rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/08/jesli-czowiek-nie-zauje-znaczy-ze-nie.html

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie już od - dosłownie - dwóch pierwszych stron. Wykresy, rysunki, tabele (które stworzył David Yoon, mąż autorki) - to coś z czym miałam do czynienia po raz pierwszy w książce. Jednak bardzo mi się to podobało. Uważam, że książka zyskała niesamowitą oryginalność przez ten pomysł. Okłada urzekła mnie od tego czasu, kiedy pisałam o tej powieści w nowościach wydawniczych. Jest bardzo prosta, ale zarazem podbija serce swoimi kolorami. Po prostu niesamowita. Rozdziały są krótkie i bardzo przyjemnie się je czyta, lecz szczerze mówiąc w pewnym momencie tak około 1/4 książki zaczęła mnie troszeczkę nudzić. Wszystko wróciło do normy kilkanaście kartek później. Maddy to ciekawa postać. Choruje na niezwykle rzadką chorobę - ma alergię na świat. Siedemnaście lat przebywa w domu. Do czasu, kiedy zauważa tajemniczego chłopaka, który wprowadza się do domu obok. Dziewczyna wie, że nic z tego nie będzie, ale chce go poznać. Niewidzialna siła ciągnie ją do niego. Jak można się domyślić z kontekstu 95% książek młodzieżowych, główna bohaterka zakochuje się w Olly'm, mimo że to oznacza katastrofę jej dotychczasowego świata. Maddy uczy się żyć na nowo, chce być przez krótką chwilę normalną nastolatką. Chłopak stara się jej pomóc. Opisuje jej każdy dzień szkoły, wysyła zdjęcia. To jej nie wystarcza. Zbiera się na odwagę i w końcu decyduje o sobie, pragnąc spełnić marzenia. Oboje mają pokręcone życie, ale pragną więcej niż mają. Cóż, nie będę Wam więcej zdradzać z fabuły. Powiem tylko jedno, niejeden raz książka wciśnie Was głęboko w fotel. Zakochałam się w tej historii, w bohaterach, przeżywałam to, co oni: czułam ich gniew, radość, smutek. Bardzo podobały mi się cytaty z "Małego Księcia", który jest ulubioną książką Madeline. Spodziewałam się lekkiej, płytkiej opowieści o chorej dziewczynie i zdrowym chłopaku, a tu dostałam niezwykłą historię o poznawaniu siebie, nadziei lub o jej braku, stracie bliskich osób i żałobie. Zakończenie ogromnie mnie zaskoczyło, naprawdę nie byłam przygotowana na taki obrót spraw.
Opisać tą książkę w kilku słowach?
Biel. Czerń. Obietnica. Nieskończoność. Życie.

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/08/jesli-czowiek-nie-zauje-znaczy-ze-nie.html

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie już od - dosłownie - dwóch pierwszych stron. Wykresy, rysunki, tabele (które stworzył David Yoon, mąż autorki) - to coś z czym miałam do czynienia po raz pierwszy w książce. Jednak bardzo mi się to podobało. Uważam, że książka zyskała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/08/wystarczy-kropla-krwi-by-wzniecic-bunt.html

Przeczytałam "Szklany miecz" i się lekko rozczarowałam. Myślałam, że pani Aveyard wymyśli coś dużo lepszego. Ba, nawet ten pomysł jest fajny, ale brakuje mu wykonania. Jednak po kolei. Po wydarzeniach zawartych w "Czerwonej Królowej", bohaterowie mają trudne zadanie do wykonania. Muszą odszukać takich jak Mare - 'odmieńców' do walki przeciwko władzy. Czas ucieka, każda godzina jest na wagę złota. Głowna bohaterka, dziewczyna od błyskawic zostaje przywódczynią, to z jej zdaniem liczą się wszyscy i to wszyscy na nią najbardziej liczą. To ją przeraża. Odpowiedzialność. Cal, który został wygnany i skazany na życie z Szkarłatną Gwardią. Kiedyś ich potępiał, teraz musi działać razem z nimi. I w tym miejscu pojawiają się schody do pokonania. Autorka stworzyła kolejną kopię tego samego pomysłu, tylko w innym wydaniu. Młoda dziewczyna z niskich sfer wznieca rewolucję przeciwko niesprawiedliwej władzy. Okej, podoba mi się ten pomysł, ale jeszcze nie miałam styczności z tak słabym wprowadzeniem go w życie. O ile postacie były dla mnie znośne w pierwszym tomie, tak teraz nie mogłam wytrzymać. Przede wszystkim Mare, która z młodej kobiety, która zrobi wszystko dla ludzi, których kocha, zmieniła się w dziewczynę, która wszystkie informacje o miłości czerpie z młodzieżowych czasopism. Reszta bohaterów, miała swoje lepsze i gorsze rozdziały, a także nie denerwowały mnie tak mocno jak ona. Co do fabuły - to niestety rozczarowała mnie. Wiem, że ciężko jest stworzyć coś oryginalnego, ale to szukanie 'odmieńców' jakoś do mnie nie przemawia. Miałam wrażenie, że wprowadzanie nowych bohaterów to tylko robienie sztucznego tłumu wokół dziewczyny od błyskawic, no może wyjątek stanowi Cameron, bo ona miała w sobie to coś, potrafiła wygarnąć Mare jaka jest naprawdę. Mam szczerą nadzieję, że ta książka jest tylko przejściowa, a zakończenie wciśnie mnie głęboko w fotel.

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/08/wystarczy-kropla-krwi-by-wzniecic-bunt.html

Przeczytałam "Szklany miecz" i się lekko rozczarowałam. Myślałam, że pani Aveyard wymyśli coś dużo lepszego. Ba, nawet ten pomysł jest fajny, ale brakuje mu wykonania. Jednak po kolei. Po wydarzeniach zawartych w "Czerwonej Królowej", bohaterowie mają trudne zadanie do wykonania....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/07/nie-krytykuj-czegos-zanim-nie.html

Dawno nie czytałam tak wspaniałej książki! Podbiła moje serce po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Często dzieje się tak, że kiedy wszystko nam się układa i idzie po naszej myśli, los zaczyna się buntować i wywraca cały nasz dotychczasowy świat do góry nogami. Tak też się dzieje w przypadku naszych głównych bohaterów, Lou i Willa.Młoda Louisa wie, że jej wkład w budżet rodzinny jest bardzo ważny, więc kiedy traci swoją pracę w kawiarni Bułka z Masłem, chce jak najszybciej znaleźć nowe zatrudnienie. Will Traynor zdaje sobie sprawę, że po wypadku motocyklowym nic nie będzie już tak jak wcześniej. Nie ma chęci do życia i chce przerwać swoją beznadziejną egzystencję.Ich ścieżki krzyżują się i choć na początku oboje chcą tylko przetrwać kolejne dni, coś przyciąga ich do siebie coraz bardziej. Bogaty bankier nie wie jeszcze, że ta dziewczyna o niezwykle oryginalnym stylu odmieni jego życie. Biorąc książkę do swoich rąk, nie byłam do końca pewna czego mam się spodziewać. Czy mam być przygotowana na banalną miłosną historię? Czy też na skomplikowaną opowieść o chorobie i życiu? Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że Jojo Moyes zafundowała czytelnikowi niesamowitą historię o trudnej miłości, pomimo wszystkich przeciwności losu. Nie sądziłam, że mogę się aż tak wzruszyć na książce i płakać rzewnymi łzami. Autorka podejmuje się trudnego tematu. Problem etyczny przez każdą osobą jest odbierany inaczej, dlatego cieszę się, że mogłam poznać różne perspektywy spojrzenia na ten sam temat. Mimo poważnej tematyki, nie zabrakło w książce luźnych dialogów i dowcipnych uwag bohaterów. Według mnie najlepszy moment to pierwsze spotkanie Lou i Willa (nie chcę nikomu nic zdradzać, ale ci co czytali na pewno wiedzą, o co mi chodzi). Myślę, że autorka nie chciała stworzyć wartkiej akcji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Chciała nam pokazać, jak ważna w naszym życiu jest obecność drugiego człowieka. Zwraca również uwagę na to, że każda osoba na świecie powinna mieć prawo do wyborów oraz do decydowania o sobie. W tej książce znajdziecie ślady przyjaźni, oddania, miłości i wsparcia w najtrudniejszych chwilach życia.
Polecam z całego serca!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/07/nie-krytykuj-czegos-zanim-nie.html

Dawno nie czytałam tak wspaniałej książki! Podbiła moje serce po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Często dzieje się tak, że kiedy wszystko nam się układa i idzie po naszej myśli, los zaczyna się buntować i wywraca cały nasz dotychczasowy świat do góry nogami. Tak też się dzieje w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/01/pozwole-ci-odejsc-jesli-zostaniesz.html

Nawet nie zauważyłam, kiedy ją skończyłam. Mia główna bohaterka, a zarazem narratorka opowiada o tym, jak jest sama umieszczona w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy światem żywych i zmarłych. Dziewczyna gra na wiolonczeli i cały czas dziwi się, jak ktoś mógł pokochać taką osobę jak ona, a jednak mógł. Wspomina całe swoje dotychczasowe życie - rodzinę, znajomych, przyjaciół, muzykę, no i Adama. Czytelnik ma okazję przebywać z nią tą podróż po zachowanych wspomnieniach. Mia musi zadecydować czy zostać, czy odejść. Szczerze, bardzo polubiłam jej przyjaciółkę - Kim, która jest bardzo, ale to bardzo bezpośrednia. Zszokowała mnie tak troszeczkę, swoim zachowaniem w stosunku do matki. Najbardziej spodobał mi się ten fragment: "- Przestań! - rozkazuje. - Skoro ja nie płaczę, ty też nie masz prawa ryczeć, do cholery!". Właśnie tak odnosi się do swej mamy. Jak już wyżej napisałam, Kim jest bardzo bezpośrednią osobą. Adam to członek zespołu Shooting Star, który zaczyna robić zawrotną karierę, równocześnie jest chłopakiem głównej bohaterki. Adam musi często wyjeżdżać i zostawia Mię samą. Tak całkiem szczerze, to Adam mnie strasznie wnerwiał. Rozkochał, obiecywał, wyjechał, wrócił, znów obiecał, i ponownie wyjechał. A na końcu wrócił, więc tu u mnie zasłużył na dużego plusa, ale tylko pod koniec. Podsumowując: jest niesamowita, czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie, pomysł nie jest oklepany, więc, moim zdaniem, czyni to ją jeszcze bardziej oryginalną. Książka jest także niezapomniana, mimo iż jest trochę krótka. Polecam!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/01/pozwole-ci-odejsc-jesli-zostaniesz.html

Nawet nie zauważyłam, kiedy ją skończyłam. Mia główna bohaterka, a zarazem narratorka opowiada o tym, jak jest sama umieszczona w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy światem żywych i zmarłych. Dziewczyna gra na wiolonczeli i cały czas dziwi się, jak ktoś mógł pokochać taką osobę jak ona, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/06/w-kwestii-przyjazni-stosuje-polityke.html

Tak jak wielu czytelników, sięgając po "Panikę" byłam przygotowana na kolejną kopię "Igrzysk Śmierci", ale przeliczyłam się. Fabuła nie przypominała "Igrzysk", przynajmniej dla mnie. Podoba mi się, że obserwujemy grę z dwóch perspektyw - Heather, która zmaga się z wyzwaniami, aby wygrać dla siebie i siostry lepsze życie, a z drugiej strony jest Dodge, który za wszelką cenę chce wyrównać rachunki. Dziewczyna nigdy nie planowała, żeby zagrać w Panikę, ale jednak pod wpływem pewnych okoliczności decyduje się na to. Nic nie było w stanie jej przygotować na wielkie poświęcenie, którego musi dokonać, aby dalej pozostać w grze. Dodge nigdy nie będzie w stanie pogodzić się, z tym, co stało się jego starszej siostrze kilka lat temu. Niektórzy startują, by się wzbogacić, lecz nie on. Jego jedynym celem jest wymierzenie 'sprawiedliwości' i zemsta. Ale czy jest w stanie sprostać największemu wyzwaniu swojego życia, którym okaże się gra? Muszę przyznać, że pomimo średniej oceny i opinii na temat tej książki, czytało mi się zaskakująco przyjemnie i lekko. Bohaterowie mieli dużo wad, każdy z nich miał własne tajemnice i sekrety do dźwigania. Mówiąc o "Panice", należy również wspomnieć o Bishopie oraz o Natalie. Ich życie jest lepsze od życia głównych bohaterów, chociaż i oni nie są hojnie obdarowywani przez los. Budzą oboje sympatię, a szczególnie Bishop, który jest po prostu uroczy. Uważam, że w książce autorka zamieściła kilka naprawdę dobrych i zaskakujących zwrotów akcji, kolejne zadania gry to kolejna porcja niepewności. Kto popełni błąd i straci szansę na wygraną? Najbardziej emocjonującym dla mnie momentem, było indywidualne zadanie Heather. Ale jednak czasami autorka próbuje, gdzieś tam, podpowiadać nam, co stanie się za parę chwil, a czytelnik bez większych problemów może sam połączyć wątki. Ostatnie rozdziały były cienką linią pomiędzy oczywistością a strachem o bohatera. Kiedy zrozumiałam, co zamierza Dodge, wręcz mdlałam ze strachu o dziewczynę. Samo zakończenie, uważam za zamknięte i dopieszczone. Nie oczekiwałam niczego więcej. Czułam czystą satysfakcję.
Polecam!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/06/w-kwestii-przyjazni-stosuje-polityke.html

Tak jak wielu czytelników, sięgając po "Panikę" byłam przygotowana na kolejną kopię "Igrzysk Śmierci", ale przeliczyłam się. Fabuła nie przypominała "Igrzysk", przynajmniej dla mnie. Podoba mi się, że obserwujemy grę z dwóch perspektyw - Heather, która zmaga się z wyzwaniami, aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/07/powstanmy-czerwoni-niczym-swit-czerwona.html

"Powstańmy! Czerwoni niczym świt"
Książkę w sumie przeczytałam, gdyż na każdym kliknięciu na jakimkolwiek blogu, książka ta była wychwalana. Skusiłam się na nią i nie żałuję. "Czerwona Królowa" mnie urzekła. Książka nie jest nie wiadomo, jak oryginalna. Całość jest ciekawa, to fakt, jednakże po raz kolejny czytelnik spotyka się z tym samym schematem - młoda dziewczyna sprzeciwia się złemu systemowi rządzenia, który wywyższa jednych, a gardzi drugimi. Pani Victoria nie poświęca dużo czasu na długie wprowadzenia i tłumaczenia co? jak? i dlaczego?, tylko od razu wrzuca nas w natłok wydarzeń i postaci. Mare od pierwszych stron przypadła mi do gustu. Jej świat oceniony w miarę obiektywnie jest po prostu chory. Ciągła wojna rządu, na której giną niewinni Czerwoni? Głód wśród ludu, kiedy Srebrnym uginają się stoły? Z jednej strony głód, nędza, bieda - z drugiej bogactwo, władza, przywileje. To ma być normalne czy sprawiedliwe? Nie masz pracy? To nie problem. Idziesz do wojska. Na główną bohaterkę czeka właśnie taki los. Kiedy nadarza się okazja postanawia wykupić siebie i swojego przyjaciela. Chcą uciec. Tylko gdyby to było takie proste. Dziewczyna trafia do pałacu króla Tyberiasza i całe jej życie wywraca się do góry nogami. Król i królowa chcą zrobić z niej marionetkę, zabawkę, rozrywkę, bo jest inna niż wszyscy. Jest i Czerwoną, i Srebrną. Żeby tego było mało, ma zostać narzeczoną Mavena, drugiego księcia. Czy Mare zaakceptuje swoje życie? Czy uratuje rodzinę i przyjaciół? Czy razem z Mavenem znajdą Innych przed Srebrnymi? I w końcu, czy będzie z Calem, którego kocha tak na prawdę? Jedyny minus, jaki znalazłam w "Czerwonej Królowej" to, to że ani razu nie padło szczerze powiedziane Kocham cię. Rozumiem, że to nie jest książka o miłości, no ale uważam, że takie słowa powinny paść z czyichś ust. Akcja trzyma w napięciu do ostatniego wersu. Zamknęłam książkę, i co teraz? No powiem tak, że pozostawiła we mnie jakiś niedosyt. Podsumowując: jest świetna, wciągająca i warta poświęcenia kilku godzin na przeczytanie. To nie jest typowa młodzieżówka - spiski, morderstwa, zdrady i gdzieś tam hen daleko odrobina miłości, dobroci i nadziei na lepsze jutro. Polecam - istny majstersztyk!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/07/powstanmy-czerwoni-niczym-swit-czerwona.html

"Powstańmy! Czerwoni niczym świt"
Książkę w sumie przeczytałam, gdyż na każdym kliknięciu na jakimkolwiek blogu, książka ta była wychwalana. Skusiłam się na nią i nie żałuję. "Czerwona Królowa" mnie urzekła. Książka nie jest nie wiadomo, jak oryginalna. Całość jest ciekawa, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłam nią mile zaskoczona tą książką i od razu musiałam kupić następną część. Książkę czytało mi się szybko i bardzo przyjemnie. Chociaż przez 80 - 90 stron akcja była trochę nudna. Większość książki to opisy "normalnego" życia Ali, czyli szkoła, przyjaciele, itp. Cała akcja, moim zdaniem zaczyna się rozkręcać, jak Alicja zaczyna walkę z zombi, chociaż tych walk jest niewiele, może 5-6 walk, to są one ciekawe. Jeśli myślicie, że w tej książce nie ma miejsca na prawdziwą miłość, to jesteście w dużym błędzie. Nawet główna bohaterka została złapana w sidła miłości, jednak wydarzenia nie pozwalają jej na szczęście. A dlaczego? Dowiecie się tylko czytając tą książkę.

Byłam nią mile zaskoczona tą książką i od razu musiałam kupić następną część. Książkę czytało mi się szybko i bardzo przyjemnie. Chociaż przez 80 - 90 stron akcja była trochę nudna. Większość książki to opisy "normalnego" życia Ali, czyli szkoła, przyjaciele, itp. Cała akcja, moim zdaniem zaczyna się rozkręcać, jak Alicja zaczyna walkę z zombi, chociaż tych walk jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/09/ludzie-tworza-miejsca-miejsce-tworzy.html

"Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi"

Kolejna książka pana Zielonego powiększyła moją kolekcję. Na początku bardzo mi się dłużyło, nie mogłam się skupić na czytaniu. W sumie to mało co się działo. To wszystko wydawało mi się nudne, do końca części pierwszej. Część druga zaintrygowała mnie i pozwoliłam sobie, dać "Papierowym Miastom" drugą szansę. Nie zawiodłam się. Jak początek czytałam jakieś pięć dni, tak drugą i trzecią część przeczytałam w dwa. Książka jest genialna. Kolejny dowód na fantastyczną twórczość Green'a. Akcja nie jest taka do końca banalna, główny bohater - Q - próbuje na siłę odnaleźć Margo, mając w wyobraźni jej obraz, z nocy kiedy wyrównywali rachunki i robili niesamowite rzeczy, na które chłopak nigdy by się nie zdobył. Ona - zbuntowana, a on - ułożony, choć nieco ciamajdowaty. Dlaczego uciekła? Czy w ogóle żyje? Po długim czasie poszukiwań bez efektów odkrywa, że żeby do niej dotrzeć, musi znaleźć prawdziwego siebie, a przede wszystkim prawdziwą Margo. Znajdując każdą wskazówkę, którą dziewczyna za sobą zostawiła Q zmienia się - staje się bardziej odważny, no i zaczyna myśleć tak jak ona. W rozwiązaniu tej tajemniczej zagadki pomagają mu przyjaciele Ben i Radar, a także przyjaciółka Margo - Lacey. W końcu trafia na ostatnią wskazówkę, która jest bardzo skomplikowana i daje tysiące rozwiązań. Czy uda im się odnaleźć dziewczynę? No i co będzie, gdy ją znajdą? Q jest zakochany w Margo od dzieciństwa, więc czy kiedy ją znajdzie, wszystko będzie inaczej? Ich drogi się skrzyżują czy może rozejdą? Podsumowując: książka napisana świetnie, John Green ma tak charakterystyczny styl pisania i taką lekkość, każdej postaci nadał niepowtarzalny charakter. "Papierowe Miasta" są przepełnione naturalnym humorem normalnych nastolatków. Czasami można się popłakać ze śmiechu. Książka pokazuje co jesteśmy zrobić dla ludzi, których kochamy w imię miłości i przyjaźni. Czytając recenzję przed zakupem książki natknęłam się na pewne zdanie, które streszcza wszystkie książki Green'a: "Bo z książkami Green'a tak już właśnie jest, że odkrywając każdą kolejną stronę książki, odkrywamy też i poznajemy kawałek siebie." Zgadzam się z tymi słowami w 100%. Na okładce napisano: "GŁĘBOKO PORUSZAJĄCA" i z tym także się zgadzam, mnie ta książka poruszyła. Polecam!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/09/ludzie-tworza-miejsca-miejsce-tworzy.html

"Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi"

Kolejna książka pana Zielonego powiększyła moją kolekcję. Na początku bardzo mi się dłużyło, nie mogłam się skupić na czytaniu. W sumie to mało co się działo. To wszystko wydawało mi się nudne, do końca części pierwszej. Część druga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/04/juz-nigdy-nie-bede-ta-sama-osoba-co.html

"Już nigdy nie będę tą samą osobą co wcześniej"
Kolejna książka o samobójstwie, o której nie wiem, co mam myśleć. Czytałam ją dosyć długo, pomimo że nie jest gruba. Coś nie dawało mi jej skończyć. Ciężko było przebrnąć przez początek, który na dzień dobry wywołał we mnie mieszane uczucia. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Jakoś nie przemawiała do mnie idea, wysyłania wiadomości z konta zmarłego przyjaciela. Arcymag_Ged nie kupił mnie, ale i tak dałam drugą szansę książce.
Ale autorka nadrobiła u mnie punkty za pomysł z tytułem piosenki na początku każdego rozdziału. Nie kojarzyłam większości piosenek, ale niektóre nowe nawet wpadły mi w ucho. Co do całości to nie mam większych zarzutów. Późniejsza akcja wciągnęła mnie, jednak nie na tyle, żebym nie mogła się od niej oderwać. Sam, zwykły uczeń, który nie lubi wychylać się z szeregu, z dnia na dzień traci bezpowrotnie najlepszego przyjaciela. Co teraz? Myślał, że po tylu latach przyjaźni Hayden nie miał przed nim tajemnic... aż do pewnego ranka, po imprezie, która przeważyła szalę. Nie mam pojęcia, co zrobiłabym na miejscu Sama. Choć jak się tak zastanawiam, to myślę, że straciłabym radość życia, nie dałabym rady otrząsnąć się z tej straty. On jednak za wszelką cenę chce dowiedzieć się, co stało się poprzedniego wieczoru. I tutaj witamy Astrid, która wydaje się wiedzieć o Haydenie więcej od naszego bohatera - zna tajemniczą Atenę oraz jego hasło. Podoba mi się lekkość wątków, jeden przeplata się z drugim tworząc na końcu jedną całość. Styl pani Michelle też jest bardzo ciekawy, pisze z trudnej perspektywy, z perspektywy kogoś, kto stracił najbliższą osobę. Lecz, moim zdaniem, autorka wiernie oddała emocje takiego człowieka. Jedyne, co mam do powiedzenia negatywnego to, że stworzyła postać Ryana, brata Haydena - chyba coś na wzór złego charakteru - a potem, że tak się wyrażę 'rozgrzeszyła go' ze złych rzeczy, które uczynił swojemu bratu. Ja bym to rozegrała troszeczkę inaczej.
Książka nie jest dla każdego, chociaż poleciłabym ją właśnie wszystkim. Jeżeli lubicie szukać i odkrywać kolejne tajemnice by dotrzeć do prawdy, to przeczytajcie "Playlist for the dead"! Polecam!!!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/04/juz-nigdy-nie-bede-ta-sama-osoba-co.html

"Już nigdy nie będę tą samą osobą co wcześniej"
Kolejna książka o samobójstwie, o której nie wiem, co mam myśleć. Czytałam ją dosyć długo, pomimo że nie jest gruba. Coś nie dawało mi jej skończyć. Ciężko było przebrnąć przez początek, który na dzień dobry wywołał we mnie mieszane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/08/po-mroku-nastaje-swiato-black-ice.html

"Po mroku nastaje światło..."
Książka utrzymana w napięciu i aurze tajemniczości. Do tego ciekawe postacie i zabawne dialogi... czego chcieć więcej? I może wszystko byłoby ekstra, gdyby nie wszędzie wciskany na siłę wątek miłosny. Czasami już miałam go dosyć. Britt wszędzie znajdowała jakieś coś z miłością, nawet tam gdzie jej nie było. I ciągle rozmyślała o byłym, Calvinie. W pewnych momentach to przeszedł mnie dreszcz. Aż czułam te podmuchy górskiego, zimnego wiatru. Tutaj się genialnie sprawdza - przynajmniej w moim przypadku - "nie oceniaj książki po okładce", ponieważ jak zobaczyłam tylko okładkę "Black Ice" to za nic bym jej nie kupiła. Lecz moja przyjaciółka bardzo zachwalała tą książkę i ciągle powtarzała, że muszę ją przeczytać. No i ją kupiłam i przeczytałam w dwie noce. Gdyby książka skończyła się przed epilogiem, to byłabym skłonna dać nawet 6,5 ; chociaż moja skala oceniania nie obejmuje dalej. Uważam, że epilog trochę zniszczył tą książkę. Styl pisania pani Fitzpatrick jest lekki i przyjemny, przez co nasz mózg może zwolnić swoje obroty podczas czytania. Żałuję tylko, że tak szybko ją skończyłam. Fabuła - której nie będę wam zdradzać, bo uważam, że jej nie da się opisać, tylko powinniście się sami z nią zapoznać - bardzo mnie zainteresowała. Mam radę dla Was - śledźcie książkę w skupieniu, gdyż po paru stronach akcja potrafi wywrócić się do góry nogami i nie będziesz wiedział komu ufać, a komu nie. Jeśli jesteście choć trochę podobni do mnie to zakochacie się w "Black Ice" od paru pierwszych stron. Po przeczytaniu pierwszego - tylko! - tomu "Szeptem" spodziewałam się tutaj aniołów, demonów i innych stworów. A tu proszę! Niespodzianka. Podsumowując: książka jest naprawdę dobra i przyjemnie się ją czyta, może tylko trochę za szybko. Na początku obstawiałam kto będzie mordercą i chybiłam, ale końcówka i wyjaśnienie całej spawy wcisnęło mnie w fotel. Szkoda tylko, że autorka czasami na siłę wpychała wątek miłosny. Polecam!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/08/po-mroku-nastaje-swiato-black-ice.html

"Po mroku nastaje światło..."
Książka utrzymana w napięciu i aurze tajemniczości. Do tego ciekawe postacie i zabawne dialogi... czego chcieć więcej? I może wszystko byłoby ekstra, gdyby nie wszędzie wciskany na siłę wątek miłosny. Czasami już miałam go dosyć. Britt wszędzie znajdowała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż mogę napisać o tej książce? To że jest wspaniała, genialna i dawno nie czytałam, książki która wprowadziła mnie wręcz w histerię. I z tą książką będzie mi się przypominać tylko jedna rozmowa z przyjaciółką na fizyce, jak jej opowiadałam moje przeżycia po lekturze: "Płakałam przez ostanie 20 stron książki!", ona myśli po czym mówi "Zjadłabym placki ziemniaczane". Jak widać mam bardzo miłą przyjaciółkę. Wracając do "Utraty". Książka jest naprawdę niesamowita. Pokazuje walkę z chorobą, wielką miłość na dobre i na złe oraz ogromną wolę życia. Dawno książka nie doprowadziła mnie do takiego płaczu, jak właśnie "Utrata". Płakałam i tak przeżywałam zakończenie, jak nigdy. Zżyłam się z głównym bohaterem, bardzo bardzo, ale to bardzo mocno. Główni bohaterowie 18-nastoletnia Kiersten i 21-letni Weston, to postacie z ogromnym bagażem doświadczeń i problemów jak na tak młody wiek. Wes podbił moje serce, od pierwszych stron, na których się pojawił. Wielkie brawa dla autorki za stworzenie tak dojrzałej postaci. Mimo że ma tylko 21 lat to jego przemyślenia mogą czytelnika dużo nauczyć. Drugoplanowe postacie także były bardzo dobrze wykreowane. Chciałabym mieć takich przyjaciół jak Gabe i Lisa. Książka jest piękna, pokazała mi, że trzeba żyć chwilą i cieszyć się z każdej najmniejszej rzeczy. Historia w niej opisana jest jednocześnie zabawna i smutna. Pokazuje na czym polega walka do samego końca, czyli do zwycięstwa. Jeżeli mamy dla kogo walczyć to WALCZMY! Nie wiem, co jeszcze napisać, ponieważ jak na razie wszystkie moje przemyślenia wracają do wspólnego punktu, jakim jest stwierdzenie: "książka jest g-e-n-i-a-l-n-a!". Podsumowując: książka mnie poruszyła i wycisnęła ze mnie morze łez. "Utrata" mnie zaczarowała i na pewno sięgnę po następne części. Polecam!

http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2015/09/czasami-musisz-przejsc-przez-pieko-aby.html

Cóż mogę napisać o tej książce? To że jest wspaniała, genialna i dawno nie czytałam, książki która wprowadziła mnie wręcz w histerię. I z tą książką będzie mi się przypominać tylko jedna rozmowa z przyjaciółką na fizyce, jak jej opowiadałam moje przeżycia po lekturze: "Płakałam przez ostanie 20 stron książki!", ona myśli po czym mówi "Zjadłabym placki ziemniaczane"....

więcej Pokaż mimo to