rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie chcę dawać gwiazdek, bo wierzę, że książka przedstawia jakąś wartość i może osoby, które lepiej się znają ją ocenią. Jeśli jednak ktoś planuje kupić tę książkę, powinien wiedzieć, że nie jest to lektura lekka i przyjemna. Dla niektórych rodziców małych dzieci może być wręcz odpychająca i szokująca. Trzeba się liczyć, że wielokrotnie występuje tam określenie kuzynki "brzydką i głupią", co nie każdemu przypadnie do gustu. Dopiero gdy "brzydka i głupia" kuzynka wymiotuje i sama ze złością zaczyna nazywać wszystkich "głupimi", nawet babcię, coś się przełamuje i postacie z opowieści zaczynają się akceptować, a nawet czuć się dobrze w swoim towarzystwie. Akurat do dzieci, którym planowałam ksiązkę zakupić, ta lektura zupełnie nie pasuje - do ich wieku, wrażliwości i przeżywanych emocji, ale nie wykluczam, że dla kogoś będzie satysfakcjonująca.

Nie chcę dawać gwiazdek, bo wierzę, że książka przedstawia jakąś wartość i może osoby, które lepiej się znają ją ocenią. Jeśli jednak ktoś planuje kupić tę książkę, powinien wiedzieć, że nie jest to lektura lekka i przyjemna. Dla niektórych rodziców małych dzieci może być wręcz odpychająca i szokująca. Trzeba się liczyć, że wielokrotnie występuje tam określenie kuzynki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo ważna rzecz Kochani - to jest wznowienie wydania pod poprzednim tytułem: "A teraz śpij" - ja się nadziałam, bo myślałam, ze to jakaś nowość :(

Bardzo ważna rzecz Kochani - to jest wznowienie wydania pod poprzednim tytułem: "A teraz śpij" - ja się nadziałam, bo myślałam, ze to jakaś nowość :(

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka, inna niż wszystkie. Przepiękne ilustracje. Mój synek kocha szczury, więc dodatkowa gwiazdka za trafienie w nasze zainteresowania ;) Fajna, niebanalna historia, dobra do przemyśleń i refleksji, ciekawa, wzruszająca. Synek zainteresował się gwarą śląską i mamy z tego niezłą zabawę :) Piękne podkreślenie roli i pracy górników, ale bez nadęcia. Nie daję maksa za język - jest troszkę ciężki, nieco trudny dla dziecka, składnia tańczy swoim rytmem i dziwnie lawiruje, czytając na głos zacinam się i nie mogę złapać rytmu. Nie rozumiem czemu orzeczenia lądują czasem na końcu zdania. Może to jakaś indywidualizacja języka, której nie umiem wyłapać? Ogólnie trochę mi to przeszkadza, ale nie zmienia faktu, że książka jest jak najbardziej godna polecenia.

Bardzo ciekawa książka, inna niż wszystkie. Przepiękne ilustracje. Mój synek kocha szczury, więc dodatkowa gwiazdka za trafienie w nasze zainteresowania ;) Fajna, niebanalna historia, dobra do przemyśleń i refleksji, ciekawa, wzruszająca. Synek zainteresował się gwarą śląską i mamy z tego niezłą zabawę :) Piękne podkreślenie roli i pracy górników, ale bez nadęcia. Nie daję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

U nas książeczka się nie sprawdziła. Może zaznaczę, że chodzi o dziecko 4-letnie :) W przeciwieństwie do "Roku w przedszkolu" czy "Roku w krainie czarów", do tej pozycji dziecko nie chciało wracać, mówiło, że za dużo tu obrazków. Rzeczywiście, ilość szczegółów może być męcząca i - choć misterna, wycinankowa robota zachwyca i wzbudza szacunek - to jednak przebieg losów niektórych bohaterów nie był dla nas za bardzo czytelny.

U nas książeczka się nie sprawdziła. Może zaznaczę, że chodzi o dziecko 4-letnie :) W przeciwieństwie do "Roku w przedszkolu" czy "Roku w krainie czarów", do tej pozycji dziecko nie chciało wracać, mówiło, że za dużo tu obrazków. Rzeczywiście, ilość szczegółów może być męcząca i - choć misterna, wycinankowa robota zachwyca i wzbudza szacunek - to jednak przebieg losów...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ziemia do Jadzi Maciek Blaźniak, Przemysław Liput
Ocena 6,5
Ziemia do Jadzi Maciek Blaźniak, Pr...

Na półkach:

Ciekawa książeczka, jednak średnio trafiona dla naszego 4-latka. Synka co prawda bardzo zainteresowała rakieta z kartonu z napędem z suszarki, ale jednak trwało to chwilę. Uwielbiam rysunki pana Liputa, jednak w przypadku tej pozycji jest wg mnie za mało tekstu, a same obrazki też mieszczą w sobie za mało treści (choć pełno na nich wszystkiego ;)). Dla nas to taka książeczka na 1 raz, ale może w innym przedziale wiekowym lepiej by się sprawdziła.

Ciekawa książeczka, jednak średnio trafiona dla naszego 4-latka. Synka co prawda bardzo zainteresowała rakieta z kartonu z napędem z suszarki, ale jednak trwało to chwilę. Uwielbiam rysunki pana Liputa, jednak w przypadku tej pozycji jest wg mnie za mało tekstu, a same obrazki też mieszczą w sobie za mało treści (choć pełno na nich wszystkiego ;)). Dla nas to taka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ru Kim Thúy
Ocena 7,1
Ru Kim Thúy

Na półkach: , ,

Moja recenzja tej książki znajduje się tutaj:

„Ru” – mała książka o wielkich sprawach

http://www.abcwietnam.pl/newsy-z-wietnamu/328-ru-mala-ksiazka-o-wielkich-sprawach.html

Mam nadzieję, że podanie linku jest w porządku, jeśli nie - będę musiała ją przepisać ;)

Książeczkę polecam bez chwili wahania :)

Moja recenzja tej książki znajduje się tutaj:

„Ru” – mała książka o wielkich sprawach

http://www.abcwietnam.pl/newsy-z-wietnamu/328-ru-mala-ksiazka-o-wielkich-sprawach.html

Mam nadzieję, że podanie linku jest w porządku, jeśli nie - będę musiała ją przepisać ;)

Książeczkę polecam bez chwili wahania :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako od 10 lat torunianka mówię z czystym sercem: uwielbiam tę książkę! Prezentuję ją każdemu znajomemu, kto studiował ze mną w Toruniu lub wciąż tu mieszka, a o tak cudnej "lokalnej" lekturze nie wie.

Moim zdaniem książka w warstwie językowej przypomina nieco Sapkowskiego, ale zabarwiona piernikowym kolorytem i toruńskimi legendami tworzy jakąś staro-nową niesamowitą jakość, pachnącą wypiekiem i dźwięczącą rechotem żab :)

Myślę, że niepochlebne opinie o tej lekturze muszą pochodzić z ust (spod piór?) osób, których noga nigdy w Toruniu nie stanęła - a jeśli już, to na chwilkę.

Dla mnie osobiście cudownie jest czytać o magicznej historii uliczek starówki, które od lat przemierzam wzdłuż i wszerz, najpierw jako studentka, teraz jako dorosła osoba pracująca.

Ta książka będzie idealną lekturą dla każdego mieszkańca Torunia lub kogoś, kto darzy to miasto dużym sentymentem.

Po stokroć polecam :)

Jako od 10 lat torunianka mówię z czystym sercem: uwielbiam tę książkę! Prezentuję ją każdemu znajomemu, kto studiował ze mną w Toruniu lub wciąż tu mieszka, a o tak cudnej "lokalnej" lekturze nie wie.

Moim zdaniem książka w warstwie językowej przypomina nieco Sapkowskiego, ale zabarwiona piernikowym kolorytem i toruńskimi legendami tworzy jakąś staro-nową niesamowitą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest jak chodzenie po linie...

Po linie naszych zasad moralnych, którą przez całe dotychczasowe życie pletliśmy z pomocą naszych opiekunów, pedagogów, autorytetów, księży itd.

Gdy zagłębiamy się w fabułę Lolity, niejednokrotnie tracimy równowagę. Nasze ciało, balansujące na linie, przechyla się silnie raz w jedną, raz w drugą stronę, grożąc upadkiem.

Pożądanie to uczucie, którego dorosła osoba nie może żywić do małej, rozkwitającej dopiero dziewczynki. "Nie może" w rozumieniu: "nie ma prawa", ale nie: "nie jest do tego zdolna". Bo życie i namiętności piszą własny scenariusz.

"Zły, ohydny Humbert!" - mówimy, łapiąc stabilny pion na naszej linie. Płonące męskie lędźwie i niewinne warkocze? To się nie godzi! - Stąpamy coraz pewniej.

Nabokov jednak skutecznie przekonuje nas o sile i prawdziwości uczuć mężczyzny, ogarniętego zakazaną miłością. Wstręt miesza się ze współczuciem i poczuciem bezsilności. Lina zaczyna drgać.

Czy to możliwe, żeby mała dziewczynka była tak kokieteryjna? Czy naprawdę próbuje uwieść Humberta? Oczywiście nawet to go nie tłumaczy, ale pomału obrzydzenie miesza się z... próbą zrozumienia? Spadamy, kurczowo przytrzymując się liny rękami.

"O nie to złe! Złe! Złe! Złe!" - mamroczemy pod nosem, wspinając się na linę i łapiąc pion. Ale do końca lektury jeszcze daleko i jeszcze nie raz przyjdzie nam stracić równowagę lub spaść z niej zupełnie.

Ta książka jest jak chodzenie po linie...

Po linie naszych zasad moralnych, którą przez całe dotychczasowe życie pletliśmy z pomocą naszych opiekunów, pedagogów, autorytetów, księży itd.

Gdy zagłębiamy się w fabułę Lolity, niejednokrotnie tracimy równowagę. Nasze ciało, balansujące na linie, przechyla się silnie raz w jedną, raz w drugą stronę, grożąc upadkiem.

Pożądanie...

więcej Pokaż mimo to