rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dosyć długo zwlekałam, zanim przeczytałam tę część jeżycjady - trochę obraziłam się na autorkę, że tyle trzeba było czekać na kolejną książkę i nie od razu po nią sięgnęłam, gdy pojawiła się na sklepowych półkach. Poczekałam aż bez kolejek dostanę ją w bibliotece. Jednak po przeczytaniu minął mi gniew na panią Musierowicz. Muszę przyznać, że udało się jej stworzyć książkę najbardziej przemyślaną i według mnie najlepszą od czasów Kalamburki! Powieść, jak wszystkie z serii, wręcz promieniuje specyficznym, mądrym humorem, co chwila rozbawia zaskakującymi grami słownymi, a przy tym wszystkim zawiera w sobie nutkę tajemnicy, jakiej wcześniej chyba u autorki nie było.
Nie zawiodłam się, warto było czekać.

Dosyć długo zwlekałam, zanim przeczytałam tę część jeżycjady - trochę obraziłam się na autorkę, że tyle trzeba było czekać na kolejną książkę i nie od razu po nią sięgnęłam, gdy pojawiła się na sklepowych półkach. Poczekałam aż bez kolejek dostanę ją w bibliotece. Jednak po przeczytaniu minął mi gniew na panią Musierowicz. Muszę przyznać, że udało się jej stworzyć książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W obliczu ogromnej ilości znajdujących się w Lolicie aluzji i nawiązań (zahaczających o rozmaite dziedziny sztuki i nie tylko) każdy z nas jest tylko raczkującym dzieckiem. Na szczęście powstał doskonały przekład Roberta Stillera (wydany przez Państwowy Instytut Wydawniczy), bogaty w liczne i wyczerpujące przypisy, pozwalające każdemu, nawet literackiemu laikowi, zagłębić się w tę fascynującą grę, w którą Nabokov gra z czytelnikiem.
Zanim zdążyłam ją skończyć, już stała się moją ulubioną książką. Polecam ją teraz każdemu, chociaż wiem, że nie dla każdego się nadaje (albo nie każdy się dla niej nadaje ;)) i nie każdego pochłonie w takim stopniu, jak mnie. Warto jednak sięgnąć po nią i w ciągu kilkudziesięciu stron zorientować się - może właśnie jesteś tą osobą, do której styl, treść i ogólna aura tej książki przemówi naprawdę silnie? Jeśli jednak zmęczy Cię, zamiast zafascynować - trudno, nie każdemu jest ona dedykowana ;)

Edit: po przeczytaniu komentarzy innych czytelników pragnę zacytować opinię z okładki Lolity: "Elio Vittorini: Tylko analfabeta, bigot albo tępak może się w tej powieści doszukać czegoś gorszącego lub skandalicznego." Bo przecież nie o to chodzi.

W obliczu ogromnej ilości znajdujących się w Lolicie aluzji i nawiązań (zahaczających o rozmaite dziedziny sztuki i nie tylko) każdy z nas jest tylko raczkującym dzieckiem. Na szczęście powstał doskonały przekład Roberta Stillera (wydany przez Państwowy Instytut Wydawniczy), bogaty w liczne i wyczerpujące przypisy, pozwalające każdemu, nawet literackiemu laikowi, zagłębić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam być jedyną osobą w mojej rodzinie (oprócz babci, która ponoć przeczytała z 5 razy), która przeczyta "Nad Niemnem" w całości, ale niestety się nie udało. Porzuciłam ją bez przeczytania ostatniego tomu. Ale nie winię za to tej książki - całą winę biorę na siebie. Tak już miałam w liceum, że nie lubiłam spóźnić się z przeczytaniem lektury na jej omawianie - i gdy nie zdążyłam jakiejś przeczytać, to nawet gdy była dobra, z rezygnacją ją porzucałam. Postanowiłam wtedy uzupełnić swoją wiedzę o ostatni tom w wakacje, ale w jakiś sposób do tego nie doszło... Wciąż ;) Ale kiedyś na pewno do niej wrócę, to sprawa honoru!
Nie rozumiem uprzedzenia większości ludzi do tej książki i krążących o niej stereotypów. Dla mnie była wciągająca i podobała mi się. Mogłaby być tylko odrobinę krótsza, chociaż sama nie wiem, co bym z niej usunęła... na pewno nie opisy przyrody, na które wszyscy tak klną! Pozbądźcie się uprzedzeń, one wcale nie są takie długie, jak mówią plotki!

Miałam być jedyną osobą w mojej rodzinie (oprócz babci, która ponoć przeczytała z 5 razy), która przeczyta "Nad Niemnem" w całości, ale niestety się nie udało. Porzuciłam ją bez przeczytania ostatniego tomu. Ale nie winię za to tej książki - całą winę biorę na siebie. Tak już miałam w liceum, że nie lubiłam spóźnić się z przeczytaniem lektury na jej omawianie - i gdy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciąga do tego stopnia, że z każdą stroną coraz bardziej kusiło mnie wystawienie tej sztuki!
Obowiązkowa pozycja dla ludzi o absurdalnym umyśle.

Wciąga do tego stopnia, że z każdą stroną coraz bardziej kusiło mnie wystawienie tej sztuki!
Obowiązkowa pozycja dla ludzi o absurdalnym umyśle.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepiej brzmi w oryginale.

Najlepiej brzmi w oryginale.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Coś, co każdy (przynajmniej Europejczyk) powinien znać.
Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż Iliada. Przekład prozą to dobry wybór - język polski niezbyt nadaje się do heksametru ;)

Coś, co każdy (przynajmniej Europejczyk) powinien znać.
Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż Iliada. Przekład prozą to dobry wybór - język polski niezbyt nadaje się do heksametru ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W sumie dobry sposób na przyswojenie całokształtu filozofii (np. przypomnienie sobie tego, czego kiedyś się nauczyło), ale niestety nie przebrnęłam, bo były wakacje, książka była gruba, a na półce czekało kilka lżejszych i bardziej porywajacych tytułów... ot, takie wymówki :P Ale z pewnością podsunę to swoim przyszłym dzieciom, bo nie mogę mieć gwarancji, że będą miały filozofię w szkole. A są podstawy, które trzeba znać.

W sumie dobry sposób na przyswojenie całokształtu filozofii (np. przypomnienie sobie tego, czego kiedyś się nauczyło), ale niestety nie przebrnęłam, bo były wakacje, książka była gruba, a na półce czekało kilka lżejszych i bardziej porywajacych tytułów... ot, takie wymówki :P Ale z pewnością podsunę to swoim przyszłym dzieciom, bo nie mogę mieć gwarancji, że będą miały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam nawet nie za treść - a za formę! I oczywiście piękne opisy. Nasz polski Homer ;)

Uwielbiam nawet nie za treść - a za formę! I oczywiście piękne opisy. Nasz polski Homer ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To była moja ulubiona lektura szkolna. Taka, do której chętnie wraca się samemu z siebie. Szkoda, ze nie ma jej już nawet na liście lektur do matury rozszerzonej. Nie zajmuje wiele czasu, a warto poznać tę oświeceniową powiastkę filozoficzną i zachwycić się jej lekko podaną fabułą i istotnym przesłaniem.
Jej dwukrotne przeczytanie skłoniło mnie do zapoznania się bliżej z postacią Woltera. Po przeczytaniu jego biografii jestem szczęśliwszym człowiekiem - wiem, że istniał ktoś, kto miał poglądy (np. religijne) niemal identyczne jak moje!

To była moja ulubiona lektura szkolna. Taka, do której chętnie wraca się samemu z siebie. Szkoda, ze nie ma jej już nawet na liście lektur do matury rozszerzonej. Nie zajmuje wiele czasu, a warto poznać tę oświeceniową powiastkę filozoficzną i zachwycić się jej lekko podaną fabułą i istotnym przesłaniem.
Jej dwukrotne przeczytanie skłoniło mnie do zapoznania się bliżej z...

więcej Pokaż mimo to