Alcydło

Profil użytkownika: Alcydło

Kraków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
192
Przeczytanych
książek
273
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
10
Polubień
opinii
Kraków Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Żyj wystarczająco dobrze Agnieszka Jucewicz, Grzegorz Sroczyński
Ocena 7,2
Żyj wystarczaj... Agnieszka Jucewicz,...

Na półkach: ,

„Po roku szukania traumatycznych przeżyć u każdego coś się znajdzie.” Zdecydowanie.
Bywa i tak, że wystarczy kilka godzin spędzonych z książką, by odkryć, że opisywane w niej zaburzenia osobowości tak naprawdę skądś znamy...:) No dobra, może nie wszystkie, ale gdzieś w głowie jednak zapala się czerwona lampka... I miga niepokojąco...
Tylko co z tą nowo nabytą wiedzą zrobić?
Na szczęście nie trzeba od razu mościć sobie legowiska na kozetce u psychoanalityka, albo też zastanawiać się, czy kaftany występują w różnych rozmiarach...
A tak na poważnie, nie ma powodów do obaw. Autorom książki raczej nie chodziło o to, by wpędzić nas w neurozę, czy doprowadzić na oddział z „Lotu nad kukułczym...”
Już we wstępie spokojnie tłumaczą: „Każdy człowiek ma w sobie wszystko. Najzdrowszy i najbardziej zrównoważony egzemplarz składa się z kawałka narcyza, odrobiny neurotyka w stylu allenowskim, ćwiartki paranoika, a to wszystko z domieszką zmiennej osobowości borderline. Ten galimatias całkowicie sprzecznych cech jakoś łączymy w sobie w jedność. I żyjemy sami ze sobą we względnej zgodzie.”
A zatem zupełnie spokojnie i z czystym sumieniem mogę Wam polecić rozmowy z najlepszymi polskimi terapeutami i psychoanalitykami, które zostały zebrane w książkę o dość wymownym tytule „Żyj wystarczająco dobrze.” Autorzy: Agnieszka Jucewicz i Grzegorz Sroczyński stawiają mnóstwo celnych pytań, które sami chcielibyśmy zadać, by zrozumieć problem zaburzeń (siebie) nieco lepiej.
Pytają, po co nam psychoterapia? Co robić, gdy ktoś bliski zachoruje na depresję? Jak skoncentrować się na pozytywnych emocjach, jak sobie radzić z emocjonalną huśtawką? Jak pracować, żeby nie zwariować i ustrzec się dolegliwości psychosomatycznych? Czemu wciąż popełniamy te same błędy i jak uwolnić się od traumatycznych przeżyć z dzieciństwa? Co zmienia w związku pojawienie się dziecka i jak mądrze budować poszczególne relacje? Jak radzić sobie ze stratą, jak przetrwać żałobę? I wreszcie – o tym, jak być szczęśliwym, czego dociec próbują w ostatniej rozmowie zatytułowanej „Zachwyt nad fałdką spodni”.
„Podróż się liczy, a nie jej cel. Bo to w podróży mija nam czas. Cel jest na końcu i trwa chwilkę.”* Jakież to oczywiste, prawda? Tylko czy na co dzień o tym pamiętamy...?
Nota bene świetnym rozwinięciem tej filozofii jest „Potęga teraźniejszości” Eckharta Tolle, ale to osobny temat.
I jeszcze jeden cytat z książki, choć tak naprawdę co drugie zdanie nadaje się na motto...:
„Strategia jest taka: zrobić ze sobą coś takiego, by umieć być szczęśliwym z powodu wypicia filiżanki zielonej herbaty. Jeśli to umiesz, to możesz być szczęśliwy codziennie. I to dwa razy dziennie.”

„Po roku szukania traumatycznych przeżyć u każdego coś się znajdzie.” Zdecydowanie.
Bywa i tak, że wystarczy kilka godzin spędzonych z książką, by odkryć, że opisywane w niej zaburzenia osobowości tak naprawdę skądś znamy...:) No dobra, może nie wszystkie, ale gdzieś w głowie jednak zapala się czerwona lampka... I miga niepokojąco...
Tylko co z tą nowo nabytą wiedzą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Projekt – Matka. Niepowieść" Małgorzaty Łukowiak to pełna humoru, ale i poruszająca wielowarstwowa opowieść, którą odczytać możemy na kilku płaszczyznach.

Jest podróżą w świadomie obranym kierunku. Od bezdzietnej, doskonale prosperującej zawodowo mężatki, poprzez starania o ciążę, kolejne miesiące z Nowym Człowiekiem „kształtującym się pod skórą matki”, po narodziny. Jedne, drugie, trzecie. A w końcu akrobację łączącą potrójne macierzyństwo z prowadzeniem domu i pracą zawodową.
Projekt świadomy, doprecyzowany i na bieżąco udoskonalany. Projekt niełatwy do zrealizowania. Na każdym etapie zaskakujący samą autorkę nieprzewidywalnością efektów. Ilością niespodzianek, zwrotów akcji, pułapek, o których istnieniu wcześniej nie miała pojęcia.
Wszystko ujęte lekkim, błyskotliwym stylem z dużą dawką wyśmienitego humoru.
„Nieuniknione przesunięcie macicy pod pępek indukuje wsunięcie się mózgu za macicę? A może trzeba stracić rozum, żeby dotrwać w nosicielstwie zdrowo do finału?”- pyta targana burzą hormonów. - „W każdym przypadku rozwój zdarzeń zaczął budzić moją zrozumiałą grozę”.
Towarzysząc w tej podróży kobiecie, która wstępuje w nową, niełatwą przecież rolę matki,
odnajduję w tej postaci siebie, tak samo wbijającą się w nowy kostium macierzyństwa.
Bez możliwości prób generalnych, bez suflera. Ucząc się tekstu na bieżąco, każdego dnia wychodzimy na scenę i odgrywamy premierowy spektakl, jakim jest tworzenie nowego człowieka. „Uwaga, uwaga! Tu się robi ludzi uporczywym, codziennym krzątaniem.”
„Projekt” jest zatem doskonale odmalowanym obrazem metamorfozy kobiety. Jest pytaniem o to, jak bardzo zmienia nas macierzyństwo. Ile zachowujemy tamtej siebie „sprzed”, ile tracimy, a ile zyskujemy stając się matką. I tu należą się autorce słowa uznania. Za to, że będąc w centrum wydarzeń, potrafi jednocześnie spojrzeć na to wszystko z dystansu. Za to, że prowokuje nas do autoanalizy. Stawia ważne pytania. Sama próbuje na nie znaleźć swoją własną odpowiedź. Jak wygląda kobieta po przejściu przez pryzmat macierzyństwa? Na ile części to doświadczenie nas rozszczepia? Jakie kolory z nas wydobywa, jakie nieuświadomione moce?
„Macierzyństwo jest doświadczeniem totalnym”. Dla każdej z nas bardzo indywidualnym. Ale jedno jest pewne, zawsze zmienia nas nieodwracalnie.
„Projekt” jest także pięknym obrazem macierzyństwa. Prawdziwym, realistycznym. Pozbawionym patosu i barokowych opisów pucołowatych amorków o blond loczkach. Dalekim również od „pieluchowo-smoczkowo-słoiczkowej martyrologii”.
To obraz pełen ciepła, miłości, ale także trudu i poświęceń z którymi przecież rodzicielstwo nieodłącznie jest związane. Autorka umiejętnie posługuje się wyważonym światłocieniem, trafnie oddając głębię i blaski bycia matką.
Nie jest to żaden poradnik, żadna recepta na to, jak dobrze wychowywać dzieci.
„Ile matek, tyle przepisów na macierzyństwo i każdy z nich jest dobry, o ile odpowiada tej, która go wdraża”.
To obraz stworzony w indywidualnym, osobistym stylu. Ale w tej panoramie malowanej na przestrzeni kilku lat na pewno każda matka odnajdzie znajome krajobrazy.
Końcową klamrę „Projektu” stanowią rozważania zamknięte w formie listów do przyjaciółki.
Autorka odważnie bierze na warsztat najczęstsze bolączki współczesnej kobiety. Od rozterek dotyczących decyzji o posiadaniu dzieci, poprzez niełatwe powroty do pracy, dyskryminację, uległość kobiet wobec mężczyzn, czy społeczne wymagania, z którymi musimy się dziś mierzyć. Porusza także wiele innych, ważnych tematów. Stawia mnóstwo istotnych pytań.
To swoiste zaproszenie do dyskusji o sprawach, które dotyczą nas bezpośrednio.
„Projekt Matka” to książka ważna. Nie tylko dla kobiet. Ale jest to także bardzo przyjemna lektura przyrządzona w wyśmienitym stylu, pełnym humoru i smakowitych figur retorycznych. Ja nabrałam apetytu na kolejne danie. Zdecydowanie.
Polecam gorąco:)

"Projekt – Matka. Niepowieść" Małgorzaty Łukowiak to pełna humoru, ale i poruszająca wielowarstwowa opowieść, którą odczytać możemy na kilku płaszczyznach.

Jest podróżą w świadomie obranym kierunku. Od bezdzietnej, doskonale prosperującej zawodowo mężatki, poprzez starania o ciążę, kolejne miesiące z Nowym Człowiekiem „kształtującym się pod skórą matki”, po narodziny....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana w bardzo przystępny sposób. Bez zbędnych uwzniośleń i patetycznego tonu, co - zważając na treść - należy docenić.
W prostych słowach autor odpowiada na podstawowe pytania osób, które pragną dążyć do rozwoju duchowego, do osiągnięcia świadomości. Tolle daje nam wskazówki, jak żyć, by pozbyć się lęku, złości, gniewu i irytacji. Jak porzucając wewnętrzny opór osiągnąć spokój.
Stawia dość duże wymagania, by wyzwolić się z władzy własnego umysłu, który stwarza nasze fałszywe ego. I tutaj sam umysł może się buntować, odrzucając tą tezę, lecz po głębszej analizie nie sposób jej nie przyjąć.
To umysł wciąż przenosi nas w przyszłość lub przeszłość, zajmując nimi nasze myśli i nie pozwalając cieszyć się daną chwilą... Stwarza problemy, których nie ma. Generuje złe emocje.
Na szczęście dzięki świadomej obserwacji możemy w każdej chwili pozbyć się tego całego zamętu i być tu i teraz, czyli smakować samą esencję życia:)
"Potęga teraźniejszości" to drogowskaz na trudnym szlaku prowadzącym do wyzwolenia i prawdziwej radości.

Książka napisana w bardzo przystępny sposób. Bez zbędnych uwzniośleń i patetycznego tonu, co - zważając na treść - należy docenić.
W prostych słowach autor odpowiada na podstawowe pytania osób, które pragną dążyć do rozwoju duchowego, do osiągnięcia świadomości. Tolle daje nam wskazówki, jak żyć, by pozbyć się lęku, złości, gniewu i irytacji. Jak porzucając wewnętrzny opór...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Alcydło

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [3]

Julio Cortázar
Ocena książek:
7,3 / 10
38 książek
2 cykle
Pisze książki z:
472 fanów
Haruki Murakami
Ocena książek:
7,2 / 10
45 książek
4 cykle
4240 fanów
Mario Vargas Llosa
Ocena książek:
6,9 / 10
36 książek
2 cykle
Pisze książki z:
1164 fanów
Julio Cortázar Gra w klasy Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
192
książki
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
10
razy
W sumie
wystawione
179
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 105
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]