-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2019-04-13
2016-11-23
2016-11-13
" - W jaki sposób dowiedziałaś się, jak należy żyć?
- Metodą prób i błędów, Livie. To jedyny sposób jaki znam."
Tom pierwszy postawił poprzeczkę bardzo wysoko i niemożliwością było nie zastanawiać się czy kolejny mu dorówna.
Otóż dorównał. Zdecydowanie. A potem ustawił poprzeczkę jeszcze wyżej. Aż się martwię jak teraz poradzi sobie z tym tom trzeci. ;)
"Jedno małe kłamstwo" było po prostu świetne. Spędzać czas z taką lekturą to najczystsza przyjemność.
A spędzać czas z Ashtonem... Tego nie da się opisać. Po prostu uwielbiam tego chłopaka. Nie używając słów tak pięknie mówił "kocham Cię" swoimi czynami.
Co do samej fabuły, to również w tym tomie nie zabrakło tajemnic. Przez cały czas czytania zastanawiałam się w jaki sposób ktoś może sprawować nad drugą osobą taką kontrolę, jaką sprawował ojciec Ashtona nad swoim synem. A jak już się dowiedziałam... Serce mi pękło dla tego chłopaka. Nie dość, że wycierpiał tyle w dzieciństwie, to nawet jako dorosły chłopak nie mógł się uwolnić z tego koszmaru.
Na szczęście spotkał naszą Livie.
"- Co oznacza "dziewczyna na zawsze"?
(...) - Wolność - rzuca i zatrzaskuje za sobą drzwi.
Moja dziewczyna na zawsze. Moja wolność."
Polecam z całego serca. Książki Pani Tucker wciągają od pierwszych stron, dostarczają wszystkich możliwych emocji i zostawiają z myślą "Na pewno do niej wrócę".
I tak jak przy poprzednim tomie pisałam, że szkoda iż nie dostaniemy osobnej historii Storm, tak tu żałuję, że nie dostaniemy osobnej historii Reagan i Granta. Ich też bardzo polubiłam.
Ale mam za to Caina i jego opowieść pod tytułem "Cztery sekundy do stracenia", więc... Chyba nie muszę mówić jaka będzie moja następna lektura. ;)
" - W jaki sposób dowiedziałaś się, jak należy żyć?
- Metodą prób i błędów, Livie. To jedyny sposób jaki znam."
Tom pierwszy postawił poprzeczkę bardzo wysoko i niemożliwością było nie zastanawiać się czy kolejny mu dorówna.
Otóż dorównał. Zdecydowanie. A potem ustawił poprzeczkę jeszcze wyżej. Aż się martwię jak teraz poradzi sobie z tym tom trzeci. ;)
"Jedno małe...
2016-11-10
" - Zawsze to strasznie długo [...]
- Zawsze nie trwa wystarczająco długo, jeśli chodzi o Ciebie."
Moje pierwsze spotkanie z tą autorką uważam za bardziej niż udane.
Przyznam szczerze, że trochę się obawiałam iż moje duże oczekiwania co do tej książki mogą sprawić, że trochę się rozczaruję... Ale zaryzykowałam i zakupiłam od razu całą serię.
Czy żałuję?
Tylko tego, że przeczytałam tą książkę dopiero teraz. Bo mimo iż oczekiwania były duże, to książka zdecydowanie je przewyższyła.
Opowieść zaczyna się, gdy główna bohaterka - Kacey - wraz z młodszą siostrą przeprowadza się do innego miasta, chcąc zostawić za sobą przeszłość, która nie była usłana różami.
Dziewczyna w tragicznym wypadku straciła oboje rodziców oraz chłopaka i przyjaciółkę, a sama ledwie uszła z tego wypadku z życiem.
Kiedy u wujostwa dochodzi do sytuacji, w której młodsza siostra - Livie - znajduje się w sytuacji zagrożenia, Kacey postanawia zabrać ją jak najdalej od nich. Tak dziewczyny trafiają do Miami.
W tym samym czasie, do mieszkania obok wprowadza się Trent. Chłopak od razu wpada w oko naszej Kacey, jednak dziewczyna postanawia oprzeć się zauroczeniu, gdyż nie chce ponownie cierpieć.
Nie chce również rozmawiać o przeszłości - a z tym właśnie wiąże się bliskość z drugą osobą.
Mimo to urok oraz upór przystojnego sąsiada sprawiają, że Kacey w końcu ulega. Postanawia spróbować pozbyć się "pancerza ochronnego" i otwiera się przed Trentem.
I wszystko szło by idealnie, gdyby nie okazało się, że nie tylko Kacey skrywała tajemnice.
Co kryje przeszłość Trenta? I czy ta przeszłość przekreśli ich wspólną przyszłość?
Aby się tego dowiedzieć - musicie sami zapoznać się z tą wspaniałą lekturą.
"- Wszystko u mnie dobrze, Kacey. - Następuje chwila milczenia. - Jednak nie wyśmienicie.
Czuję, że czoło marszczy mi się z powodu niepokoju.
- Dlaczego? O co chodzi? Terapia nie działa?
- O co chodzi? - Trent unosi brwi, podchodzi do mnie dwa kroki, opiera dłonie na mojej talii. (...) - O co chodzi każdego ranka i każdej nocy, gdy leżę w łóżku, zastanawiając się, dlaczego nie ma cię przy mnie?"
Książka ta widziała zarówno mój uśmiech jak i moje łzy, sama nie wiem czego było więcej. Trochę się ostatnio z tym powtarzam, ale to nie szkodzi. To oznacza tylko tyle, że czytam same przecudowne książki, więc jeśli "ceną" tego jest powtarzanie się, to chcę powtarzać się do końca życia. ;)
Muszę też powiedzieć, że bardzo podobał mi się styl pisania K.A Tucker. To jak dzięki niej wczuwałam się w sytuację bohaterów i jak przeżywałam wszystko razem z nimi było niesamowite. Nie każdy to potrafi.
A bohaterów polubiłam, nawet bardzo. I nie tylko tych głównych, ale w sumie wszystkich. Cieszę się, że kolejne powieści będą o Livie, Cainie oraz Benie. Szkoda tylko, że nie dostaniemy osobnego tomu o Storm - uwielbiam tą dziewczynę. :)
"Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je."
Cóż mogę jeszcze rzec? Ja pokochałam "Dziesięć płytkich oddechów", więc teraz czym prędzej biorę się za "Jedno małe kłamstwo" :)
" - Zawsze to strasznie długo [...]
- Zawsze nie trwa wystarczająco długo, jeśli chodzi o Ciebie."
Moje pierwsze spotkanie z tą autorką uważam za bardziej niż udane.
Przyznam szczerze, że trochę się obawiałam iż moje duże oczekiwania co do tej książki mogą sprawić, że trochę się rozczaruję... Ale zaryzykowałam i zakupiłam od razu całą serię.
Czy żałuję?
Tylko tego, że...
2016-11-18
„- Muszę przeżyć tak wiele dobrych dni, ile tylko zdołam, dopóki mi się nie skończą.”
Uwielbiam ten rodzaj romantycznych historii, za którymi kryje się coś więcej…
„Zostań ze mną” to historia dwudziestosześcioletniej Calli Fletcher, która wraz z matką i ojczymem mieszka w Toronto. Bogaci rodzice zapewniają Calli wszystko, czego dusza zapragnie, więc kobieta prowadzi wygodne i dosyć beztroskie życie, a jednym z jej największych zmartwień jest to, czy będzie miała dobrze zrobione rzęsy albo paznokcie. Do czasu. Świat głównej bohaterki wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się ona o chorobie swojego ojca, z którym nie rozmawiała od dwunastu lat. Za namową ojczyma Calla postanawia odwiedzić ojca i w tym celu wybiera się na Alaskę, którą ostatni raz widziała jako niespełna dwuletnia dziewczynka.
Jak taka miastowa kobieta poradzi sobie w takim miejscu jak Alaska i kogo tam pozna – tego wszyscy zainteresowani muszą dowiedzieć się sami. :)
Wbrew temu, co może sugerować moja ocena – jest tu kilka rzeczy, do których mogłam się przyczepić. Przez pierwsze 70 stron nie potrafiłam tak całkowicie wciągnąć się w historię, a główna bohaterka i jej matka po prostu mnie irytowały. Było też trochę gadania o mało interesujących mnie rzeczach, takich jak „lifestylowa” strona Calli i jej przyjaciółki, na której piszą o modzie, urodzie itd. Dodatkowo kilka elementów tej powieści przywodzi na myśl „Ostatnią piosenkę” Nicholasa Sparksa, więc nie można powiedzieć o tym tytule, że jest w stu procentach oryginalny. Jednak w obliczu wszystkich zalet – po prostu przymykam na to oko.
Akcja osadzona na tak zwanym „odludziu” to bardzo miła odmiana od innych książek z tego gatunku, które najczęściej przedstawiają nam jakieś duże miasta. Tutaj mogłam być częścią małej społeczności i to było ciekawe doświadczenie.
Widać również, że autorka bardzo przyłożyła się do swojej książki i do tego, by pokazać nam jak wygląda życie pilotów na Alasce. Prawdę mówiąc kompletnie nie miałam pojęcia, że gdzieś na świecie są właśnie tacy ludzie, od których zależy tak wiele i którzy nieraz wiele ryzykują, by pomóc innym. To było dla mnie bardzo wzruszające i muszę przyznać, że trochę zmieniło to moje spojrzenie na pewne sprawy. Przede wszystkim będę się starała bardziej doceniać wygody mojego życia w dużym mieście i fakt, że wszystko mam dostępne od ręki i nie jestem uzależniona od tego, czy ktoś dostarczy mi rzeczy, których potrzebuję.
Nie jest to jednak jedyna kwestia, która może nam otworzyć oczy. Myślę, że książka próbuje nam też pokazać, że w życiu chodzi o coś więcej niż ilość polubień czy obserwacji w mediach społecznościowych, że często czyjeś życie kreowane w tych mediach mocno odbiega od rzeczywistości i nie powinniśmy do przesady przywiązywać wagi do tego, co widzimy na instagramie czy facebooku. Patrząc na to w jakim stopniu dzisiejsze społeczeństwo jest uzależnione od jednego czy od drugiego – sądzę, że to przydatna lekcja.
Książka ta ukazuje również, że nie należy skupiać się na przykrej przeszłości, której nie możemy zmienić, a na tym, co dobrego możemy zrobić tu i teraz. Tak, wiem – łatwo powiedzieć, ciężko wykonać i dlatego czasem sama przewracam oczami na takie rady, ale jednocześnie po każdej książce ukazującej coś podobnego – mam wrażenie, że jestem o kroczek bliżej do tego, by faktycznie się do tego zastosować, co jest dla mnie najlepszym dowodem na to, że coś takiego może pomóc. I że to w sumie jest jak z tym ziarenkiem, z którego ma coś wyrosnąć – na początku nawet go nie widać, a potem z czasem widzimy postępy w jego rozwoju. Ja może nie dotarłam jeszcze do tego finalnego momentu, ale takie książki dają mi nadzieję, że kiedyś dotrę. :)
W tej powieści poruszony został również temat wybaczenia i tego, że chociaż czasami o nie trudno (bo przecież są rzeczy, których wydaje się – wybaczyć się nie da), to jednak mimo wszystko warto się o to postarać dla siebie samego, gdyż chowana uraza po prostu zatruwa nas od środka i szkodzi tylko i wyłącznie nam.
„Zostań ze mną” to tytuł, który przyniósł mi bardzo dużo emocji, po części pewnie dlatego, że pewna ukazana tutaj sytuacja jest podobna do tego, czego sama doświadczyłam. I właściwie nadal doświadczam. Możliwe zatem, że tytuł ten nie poruszy innych aż tak jak mnie, ale ze względu na wątek choroby bliskiej osoby i próby odnowienia relacji – wydaje mi się, że w jakimś stopniu powinien poruszyć każdego. Zachęcam do przekonania się o tym, jeśli lubicie tego typu historie. :)
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o kilku rzeczach:
1. W książce jest kilka tak niesamowitych opisów podniebnych podróży, że miałam wrażenie, jakbym towarzyszyła bohaterom i na własne oczy widziała Alaskę z lotu ptaka.
2. Wątek romantyczny w tej książce jest naprawdę wyjątkowy i chwytający za serce.
3. Wszyscy bohaterowie byli bardzo wyraziści i na swój sposób niezwykli.
4. Zakończenie… Nie wiem jak to opisać, ale z jednej strony się go spodziewałam, bo rozum gdzieś tam mi podpowiadał jak to się musi zakończyć, ale z drugiej strony autorka prowadziła akcję w taką stronę, że pod koniec to już kompletnie nie miałam pojęcia co przyniosą ostatnie strony.
Ślę ukłony dla Pani Tucker i z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki.
„- Muszę przeżyć tak wiele dobrych dni, ile tylko zdołam, dopóki mi się nie skończą.”
więcej Pokaż mimo toUwielbiam ten rodzaj romantycznych historii, za którymi kryje się coś więcej…
„Zostań ze mną” to historia dwudziestosześcioletniej Calli Fletcher, która wraz z matką i ojczymem mieszka w Toronto. Bogaci rodzice zapewniają Calli wszystko, czego dusza zapragnie, więc kobieta prowadzi...