rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Już dawno żadna książka mnie aż tak bardzo nie pochłonęła. Nosiłam ją ze sobą wszędzie. Śmiałam się, szokowałam, coraz bardziej uwielbiałam Waris. Niesamowita historia silnej i wspaniałej kobiety. Aż ciężko uwierzyć, że to się wydarzyło naprawdę. Polecam gorąco wszystkim.

Już dawno żadna książka mnie aż tak bardzo nie pochłonęła. Nosiłam ją ze sobą wszędzie. Śmiałam się, szokowałam, coraz bardziej uwielbiałam Waris. Niesamowita historia silnej i wspaniałej kobiety. Aż ciężko uwierzyć, że to się wydarzyło naprawdę. Polecam gorąco wszystkim.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo się do niej zbierałam. I choć po tym powinno nastąpić "Jakże niesłusznie!" to teraz wiem, że bardzo trafnie, choć nie żałuję przeczytania. Dziwna książka. Choć podsumowując ile mi się w niej podobało, a ile nie powinnam jej dać najwyżej 3/10 czuję, że nie mogę jeszcze bardziej zaniżyć oceny. Podobała mi się. Niektóre momenty i sytuacje były świetnie wyważone. Niesamowite było to, z jaką precyzją Flanagan opisywał zwiadowcze taktyki i postępowania. Jednak książkę postawiłabym śmiało na półce "10-12 lat" za żadne skarby nie w dziale dla dorosłych, gdzie ją znalazłam. Niesamowicie dziecinna i stereotypowa. Mały Will z sierocińca nagle staje się wielkim. CÓŻ ZA NIESPODZIEWANY OBRÓT WYDARZEŃ! (ironia). Wiele akcji można było przewidzieć. Choćby końcowe rozegranie. Ja już od dawna pluję "co za idioci, wystarczy trochę pomyśleć i jednym ruchem się z tym czymś uporać, a oni się nadal męczą, przecież mają wszystko, czego im potrzeba!" no i przewidziałam, co się stanie. Choć powinno mi to przynieść satysfakcję, w dużo większym stopniu przyniosło gorzkie rozczarowanie tym, że autor nie jest w stanie zaskoczyć czytelnika niczym genialnym, pomysłowym ani nadzwyczajnym, nieschematycznym. Szkoda, wielka szkoda, bo autor ma potencjał i wiedzę, lecz wysokiej inteligencji już niekoniecznie...

Długo się do niej zbierałam. I choć po tym powinno nastąpić "Jakże niesłusznie!" to teraz wiem, że bardzo trafnie, choć nie żałuję przeczytania. Dziwna książka. Choć podsumowując ile mi się w niej podobało, a ile nie powinnam jej dać najwyżej 3/10 czuję, że nie mogę jeszcze bardziej zaniżyć oceny. Podobała mi się. Niektóre momenty i sytuacje były świetnie wyważone....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam kiedy wydarzenia przybierają taki obrót, że a dygoczę z zaskoczenia i podekscytowania pomysłowością i geniuszem autora. Na podstawie tego oceniam poziom książki. Jeśli taki moment pojawi się choć raz, już jest to jedna z najlepszych książek (ale musi być silny). W tej, to uczucie pojawiło się wiele razy, kiedy już myślałam, że czeka mnie krótkie, gładkie zakończenie, Malley kolejny raz udowodniła, że nie przypadkiem trzymam jej książkę, bo doskonale wie, jak grać na emocjach czytelnika.
Jedną gwiazdkę odjęłam za to, że po przeczytaniu miałam w głowie obraz: autorka jedzie główną drogą (wartką akcją), naglę męczy ją to i skręca na obwodnicę (nieco przeciętnie, jakby wersy były tylko do połowy wypełnione), po odpoczynku (trwającym ćwierć książki) powraca z impetem na główną trasę i pokazuje, na co ją stać. Mówię, nie czułam tego podczas czytania, dopiero po skończeniu i podsumowaniu. Te wydarzenia były naprawdę ciekawe i ściśle związane, nie mogło być inaczej, jednak takie po prostu odniosłam wrażenie, jakby odstawały od zbyt wysokiego poziomu reszty.
Absolutnie polecam, oryginalna i świeża, choć przerażająca wizja przyszłości.

Uwielbiam kiedy wydarzenia przybierają taki obrót, że a dygoczę z zaskoczenia i podekscytowania pomysłowością i geniuszem autora. Na podstawie tego oceniam poziom książki. Jeśli taki moment pojawi się choć raz, już jest to jedna z najlepszych książek (ale musi być silny). W tej, to uczucie pojawiło się wiele razy, kiedy już myślałam, że czeka mnie krótkie, gładkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Scott miał świetny pomysł pozbierania wszystkiego o czym krążą słuchy do kupy i doskonale tę myśl wykorzystał. Spodobało mi się jak sprawnie balansował między przeróżnymi mitami, legendami i prawdziwymi wydarzeniami. Widać było, że ma dużą wiedzę i wyobraźnię, nieustannie mnie zaskakiwał wydarzeniami, to chyba największy plus tej książki, jest w tym prawdziwym mistrzem. A choć bohaterowie dowiadujący się nagle, iż są wybrańcami i mają uratować świat to już nieco oklepany temat, nie czułam wcale przykrego "ale to już było", no może tylko gdy Dee chciał przekabacić Josha na swoją stronę. Poza tym czegoś mi w tym zabrakło, może jakiegokolwiek wątku miłosnego? Nie wiem, w każdym razie mam teraz lekkie wrażenie, że jest to pozycja dla odrobinę młodszych ode mnie czytelników, jednak jeśli tylko będę miała okazję, na pewno sięgnę po następne części i polecam.

Scott miał świetny pomysł pozbierania wszystkiego o czym krążą słuchy do kupy i doskonale tę myśl wykorzystał. Spodobało mi się jak sprawnie balansował między przeróżnymi mitami, legendami i prawdziwymi wydarzeniami. Widać było, że ma dużą wiedzę i wyobraźnię, nieustannie mnie zaskakiwał wydarzeniami, to chyba największy plus tej książki, jest w tym prawdziwym mistrzem. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Komercja zniszczyła tą sagę. Niestety dawno już ją czytałam, ale pamiętam, że ostatnia część mi się naprawdę bardzo podobała i jestem pewna, że bez tego całego szumu, bez filmu, bez gadżetów, bez nastolatek szalejącym za Pattinsonem i bez kompletnego beztalencia Stewart dużo więcej osób podzielałoby moje zdanie. O ile pierwsza część była średnia, a druga beznadziejna, o tyle 2 ostatnie zdecydowanie podniosły poziom, od ostatniej wprost nie mogłam się oderwać, jest pełna zaskakujących pomysłów i wartkiej akcji.

Komercja zniszczyła tą sagę. Niestety dawno już ją czytałam, ale pamiętam, że ostatnia część mi się naprawdę bardzo podobała i jestem pewna, że bez tego całego szumu, bez filmu, bez gadżetów, bez nastolatek szalejącym za Pattinsonem i bez kompletnego beztalencia Stewart dużo więcej osób podzielałoby moje zdanie. O ile pierwsza część była średnia, a druga beznadziejna, o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Generalnie uważam, że autorka została obdarzona dużą wyobraźnią, lecz nie zawsze chciało się jej z tego daru korzystać. Natchnienie twórczością Suzanne Collins widać było nie tylko przy samym pomyśle na książkę, ale również w akcji (chodzi mi tu konkretnie o pewne wydarzenie, mające miejsce na 313 stronie, jest jak wyrwane z "Kosogłosa").

Niestety aby napisać książkę, nie wystarczy sam pomysł. Widać, że to pierwsze "dziecko" Roth, bo marna z niej pisarka. Wydarzenia się nie kleiły, miałam wrażenie, że tytuł "Niezgodna" odnosi się do książki, nie bohaterki. Jakby 10 różnych osób po kolei pisało tę powieść przekazując następny informacje o tym, co już powstało bardzo pobieżnie i w pośpiechu. Np. Matka kazała Tris zlecić bratu pracę nad surowicą do serum symulacji, ta przekazała mu tylko "popracuj nad serum do symulacji" przecież to całkowicie zmienia sytuację, myślałam, że może celowo został ukazany błąd bohaterki, ale z dalszych wydarzeń wynika, że wcale nie. Następny przykład: w pewnym momencie narratorka oznajmia nam, że nie wiedziała, iż większość niezgodnych pochodzi z altruizmu, a przecież wiem, że czytałam już takie zdanie. Wydaje mi się, że jej mama jej o tym mówiła. Książka napisana jest z jej perspektywy, więc to niemożliwe, abym dowiedziała się z jej treści więcej niż wie sama Tris. Takich incydentów było mnóstwo, ale nie chcę tu spoilerować.
Kolejną techniczną wadą był sposób przedstawiania wydarzeń. Nagminnie nie wiadomo było o co chodzi, typu: "Jaki lód, przecież czytam o pustyni". Ciągle musiałam się wracać i czytać wszystko po kilka razy, co było niezwykle uciążliwe i denerwujące. Roth nie potrafi też przedstawić świata fikcyjnego. Bardzo ciężko sobie cokolwiek wyobrazić na podstawie jej opisów. Większość scenerii musiałam sama wymyślić, dopasowując jako tako do siebie to co zostało ujęte.
A i wypowiedzenie "Nie jestem nieustraszoną. Nie jestem altruistką. Jestem niezgodna." jest faktycznie bardzo klimatyczne i wywierające wrażenie, ale nie za 10 razem!
Niby nieistotne rzeczy, bo przecież chodzi o fabułę, ale tak naprawdę są bardzo ważne i potrafią zniszczyć całą przyjemność z czytania.

Nie przypadł mi do gustu też charakter głównej bohaterki, niczym się właściwie nie wyróżniała, poza tym, że była płytka, choć faktycznie dość inteligentna, oraz to, że wszystko się wokół niej kręciło, nie pasowała mi do tak dobrej i dopracowanej postaci, jaką był Cztery (swoją drogą jego prawdziwe imię jest tak ohydne, że nie wiem jak je zdzierżę w kolejnych częściach). Ogólnie trochę za szybko się wszystko między nimi potoczyło.

Aczkolwiek zawsze jak sobie przypomnę tę książkę bardzo miło ją wspominam i mimo tych wad naprawdę spodobała mi się. Mimowolnie zawsze staram się przewidzieć dalsze wydarzenia, a często byłam niemało zaskoczona, co jest dużym plusem. Na pewno przeczytam następną część i polecam. Autorka po prostu powinna przejść parę kursów na temat "Jak napisać książkę" mówiącą o tym aby: zbytnio się nie inspirować kolegami z branży; pamiętać o tym, że czytelnik nie jest jasnowidzem, więc należy jasno i w całości przedstawiać elementy tamtego świata; uwzględniać tylko zgodne ze sobą rzeczy i opisywać przejrzyście wydarzenia. Zastanawia mnie więc, czy poza pisaniem w ogóle czyta jakieś książki?

Generalnie uważam, że autorka została obdarzona dużą wyobraźnią, lecz nie zawsze chciało się jej z tego daru korzystać. Natchnienie twórczością Suzanne Collins widać było nie tylko przy samym pomyśle na książkę, ale również w akcji (chodzi mi tu konkretnie o pewne wydarzenie, mające miejsce na 313 stronie, jest jak wyrwane z "Kosogłosa").

Niestety aby napisać książkę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sam pomysł widzenia dat śmierci ludzi bardzo dobry, ale źle oprawiony. Widać było jak autorka się rozwija podczas pisania tej pozycji.

Na początku miałam ochotę rzucić książkę w kąt, po prostu okropieństwo. Głupia, zbuntowana nastolatka, którą opuściła matka - narkomanka i której nikt nie rozumie, więc szlaja się po kanałach wagarując. Tak oklepany i żałosny sposób na książkę, że już bardziej nie można.
Później pojawiło się kilka ciekawych momentów, podobał mi się pomysł z atakiem terrorystycznym, jednak to co główni bohaterowie postanowili zrobić zaraz potem już nie bardzo. Wróciła beznadziejna i nie wyróżniająca się akcja, oraz uczucie, że autorka starała się wymyślić młodzieżową książkę na siłę, jakby chciała aby czytelnik podczas czytania myślał "Tak! Rozumiem ją! Co za genialna i oryginalna książka!" - no coś nie wyszło. Następnie znowu zrobiło się ambitniej, (pomijam wątek z Britney, o nim nie wykształtowałam sobie opinii, był co najmniej dziwny, najwyraźniej Ward chciała nieco doprowadzić do porządku Jem i przygotować na dalsze przygody) chodzi mi tu o opactwo, naprawdę świetny i zaskakujący pomysł (co było w tej książce nie lada rarytasem) niestety tylko na początku, podczas jej dalszego urzędowania w kościele powiewało z deka nudą.

Co do samego zakończenia, było bardzo dobre, choć całkowicie przewidywalne, a to jak autorka uporała się z numerami cholernym pójściem na łatwiznę.

Teraz napiszę coś czego pewnie nikt nie zrozumie, ale takie są moje odczucia. Autorka pisała w dziecinny sposób, okropnym językiem, widać, że nie miała doświadczenia w tym, co robi. Bo nie chodzi mi o słowa, jakich używała. Sam sposób przedstawiania i rozwijania wydarzeń. Zauważyłam też, że "jarała" się tym, że swoją wszechwiędzą dotyczącą książki, już nie będę pisać dla czego, bo znowu musiałabym zaspojlerować zakończeniem. Pisała dokładnie tak, jak ja w wieku 9 lat, kiedy wzięłam starą maszynę babci i zaczęłam tworzyć opowieść o małej czarownicy.

Na szczęście książkę szybko się czytało, nie była taka zła, wymieniłam co mnie w niej najbardziej uderzyło, pewnie sięgnę po następną część, bo jak napisałam, widać było, jak autorka się rozwija, więc może w następnej książce z tej serii czeka miła niespodzianka.

Bardzo chaotyczna jest moja opinia, ale to właśnie idealnie oddaje emocje po przeczytaniu "Numerów".

Sam pomysł widzenia dat śmierci ludzi bardzo dobry, ale źle oprawiony. Widać było jak autorka się rozwija podczas pisania tej pozycji.

Na początku miałam ochotę rzucić książkę w kąt, po prostu okropieństwo. Głupia, zbuntowana nastolatka, którą opuściła matka - narkomanka i której nikt nie rozumie, więc szlaja się po kanałach wagarując. Tak oklepany i żałosny sposób na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nienawidzę, nienawidzę i jeszcze raz nienawidzę! Nigdy nie mogłam znieść zachowania Pinokia! Tego jak on krzywdził swojego ojca, jakim był idiotą! Po prostu powstrzymywałam się od rozszarpania książki na kawałki! Kiedyś napisałam więcej o tym, ale dziwnym cudem zniknęło, a było i już mi się zwyczajnie nie chce. W każdym razie najgorsza książka na świecie. Zdecydowanie nie na mentalność 10-latka.

Nienawidzę, nienawidzę i jeszcze raz nienawidzę! Nigdy nie mogłam znieść zachowania Pinokia! Tego jak on krzywdził swojego ojca, jakim był idiotą! Po prostu powstrzymywałam się od rozszarpania książki na kawałki! Kiedyś napisałam więcej o tym, ale dziwnym cudem zniknęło, a było i już mi się zwyczajnie nie chce. W każdym razie najgorsza książka na świecie. Zdecydowanie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie powiem, książka faktycznie zawiera głębokie, filozoficzne przesłania, ale mi się zwyczajnie nie podobała. Dość interesujący początek, zapowiadała się fajnie, niestety dalsze jej czytanie było wprost męczarnią. Są miliony książek, które choć zawierają jakieś wartościowe przesłanie są też wciągające, zaskakujące i emocjonujące. Ta nie była.

Nie powiem, książka faktycznie zawiera głębokie, filozoficzne przesłania, ale mi się zwyczajnie nie podobała. Dość interesujący początek, zapowiadała się fajnie, niestety dalsze jej czytanie było wprost męczarnią. Są miliony książek, które choć zawierają jakieś wartościowe przesłanie są też wciągające, zaskakujące i emocjonujące. Ta nie była.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Uwielbiam czytać książki na faktach, to sprawia, że są jeszcze bardziej dramatyczne i emocjonujące. To jest jedna z tych lektur, które warto przeczytać. Była naprawdę bardzo ciekawa, zainteresowała mnie czasami drugiej wojny światowej, a główni bohaterowie są przesympatyczni.

Uwielbiam czytać książki na faktach, to sprawia, że są jeszcze bardziej dramatyczne i emocjonujące. To jest jedna z tych lektur, które warto przeczytać. Była naprawdę bardzo ciekawa, zainteresowała mnie czasami drugiej wojny światowej, a główni bohaterowie są przesympatyczni.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najgorsza część. Nie polecam.

Najgorsza część. Nie polecam.

Pokaż mimo to