Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Błoński
30
1
6,9/10
Urodzony: 15.01.1931Zmarły: 10.02.2009
Polski historyk literatury, krytyk literacki, eseista, tłumacz.
Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, habilitował się pracą "Mikołaj Sęp-Szarzyński a początki polskiego baroku". W 1953 podpisał rezolucję ZLP w sprawie procesu krakowskiego. Czołowy przedstawiciel tzw. krakowskiej szkoły krytyki literackiej. Uważany za jednego z najbardziej wpływowych krytyków powojennych, doprowadził m.in. do wydania w Polsce wszystkich dzieł Witolda Gombrowicza. Autor słynnego eseju "Biedni Polacy patrzą na getto" ("Tygodnik Powszechny" nr 2/1987).
W latach 1996–2001 juror Literackiej Nagrody Nike. W listopadzie 1995 uhonorowany Nagrodą Krakowska Książka Miesiąca za "Wszystkie sztuki Sławomira Mrożka". 2 marca 2009 został pośmiertnie uhonorowany Nagrodą im. ks. Stanisława Musiała.
Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, habilitował się pracą "Mikołaj Sęp-Szarzyński a początki polskiego baroku". W 1953 podpisał rezolucję ZLP w sprawie procesu krakowskiego. Czołowy przedstawiciel tzw. krakowskiej szkoły krytyki literackiej. Uważany za jednego z najbardziej wpływowych krytyków powojennych, doprowadził m.in. do wydania w Polsce wszystkich dzieł Witolda Gombrowicza. Autor słynnego eseju "Biedni Polacy patrzą na getto" ("Tygodnik Powszechny" nr 2/1987).
W latach 1996–2001 juror Literackiej Nagrody Nike. W listopadzie 1995 uhonorowany Nagrodą Krakowska Książka Miesiąca za "Wszystkie sztuki Sławomira Mrożka". 2 marca 2009 został pośmiertnie uhonorowany Nagrodą im. ks. Stanisława Musiała.
6,9/10średnia ocena książek autora
386 przeczytało książki autora
737 chce przeczytać książki autora
9fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Język właściwie użyty. Szkice o poezji polskiej drugiej połowy XX wieku
Jan Błoński
7,3 z 3 ocen
7 czytelników 0 opinii
2019
Tygodnik Powszechny. Wydanie specjalne nr 1/2019. Polska Żydowska
5,3 z 12 ocen
29 czytelników 1 opinia
2019
Mikołaj Sęp Szarzyński a początki polskiego baroku
Jan Błoński
6,7 z 25 ocen
67 czytelników 5 opinii
2001
Forma, śmiech i rzeczy ostateczne. Studia o Gombrowiczu
Jan Błoński
6,2 z 5 ocen
27 czytelników 2 opinie
1994
Najnowsze opinie o książkach autora
Biedni Polacy patrzą na Getto Jan Błoński
6,8
Nie jest to ani głos ważny, ani też słuszny. Nie, to nie Polacy odpowiadają za zbrodnie na Żydach, a okupant, który ustanowił na zajętych polskich ziemiach bestialskie prawo. Jako, że to on usankcjonował i zalegalizował zło, to on prawnie za nie odpowiadał. Co do kwestii moralnych, to nie można wymagać od Polaków, żeby z kijami ruszyli na karabiny maszynowe w akcie obrony Żydów. Za samo podanie szklanki wody groziła Polakom kara śmierci, a mimo to bardzo wielu Polaków pomagało jak mogło, bo tak im kazał poryw serca. Ale nikt nie ma prawa do tego, żeby potępiać Polaków jako cały naród za ich postawę podczas II wojny światowej, a takie luźne literackie fantazje należy uznać za głos już dawno skompromitowany.
Witkacy : sztukmistrz, filozof, estetyk Jan Błoński
8,2
UWAGA! PRZYPADKOWO TRAFIŁEM NA SWOJE NOTATKI Z 2011 ROKU, KTÓRE NA LC ZDOBYŁY 11!!!! PLUSÓW, A SAMA KSIĄŻKA, MIMO NAGRODY JANA DŁUGOSZA, MA 7,33 (9 OCEN I 2 0PINIE),TZN JEDNĄ JEDYNĄ OPRÓCZ MOJEJ. ZE WZGLĘDU NA TEMAT, NAZWISKO AUTORA, JAK I MOJĄ KONTROWERSYJNĄ KRYTYKĘ POZWALAM SOBIE REAKTYWOWAĆ W FORMIE PIERWOTNEJ
ABY PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ DAJĘ 8/10 MIMO PRZEKONANIA O WADACH TEJ POZYCJI
28.07.2011 (notatki robocze)
Ze względu na jutrzejszy termin oddania tej książki do biblioteki, parę szybkich uwag odnotowuję. Przede wszystkim Błoński, uznawany wszech i wobec za najwybitniejszego krytyka literackiego, wykorzystuje swój autorytet i maniakalnie bredzi. Przypomina to upór Miłosza w „Ziemii ULRO”, gdzie promocja Oskara Miłosza, Williama Blake’a i Emanuela Swedenborga zanudziła mnie dokumentnie i wywołała dozgonny uraz do tych nazwisk. Niestety, często to obserwuję, iż ludzie piszący stają się zadufani w sobie, zbyt łatwo narcyzują się, co prowadzi do wyartykułowania niepodważalnych myśli, w myśl zasady „wół piardnie, a obora słucha”. Kochani, kogo dziś obchodzi stryj Oskar, schizofrenik Blake czy mistyk Swedenborg, nawiedzony w 1744 roku przez Chrystusa. W przypadku Błońskiego pierwszym podobnym „zjawiskiem” jest Max WEBER.
Max WEBER /1864-1920/ przeszedł do historii jako twórca mitu PROTESTANCKIEJ ETYKI, tj kalwińskiej moralności wg której ciężka praca, oszczędność /gospodarność/ i wewnętrzna dyscyplina są najwyższymi wartościami; stanowią one wielce istotny czynnik w osiąganiu sukcesu we wczesnych stadiach kapitalizmu. Wg Webera, kapitalizm nie mógł zaistnieć bez kalwinizmu, gdyż inne, przeważające religijne i filozoficzne doktryny powstrzymywały jego rozwój. Jak wiemy, jego tezy zostały dokumentnie skytykowane w XX w. Ponadto, Weber rozpracowywał socjologicznie pojęcia charyzmy i mistycyzmu. My, Polacy, winniśmy pamiętać szczególnie jego wypowiedż: „Tylko my, Niemcy, mogliśmy zrobić z Polaków istoty ludzkie”.
Błoński, wyciągając z Webera pasujące mu sformułowania, wciska je w idee fixe Witkacego, lecz nic z tego nie wychodzi. Porównajmy w dyletancki co prawda, lecz słuszny, podstawowe „prawdy”. WEBER - przykładny kalwinik, chrześcijanin, uważający, że praktykowanie w/w protestanckich wartości prowadzi do wiecznego zbawienia, ponadto mistyk. WITKACY - ateista /wg Błońskiego/, cierpiący na „NIENASYCENIE”, które ułagodzić można tylko METAFIZYCZNĄ SZTUKĄ: „....istnieć więcej, NASYCIĆ SIĘ w pełni istnieniem - można tylko dzięki sztuce”. A więc WEBER realista, twardo stąpający po ziemi, by ciężką pracą zasłużyć na NIEBO, a naprzeciw WITKACY uciekinier od realiów, poszukiwacz „CZYSTEJ FORMY”, uznający ŚMIERĆ za „NIEBYT”. Acha, WITKACY /wg Błońskiego/ nie lubił pojęcia „mistycyzm”.
Teraz dwa słowa o ateizmie. Błoński usilnie robi z Witkacego ateistę, podkreślając, że ów odrzucał Boga Osobowego /personalistycznego/. Pisze, że Witkacy „szydzi z pojęcia osobowego Boga”. No i dobrze, bo czyż WIARA jest ograniczona do Boga Osobowego? Może warto sięgnąć po np „Historię Boga” Karen Armstrong, gdzie autorka odsłania mechanizm „personalizacji” bóstw.
Tymczasem WITKACY, jak KAŻDY z NIELICZNYCH ludzi obdarzonych ŁASKĄ możliwości myślenia, WĄTPI. Mało tego, stwierdza, że „TRUCIZNA WĄTPIEŃ" może zachwiać wiarą, spowodować „NIEWIARĘ”. A czyż wielcy chrześcijańscy mistycy nie mieli wątpliwości, nie przeżywali rozterek? A ostatnia święta - Matka Teresa czyż nie miała długoletniego okresu zwątpienia tj witkiewiczowskiej „niewiary”?. Karol IRZYKOWSKI podziwiał „duszoznawstwo” Witkacego , które dla mnie jest porównywalne z DOSTOJEWSKIM. Błoński, aby zmiażdżyć Witkacego, cytuje go: „Bo czyż jest pospolitszy wymysł jak Bóg, to dziedzictwo najpierwotniejszych pierwotniaków ziemi, będące tylko symbolem niezgłębioności Tajemnicy Istnienia”. No właśnie, geniusz Boga, który stworzył ISTNIENIE czyli BYT w tajemny sposób niedostępny dla genetyków, niedostępny dla ludzkiego rozumu. Toż to witkiewiczowskie świadectwo WIARY!.
Witkacy w religii odróżniał
„trzy zasadnicze elementy: religia jako DOGMATYKA, czyli czysta metafizyka, jako SYSTEM PRAW ETYCZNYCH i jako ORGANIZACJA SPOŁECZNA, jako dany Kościół, czyli zbiorowisko samorządzących się niezależnie od państwa lub stanowiących jednocześnie władzę państwową kapłanów”.
Dla mnie bomba! Jasne, przejrzyste, genialne podkreślenie podstawowych funkcji religii. A cóż rzecze pan prof. Błoński:
„Pomijam, że nawet najbardziej bezbożny socjolog nie ograniczy kościoła do kapłanów. Ciekawsze już zrównanie dogmatyki z metafizyką /czyli filozofią/. Dowodzi ono, że Witkacy nie dostrzegał swoistości uczuć religijnych. Religia rodzi się przecież z doznania świętości, sacrum...”.
W myśl dewizy: „NIE KŁÓĆ SIĘ Z GŁUPIM BO LUDZIE MOGĄ NIE ZAUWAŻYĆ MIĘDZY WAMI RÓŻNICY”, nie komentuję powyższego, ino gratuluję Błońskiemu przystąpienia do towarzystwa rydzykowego. Nie wiem też po co Błoński w dalszym wywodzie podaje: „Witkacy utożsamiał wprost doznanie sacrum ze swoim „uczuciem metafizycznym”. To albo Błoński nie rozumie Witkacego, albo ja - Błońskiego.
Jeszcze jedno: Błoński manierycznie grupuje postacie z utworów Witkacego i wciska do wymyślonych przez siebie szuflad.