rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo dobry reportaż. Życie napisało straszną historię, która została bardzo rzetelnie odtworzona przez reporterkę. Mrówcza praca śledczych oraz autorki została przelana na karty tej książki w sposób interesujący i - tylko momentami - nużący szczegółami (ale to w końcu reportaż a nie beletrystyka).

Bardzo dobry reportaż. Życie napisało straszną historię, która została bardzo rzetelnie odtworzona przez reporterkę. Mrówcza praca śledczych oraz autorki została przelana na karty tej książki w sposób interesujący i - tylko momentami - nużący szczegółami (ale to w końcu reportaż a nie beletrystyka).

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka byłaby wybitna, jakby w 3/4 długości nie wkradł się nowy wątek "fantastyczny". Autor mógł potoczyć akcję bardzo dokładnie bez tego wątki, zrobić ją zdecydowanie bardziej ciężką i chwytającą za serce. A tak świetne pomysły z ostatnich stron książki trochę wybladły przez to "dziwactwo".

Niemniej książka jest bardzo, bardzo dobra. Pod względem pisarskim dużo lepsza od poprzedników. Przeszkadza tu czasami zbyt dużo nacisk na chamskie odzywki (można je było nieco zredukować - miały by one wtedy większą siłę) i trochę zbyt duże zlewanie się bohaterów drugoplanowych. Ale trzeba przyznać, że jest klimat i dużą część książki można wziąć "na raz".

Książka byłaby wybitna, jakby w 3/4 długości nie wkradł się nowy wątek "fantastyczny". Autor mógł potoczyć akcję bardzo dokładnie bez tego wątki, zrobić ją zdecydowanie bardziej ciężką i chwytającą za serce. A tak świetne pomysły z ostatnich stron książki trochę wybladły przez to "dziwactwo".

Niemniej książka jest bardzo, bardzo dobra. Pod względem pisarskim dużo lepsza od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po prostu świetna.

Opisując "Do światła" nie sposób pominąć porównania z oryginalnym Metro 2033 oraz poprzednikiem z Uniwersum – Piterze.

Piter był małym nieporozumieniem i w mojej ocenie całkowitym falstartem całego projektu "Uniwersum Metro 2033" – chaotyczny, nieudolnie kopiujący idee Gluchovskiego. Do Światła jest za to całkowicie inne i dla mnie właśnie ta książka rozpoczyna projekt "Uniwersum".

Diakow natchnął się zakamarkami moskiewskiego Metra tworząc swoją własną dystopię. Mamy tu fajne zagrożenia, które nie są po prostu kolejnymi, zżerającymi wszystkich potworami czy obłędami w tunelach. Czytając "Do światła" poznamy wiele niebezpieczeństw, które nie pojawiły się tylko po to, aby zabijać "per se", ale niosą ze sobą jakąś historię i głębszt motyw. Czy to więc bohaterzy natykają się na potwora – to ten ma konkretny cel, aby tam przebywać. Podobnie jest z promieniowaniem, szaleńcami, kultystami... Wszystko tu współgra ze sobą, a nie jest wrzucone tylko po to, bo "tak wypada" w post-apokaliptycznej wizji świata.

Jeśli Metro 2033 przypadło do gustu – Do światła również musi się spodobać. Struktura książki jest podobna – w pierwszej części poznajemy młodego chłopca, który rusza ze swoim przewodnikiem. W drugiej części mamy motyw podróży w grupie i poznawania wielu niebezpieczeństw. W ostatniej części obserwujemy przeistoczenie bohatera w człowieka, który przez wszystkie wydarzenia poukładał sobie poglądy społeczno-moralne i zaczyna podejmować własne, ciężkie decyzje, zmieniając się z dziecka – w silnego mężczyznę rozumiejącego problemy dystopii.

I chociaż powyższe może wyglądać na kalkę Metra 2033 – Diakow przedstawił w książce wszystko po swojemu. Autor mocno u mnie zyskał dzięki szczegółowemu opisu świata na powierzchni – poznajemy kilka innych przyczółków ludzkości, nowe poczucie klaustrofobii czy zagrożenia (więc nie tylko tunele, tunele i tunele). Świetnie! Całość została napisana na tyle dobrze, że według mnie spokojnie można by przeczytać "Do światła" bez znajomości cyklu Gluchovskiego.

To co mnie trochę drażniło w książce, to bardzo wartka akcja. Z jednej strony książkę czyta się na jednym wdechu, z drugiej strony często gubiłem się w szczegółach – co, gdzie i jak się stało, że ktoś umarł. W dwóch częściach książki (z trzech) brakowało mi właśnie tego, co pojawiło się w ostatnich rozdziałach "Do światła". Na końcu akcja zwolniła, więcej było przemyśleń odnośnie psychiki bohaterów, więcej opisów zniszczonego świata i degeneracji ludzkości. Pojawiły się dłuższe opisy starć. Szkoda, że nie było tak od początku. Ale to mała rysa na całym dziele Diakowa.

Polecam z całego serca tę powieść. Stawiam ją na równo z pierwowzorem Gluchovskiego. W niektórych aspektach Metro 2033 było fajniejsze, a w niektórych – Do światła. W każdym razie w obu można się zanurzyć bez opamiętania. Już nie mogę się doczekać kolejnych zwrotów akcji, niejednoznacznych bohaterów, ciekawych walk i zagrożeń tego post-apokaliptycznego świata. Trylogia Diakowa rozpoczęła się wyśmienicie!

ps. Miłym dodatkiem jest również małe opowiadanie Gluchovskiego, które rozszerza zakończenie Metra 2033 i przygód Artema. To tylko kilka stron – a wynoszą one Metro na nowy, wyższy poziom. Szczerze polecam!

Po prostu świetna.

Opisując "Do światła" nie sposób pominąć porównania z oryginalnym Metro 2033 oraz poprzednikiem z Uniwersum – Piterze.

Piter był małym nieporozumieniem i w mojej ocenie całkowitym falstartem całego projektu "Uniwersum Metro 2033" – chaotyczny, nieudolnie kopiujący idee Gluchovskiego. Do Światła jest za to całkowicie inne i dla mnie właśnie ta książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W książkach post-apo jestem dość krytyczny :-)
Książka jest dobra i bardzo polecam ją przeczytać. Niestety nie wchłonęła mnie bez reszty. Pierwsze 1/3 książki jest trudne, ponieważ trochę trzeba się przyzwyczaić do nietypowego języka i konstrukcji zdań zaproponowanych przez autorach. W dodatku początkowo bardzo mało się dzieje, co utrudnia ten odbiór.

Na szczęście czym dalej las, tym większe oswojenie z formą, która zaczyna niesamowicie wpływać na wyobraźnię. Autor specjalnie nie przedstawia szczegółów świata, skupiając się na psychice bohaterów i ich problemów. Tutaj nie jest ważne, czy świat poszedł na dno przez wojnę, wybuchy nuklearne, konflikty polityczne czy najazd obcych – nie jest to tutaj jasno określone, więc każdy dopisze go do swojej ulubionej wizji "post-apokaliptycznej" ziemi.

Książka jest popisem przedstawiania skrajnie ciężkiego klimatu oraz podejścia do etyki. Niestety – mimo wielu ciekawostek i świetnych motywów związanych z przeszukiwaniem pomieszczeń czy "craftowaniem" przedmiotów – bardzo dużo motywów nie zostało wykorzystanych i ostatecznie przez autora zapomnianych. Przez to dzieło kończy się za szybko.

Dla mnie osobiście droga zaczęła się intrygująco, później była nieco nużąca, w połowie niezwykle klimatyczna. Końcówka chwyta za serce i jest godna zapamiętania – ale wielka szkoda, że jest to koniec przygody ze światem "Drogi". Gdybym wiedział, że losy bohaterów będą kontynuowane, a wszystkie pomysły wykorzystane – przeczytaną historię oceniłbym jako wybitną. A tak to trochę się przemęczyłem i tylko rozmyślam, co może zdarzyć się dalej.

W książkach post-apo jestem dość krytyczny :-)
Książka jest dobra i bardzo polecam ją przeczytać. Niestety nie wchłonęła mnie bez reszty. Pierwsze 1/3 książki jest trudne, ponieważ trochę trzeba się przyzwyczaić do nietypowego języka i konstrukcji zdań zaproponowanych przez autorach. W dodatku początkowo bardzo mało się dzieje, co utrudnia ten odbiór.

Na szczęście czym...

więcej Pokaż mimo to