaledwie dwie gwiazdki, ponieważ wyżej ocenić tego nie sposób, trzecią dorzucam za zakończenie, a czwartą za ładnie napisany rozdział "Podziękowania".
Wydawca zaproponował dla tej książki cenę 39,90 zł, uważam że szkoda by było na nią wydać nawet jedną złotówkę. A na tych 360. stronach można było wydrukować coś bardziej sensownego.
I tak: pachnąca drukiem, nowiutka, z brakiem śladów czytania powieść "RAW", jutro dostanie nakaz natychmiastowej i bezwarunkowej eksmisji z moich zbiorów.