Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie przepadam za darkami, a już elementy sado-maso i cała idea BDSM to nie moja bajka. Gdy czytam taką książkę, to najczęściej mam ochotę zrobić bohaterowi to samo, co on robi bohaterce - zwłaszcza w kwestii poniżania.

Gdy przeczytałam opis i pierwsze dwa rozdziały, powiedziałam: nie, ta książka nie jest dla mnie.
Usilnie mnie namawiano, abym jednak przeczytała ten dark. No i po kilku miesiącach wreszcie to zrobiłam.

Książka jest bardzo erotyczna, mocno działa na wyobraźnię i faktycznie sceny są tutaj ostre. Ba, nawet wydaje mi się, że wyjątkowo ostre, wręcz krwawe. Tak, sceny erotyczne są krwawe. I teoretycznie to powinno mnie zniechęcić do tej lektury, a zadziałało przeciwnie - przyciągnęło.

Dlaczego? Bo w tych kilku romansach BDSM, które czytałam autorki przeinaczały jego specyfikę, nawet nie zbliżały się do prawdziwego sado-maso, lecz pisały sceny erotyczne dla grzecznych gospodyń domowych, gdzie ból jest dla każdego i jest to najsłodsza rzecz pod słońcem, a my wszyscy, którzy nie uprawiamy tego rodzaju seksu, to po prostu nudziarze z miernym życiem seksualnym.

Tutaj autorka posuwa się do faktycznej przemocy, gdzie leje się krew. Obu bohaterów pociąga ten rodzaj seksu i nie dopisuje się do tego pożądania super romantycznej historii o wielkiej miłości. Autorka potrafi nas przekonać bez posługiwania się jakimiś górnolotnymi uczuciami, że bohaterów to kręci, że idealnie do siebie pasują - że pasują do siebie ich pragnienia. Nie ubiera tej historii w super słodką otoczkę, lecz pokazuje czyste instynktowne zachowania samcze u bohatera. To jakoś bardziej do mnie przemawia niż inne tego typu książki aż klejące się od cukru. A miały być mroczne ;P

Jak już wspomniałam, męscy bohaterowie darków budzą we mnie mordercze instynkty. Często mam ochotę wejść na łamy książki i spuścić łomot takiemu panu ;) Chyba najbardziej drażni mnie brak szacunku do bohaterek. Bohaterzy traktują kobiety, nawet te, w których są, według autorek, zakochani, jak ścierwa, jak podludzi - jak osoby niezdolne do samodzielnego myślenia i decydowania o sobie. I to poniżanie! Nie wiem, dlaczego w tego typu książkach kobiety zawsze muszą być poniżane przez swoich partnerów? Czy związek, gdzie jest wyraźna dominacja jednego z partnerów i sado-maso, musi zawierać ten element?

W tej książce, o dziwo, tego nie mamy! Owszem, wprowadza ją w SM, ale nie traktuje jej jak debilki. Nie poniża. Wręcz wydaje mi się, że podczas seksu więcej daje, niż otrzymuje. I chociaż dominuje podczas seksu, wydaje rozkazy, nie poniża jej. I chyba to zdecydowało, że ta książka przypadła mi do gustu.

Ach, zapomniałabym. I nie mamy tutaj sytuacji, gdzie dobra dziewczynka "naprawia" złego bohatera. Nie, bohater zostaje takim, jakim był - to raczej dziewczynka schodzi na złą drogę ;)

Podsumowując, książka mi się spodobała, choć wiele osób może uznać, że sceny seksu są zbyt ostre, zbyt brutalne. Pomimo tego warto się z nimi zapoznać, bo naprawdę robią wrażenie, zwłaszcza że bohaterowie zaczynają już w pierwszych rozdziałach i to dosyć mocnym akcentem.
Jest to moja pierwsza książka tej autorki i zapewne, gdy będę miała ochotę na tego typu lekturę, z chęcią sięgnę po inne jej romanse.

Nie przepadam za darkami, a już elementy sado-maso i cała idea BDSM to nie moja bajka. Gdy czytam taką książkę, to najczęściej mam ochotę zrobić bohaterowi to samo, co on robi bohaterce - zwłaszcza w kwestii poniżania.

Gdy przeczytałam opis i pierwsze dwa rozdziały, powiedziałam: nie, ta książka nie jest dla mnie.
Usilnie mnie namawiano, abym jednak przeczytała ten dark....

Wybrałam tę książkę ze względu na fakt, że była przypisana do kategorii "Humor" i miała dobre oceny. No cóż, moim zdaniem, humoru to w niej za wiele nie było. Jednak nie zawiodłam się :)

Jest to pierwszy tom serii, podzielony na 6 części, a każda z nich na rozdziały. Pierwsza część tego tomu może wydawać trochę zniechęcająca, ale dotrze się do ostatniego akapitu, już nie można przerwać czytać.

Jest to opowieść o trzydziestoletniej kobiecie, która budzi się w szpitalu z amnezją. Nie pamięta niczego, nawet swojego imienia. Zerkając na korytarz, widzi młodego mężczyznę z dwójką dzieci i starszego faceta, który mimo zakazu telefonowania w szpitalu wciąż rozmawia przez komórkę. Mimo braku pamięci jest głęboko przekonana, że młody mężczyzna jest jej mężem, i zajmuje się jej dziećmi. Uważa, że jest on miłością jej życia.
Okazuje się, że, owszem, ma męża, ale jest nim starszy mężczyzna z komórką przy uchu, a młodszy jest mężem kobiety, która spowodowała wypadek, i przyszedł tylko zapytać o jej stan.
Jej rozczarowanie jest ogromne, zwłaszcza że prawdziwego męża interesuje tylko, gdzie zaparkowała ich samochód, ponieważ jest mu niezbędny do pracy. Niezadowolenie bohaterki z własnego życia pogłębia, gdy odkrywa, że nie tylko ma starego męża, ale również mieszka w starym budynku, mieszkanie jest koszmarne, posiadają stary samochód, sąsiedzi jej nie lubią, nie ma przyjaciół, nawet rodzice nie odwiedzili jej w szpitalu. Ponadto ma kiepską pracę. Nawet jej imię jest koszmarne.
Chcąc zobaczyć jeszcze raz młodego mężczyznę, poznaje jego żonę, która spowodowała wypadek. Piękną, elegancką, miłą. Rozczarowana swoim życiem wciąż marzy, aby zająć jej miejsce, nieustannie użalając się nad swoim losem.
Później bohaterka zaczyna zachowywać się jak typowy prześladowca...
A to tylko pierwsza część tego tomu.

W następnych częściach bohaterka odkrywa swoją przeszłość, aczkolwiek nie całą. Czytamy o romansach, zdradach, próbach zabójstwa i samobójstwa, szantażu. Im więcej się dowiadujemy, tym bardziej się wciągamy, pragniemy poznać resztę historii, wyjaśnienie różnych rzeczy.

Autorzy tak kreują postaci, że stosunek do nich zmienia się jak w kalejdoskopie. Raz ich lubimy, innym razem współczujemy, żeby następnie ich potępiać. Im bardziej są oni nam przybliżani, tym trudniejsze jest jednoznaczne określenie naszych odczuć wobec nich.

Jednakże, mimo że książka jest długa, nie wszystko z przeszłości zostaje wyjaśnione i wiele rzeczy się komplikuje. Nie ma happy endu, chociaż zakończenia też nie nazwałabym nieszczęśliwym.
Jest to lektura, od której nie można się oderwać, i od razu pragnie się zapoznać z dalszymi losami bohaterów.

Książka jest dostępna tylko w języku niemieckim. Polecam, bowiem jest to jedna z tych historii, o których się nie zapomina, i mimo że zawiera wiele wątków, które występują w innych opowieściach, to jednak jest inna.

Wybrałam tę książkę ze względu na fakt, że była przypisana do kategorii "Humor" i miała dobre oceny. No cóż, moim zdaniem, humoru to w niej za wiele nie było. Jednak nie zawiodłam się :)

Jest to pierwszy tom serii, podzielony na 6 części, a każda z nich na rozdziały. Pierwsza część tego tomu może wydawać trochę zniechęcająca, ale dotrze się do ostatniego akapitu, już nie...

Książka opowiada o zetknięciu się dwóch silnych osobowości ze światka mafijnego. Oboje chcą się nawzajem wykorzystać. Oczywiście, po drodze się zakochują w sobie, jednak dużą część głównego wątku stanowi motyw sensacyjny, czasami miałam wręcz wrażenie, że nie czytam romansu, lecz oglądam film akcji z motywem miłosnym. O ile początkowo akcja się wręcz wlecze, to później już galopuje.

Porównując tę książkę z inną tej autorki, Act of Passion, muszę przyznać, że pod pewnymi względami wypada nieco gorzej. O ile w Akcie Pasji pisarka potrafiła non stop zaskakiwać, to w tej książce rzadko jej się to udaje, fabuła jest dosyć przewidywalna. Przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego, że nie będę w stanie przewidzieć kolejnych wydarzeń. Jest także kilka wątków, które moim zdaniem mogłyby być ciekawie wykorzystane, jak postać Parkera czy Claire. Zaletą jest wartka akcja i bohaterka, która nie jest mimozą, chociaż w efekcie okazuje się, że nie była tak sprytna i inteligentna, jak jej się wydawało.

Podsumowując, warto przeczytać, ale można byłoby z tej książki zrobić naprawdę niezapomnianą opowieść.

Książka opowiada o zetknięciu się dwóch silnych osobowości ze światka mafijnego. Oboje chcą się nawzajem wykorzystać. Oczywiście, po drodze się zakochują w sobie, jednak dużą część głównego wątku stanowi motyw sensacyjny, czasami miałam wręcz wrażenie, że nie czytam romansu, lecz oglądam film akcji z motywem miłosnym. O ile początkowo akcja się wręcz wlecze, to później już...